Strona główna
Wilhelm Vorwerg - scenarzysta i aktor z Żarowa
Gdy zapytamy dzisiaj kogoś w Żarowie o Wilhelma Vorwerga, to bez wątpienia nie usłyszymy odpowiedzi, kim była osoba o takim właśnie nazwisku. Tymczasem Wilhelm Vorwerg urodził się 6 sierpnia 1899 roku właśnie tutaj w Żarowie. Pochodził z rodziny o tradycjach artystycznych. Jego ojciec był miejscowym malarzem. Sam też kształcił się w takim kierunku, kończąc w 1919 roku Akademię Sztuk Pięknych w Dreźnie. W 1920 roku przeprowadził się z Żarowa do Berlina, gdzie pracował jako scenarzysta teatralny dla Maxa Reinhardta – dyrektora berlińskiego teatru Großes Schauspielhaus. Później trafił do branży filmowej, gdzie początkowo zajmował się malowaniem scen, na tle których wykonywano nagrania. Między innymi wykonał scenografię malarską dla filmu pt. Fridericus z 1936 roku. Od 1938 roku pracował w jednej z największych niemieckich wytwórni filmowych – berlińskiej Terra Film, gdzie początkowo współpracował z Hansem Sohnlem. Po wojnie do 1950 roku Vorwerg pracował dla enerdowskiej państwowej wytwórni filmowej Deutsche Film AG, w skrócie DEFA. Począwszy od 1963 roku wraz z Walterem Kutzem, opracował scenografię do niemal wszystkich filmów Edgar-Wallace-Filme, opartych na powieściach brytyjskiego pisarza Edgara Wallacea. W kilku (5) zagrał drobne role. Po realizacji ostatniego filmu – komedii pt. Charley’s Onkel, przeszedł w wieku 70 lat na zasłużoną emeryturę. Zmarł 15 lipca 1990 roku w Kolonii mając 91 lat. W swym dorobku ma kilkadziesiąt filmów, spośród których: przy 45 pracował jako scenograf, przy produkcji 22 był dyrektorem artystycznym, przy 1 w dziale artystycznym jako malarz oraz 5 zagranych ról filmowych. Poniżej zestawienie dorobku w oryginalnym brzmieniu co ułatwi zainteresowanym wyszukanie poszczególnego filmu (za www.imdb.com)
Czytaj więcej: Wilhelm Vorwerg - scenarzysta i aktor z Żarowa
Bohater Obrony Lwowa oraz zapomniane mogiły żarowskiego cmentarza
Jak mówi definicja Cmentarz to instytucjonalnie ukształtowany wycinek przestrzeni o programowo założonym grzebalnym przeznaczeniu, zorganizowanym zaś wedle pewnych dyrektyw – reguł kulturowych, związanych tak ze zrytualizowaniem form grzebania zmarłych, jak i z istnieniem pewnej tradycji sposobu utrwalania pamięci o nich. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa coemeterium, o tym właśnie znaczeniu, które z kolei jest zlatynizowaną formą greckiego κοιμητήριον =miejsce spoczynku od κοιμοῦμαι = spać. Na kształt i umiejscowienie cmentarza miała zawsze wpływ tradycja religijna, względy sanitarne, położenie geograficzne, skład lokalnej społeczności. Cmentarz komunalny w Żarowie, przy ob. ul. Armii Krajowej u wylotu na Świdnicę założony został na początku XX wieku, a decyzję taką powzięto jeszcze w 1890 roku, kiedy stary cmentarz przy ówczesnej drodze do Piotrowic (ob. ul. 1 Maja) okazał się zbyt mały w stosunku do potrzeb dynamicznie rozwijającej się osady. W latach 20-tych na nowym cmentarzu wybudowano z czerwonej cegły neogotycką kaplicę. Murowana z cegły na kamiennym cokole o rozczłonkowanej bryle, założona została na planie krzyża greckiego. Ramiona krzyża nakryte są dachami dwuspadowymi. Nad skrzyżowaniem naw znajduje się masywna wieża nakryta ceramicznym dachem brogowym. Wystrój zewnętrzny kaplicy bogaty jest w detal ceramiczny. Cmentarz służył niemieckim mieszkańcom Żarowa przez niespełna 45 lat. Po wojnie stał się rzecz jasna miejscem spoczynku ludności polskiej, która tutaj na Ziemie Odzyskane, do Żarowa napływała już od czerwca 1945 roku, z niemal wszystkich zakątków II Rzeczypospolitej, a także tutaj znaleźli się reemigranci z państw Europy Zachodniej. Pod względem liczebnym największą grupę stanowili przybysze z Małopolski - ob. województwa małopolskie i świętokrzyskie. Nowi mieszkańcy Żarowa stanowili mieszankę pod względem kulturowym. Początkowo było ich niewielu, bo pod koniec sierpnia 1945 roku, zaledwie 28. Na początku 1946 roku – ponad 1000, w czerwcu 1946 r. - ok. 1500, na pocz. 1947 r. - ponad 2500, w końcu 1947 r. - ponad 3300. W 1948 roku stan liczebny ludności polskiej, przekroczył przedwojenny "niemiecki" stan zaludnienia Żarowa.
