Na tropie tajemnic II wojny światowej - ciąg dalszy poszukiwań
Za nami kolejny tym razem zimy i mokry dzień poszukiwań. Razem z kolegami z "Expedycji Badawczej" nawiedziliśmy miejsce, o którym niedawno było wspomniane. Nieistniejąca cegielnia Tonwerke stała się przedmiotem badań podwodnych jak i naziemnych. Czy wyrobisko określane przez miejscowych mianem "fabryki" skrywa jakieś nieodkryte tajemnice z czasów II wojny światowej ? W tym temacie wiemy akurat coraz więcej, zarówno pod względem tego co odkrywamy jak i relacji żyjących jeszcze świadków, pamiętających nienaruszone zabudowania sprzed 1945 roku. Jesteśmy co prawda na wstępie naszych ustaleń, weryfikujemy napływające informacje i składamy wszystko w całość. Ubiegła sobota minęła nam na mozolnej wielogodzinnej pracy zarówno w kilkustopniowej wodzie jak i gęstych kolczastych zaroślach. Czy było warto ? co znaleźliście ? Takie pytanie padają najczęściej w wiadomościach mailowych, które spływają od mieszkańców i osób, które spostrzegły nasze samochody i sprzęt na brzegu pokopalnianego jeziora.
Odpowiadając krótko ... zawsze jest warto, a poszukiwania posuwają się powoli naprzód. Przy okazji zawsze można uzyskać cenne wskazówki od przypadkowych osób, śledzących nasze poczynania za co serdecznie Im Dziękujemy. Uchylają jednak nieznacznie rąbka tajemnicy powiedzieć możemy na dzień dzisiejszy tyle ... to już jest pewne, stara cegielnia wstrzymała wydobycie gliny na kilka lat przed zakończeniem wojny, po czym posłużyła do znacznie odmiennych celów związanych z produkcją na potrzeby frontu. Nie jest również tajemnicą to, że chodzi o produkcję lotniczą. Prześwietlona sprzętem pomiarowym (teren prywatny, za zgodą właściciela) zachodnia część byłej cegielni przyniosła odkrycie fundamentów wielu budynków oraz podstaw kominów. Akurat to nie jest dla Nas zaskoczeniem, gdyż cegielnia Tonwerke to co najmniej kilkanaście sporych budynków oraz trzy kilkudziesięciometrowe kominy. Po wszystkim pozostały jedynie gęste zarośla i gruzy. Nasz sprzęt pokazał fundamenty obiektów naziemnych. Jest jednak "coś" jeszcze, co być może nie jest związane z wcześniejszą produkcją cegieł i dachówek. Czym jest tak naprawdę ? przekonamy się w toku dalszych badań. Oprócz tego pokusiliśmy się o podwodną penetrację dawnego wyrobiska. Rekonesans ten zweryfikował w pełni nasz stan wiedzy odnośnie wschodniego zbocza dawnej cegielni. Nie natrafiliśmy przy tym, na relacjonowane nam wcześniej obiekty, które po prostu nie istnieją. Dopełnieniem sobotnich poszukiwań była wczorajsza wędrówka po częściowo zachowanym nasypie dawnej kolejki wąskotorowej, która łączyła zabudowania cegielni Tonwerke z miejscową stacją kolejową. To tyle na dzisiaj z naszych wypraw. Następne poszukiwania już niebawem, bo za kilka dni. Mamy bowiem kolejne plany, ale o ich realizacji przeczytacie już w naszej kolejnej relacji.
Takimi porcelanowymi izolatorami prowadzono przewody elektryczne wewnątrz budynków cegielni Tonwerke
Te żelazne gwoździe mocowały niegdyś szyny kolejki wąskotorowej do drewnianych podkładów
Opracowanie
Bogdan Mucha