Czytaj więcej: Bohater Obrony Lwowa oraz zapomniane mogiły żarowskiego cmentarza
Pałac w Domanicach - tajemnica ostatnich dni II Wojny Światowej
Miejscowość Domanice w gm. Mietków, pow wrocławski. Przed wojną znana jako Domanze. W latach 1945-54 siedziba gminy Domanice. Gmina ta powstała po II Wojnie Światowej na terenie tzw. Ziem Odzyskanych (tzw. II okręg administracyjny – Dolny Śląsk). 28 czerwca 1946 gmina – jako jednostka administracyjna powiatu świdnickiego – weszła w skład nowo utworzonego woj. wrocławskiego. Według stanu z 1 lipca 1952 roku gmina składała się z 12 gromad: Borzygniew, Chwałów, Domanice, Gola Świdnicka, Gołaszyce, Imbrambowice, Krasków, Maniów, Marcinowiczki, Pożarzysko, Siedlimowice i Tworzyjanów. Gmina została zniesiona 29 września 1954 roku wraz z reformą wprowadzającą gromady w miejsce gmin. Jednostki nie przywrócono 1 stycznia 1973 roku wraz z kolejną reformą reaktywującą gminy. Miejscowości Gołaszyce, Imbramowice, Marcinowiczki, Pożarzysko i Siedlimowice weszły w skład gminy Żarów (pow. Świdnica), Borzygniew, Chwałów, Domanice, Maniów – gm. Mietków (pow. Wrocław), Gola Świdnicka, Krasków, Tworzyjanów – gm. Marcinowice (pow. Świdnica). Według rejestru Narodowego Instytutu Dziedzictwa na listę zabytków Domanic wpisane są: kościół filalny pw. św. Anny, murowany gotycko-barokowy z drugiej połowy XV wieku, wzmiankowany w 1348 roku; po pożarze w 1664 roku. Przebudowany - orientowany, jednonawowy, z wieżą po stronie północnej. Kościół był restaurowany w 1894 r. i 1961 roku, kościelny dzwon pochodzi z 1653 roku, a wyposażenie wnętrza z pierwszej połowy XVII wieku; mauzoleum rodziny grafa von Brandenburg z 1856 roku, okazałe, na miejscowym cmentarzu pełni dziś rolę kaplicy cmentarnej; zespół pałacowy, z XVIII-XX wieku, w skład którego wchodzą: pałac, po licznych przebudowach zamku, ostatnia w 1821 roku w stylu klasycystycznym; pałac stanowi czworoboczny budynek z wieżą; prawdopodobnie w swoich murach kryje fragmenty starszych, XVI- i XVII-wiecznych założeń. Po II wojnie światowej pałac przeszedł w zarząd państwowy PRL, potem wykorzystywany jako Dom Związku Artystów Scen Polskich, ale jego odbudowa po wieloletnich zaniedbaniach postępuje powoli, aktualnie własność prywatna; duży park wokół pałacu, w nim m.in. fontanna. Właśnie z pałacem w Domanicach związana jest nie tylko bardzo interesująca tajemnica ostatnich dni II Wojny Światowej, lecz także niedawne wydarzenia, które być może mają i z tym związek. To właśnie z pałacu w Domanicach wydano też rozkaz wysadzenia pobliskiego mostu na rzece Bystrzycy – jednego z ostatnich zniszczonych podczas II Wojny Światowej. Pałac oraz jego tajemnice były tematem naszej dzisiejszej rozmowy z panią Joanną Lamparską. Wspólnie już za kilka dni spróbujemy zgłębić to zagadnienie i dowiedzieć się czegoś więcej o tej jakże tajemniczej budowli. Tymczasem aby nakreślić czytelnikom w czym jest przysłowiowa rzecz, proponujemy artykuł pt. Jak w Polsce kradnie się skarby ? Joanna Lamparska o zamku pełnym tajemnic i niezwykłości, udostępniony na portalu iWoman.pl
Czytaj więcej: Pałac w Domanicach - tajemnica ostatnich dni II Wojny Światowej
Zamknięte miasteczko radzieckie w Żarowie
Niewiele wiemy o pobycie armii radzieckiej w Żarowie w 1945 r. i w latach następnych. Najwięcej informacji na ten temat można znaleźć w książce Tomasza Ciesielskiego Żarów. Historia miasta i gminy (1). Dla współczesnych Żarowian widomym znakiem obecności Rosjan w naszym mieście jest zachowany cmentarz wojenny żołnierzy radzieckich przy obecnej ul. Armii Krajowej, założony w czerwcu 1945r. Dzięki ustaleniom Bogdana Muchy, opublikowanym na stronie internetowej Żarowskiej Izby Historycznej (http://www.izba.centrum.zarow.pl/), sporo wiemy o historii tego cmentarza, choć ciągle kryje on wiele tajemnic (2). W monografii T. Ciesielskiego czytamy: „W nocy z 7 na 8 maja 1945 r. wojska radzieckie zajęły Żarów bez walki. Miejscowość była wyludniona, gdyż większość mieszkańców ewakuowano już 13 II (3) , a pozostali uciekli z wycofującymi się żołnierzami niemieckimi. Działania wojenne prowadzone przez blisko 3 miesiące w rejonie Żarowa były na tyle mało intensywne, że nie spowodowały większych zniszczeń. Uszkodzonych było tylko kilka domów mieszkalnych oraz cześć zabudowy zakładów chemicznych. W pierwszych tygodniach władzę w mieście sprawowała radziecka komendantura wojenna, która istniała do sierpnia 1945r. Kilka miesięcy dłużej Rosjanie zarządzali miejscowym majątkiem ziemskim, gospodarstwami ogrodniczymi oraz dwoma willami. Do grudnia 1945 r. zdali większość obiektów za wyjątkiem jednej willi, a do wiosny 1946 r. na potrzeby Armii Radzieckiej pracowała żarowska piekarnia” (4).
Pocztówki dźwiękowe ze zbiorów Żarowskiej Izby Historycznej
W czasach dominacji brzmienia cyfrowego, niewielkich i wymyślnych odtwarzaczy oraz muzyki dostępnej przez Internet do lamusa odeszły już niemal całkowicie zapomniane pocztówki dźwiękowe. Ci, którzy kochali gramofony za ich dźwięk i czar, pamiętają również i ten bardzo oryginalny format płyt gramofonowych charakterystycznych dla PRL-u i innych krajów bloku socjalistycznego z lat 60-tych i 70-tych XX wieku (do początku 80-tych). Sama nazwa "pocztówki dźwiękowe" wzięła się od materiału, z jakiego je wykonywano – grubego papieru pokrywanego cienką warstwą tworzywa sztucznego, w którym wytłoczone były rowki z analogowym zapisem dźwięku, a na środku wykonywano otwór pozwalający na położenie jej na talerzu gramofonu. Wyglądem – czworobok z obrazkami do złudzenia przypominały kartki widokowe i rzeczywiście służyły one czasami jako pocztówki. Wysyłano je nawet z nagranymi w specjalnych studiach pozdrowieniami. Pocztówki dźwiękowe miały zwykle wymiary 19 na 14,5 cm, odtwarzano je z prędkością 45 obrotów na minutę, m.in. na legendarnych polskich gramofonach Bambino. Charakteryzowały je także niska cena, słaba jakość dźwięku i, co zrozumiałe, ogromna podatność na zniszczenia. Pięknie zachowaną kolekcję pocztówek dźwiękowych przekazał do Żarowskiej Izby Historycznej mieszkaniec Żarowa, pan Wiesław Szymkowiak.
Czytaj więcej: Pocztówki dźwiękowe ze zbiorów Żarowskiej Izby Historycznej
Wystawa "Walki o Dolny Śląsk 1945 - 70. rocznica"
W styczniu 1945 roku nad Wisłą rozpoczęła się wielka ofensywa wojsk radzieckich. Armia Czerwona w szybkim tempie przesuwała się na zachód. 27 stycznia wyzwolony został hitlerowski obóz koncentracyjny KL Auschwitz. W dniu 13 lutego 1945 roku oddziały radzieckie zdobyły Strzegom i niespodziewanie znalazły się na terenie dzisiejszej gminy Żarów zajmując Buków, Mielęcin, Pyszczyn oraz Zastruże. Dzień później wyzwolono inny hitlerowski obóz koncentracyjny – KL Gross-Rosen znajdujący się na skraju pobliskiej Rogoźnicy. 16 lutego ostatecznie otoczono Festung Breslau. 24 lutego 1945 roku Rosjanie doszli do Nysy Łużyckiej. Na odcinku żarowskim front ustabilizował się na dwa i pół miesiąca na linii, którą wyznaczały miejscowości Przyłęgów - Łażany - Żarów - Mrowiny - Tarnawa - Imbramowice - Domanice - Chwałów - Górny Maniów - Strzelce - Tworzyjanów - Sobótka. Tu przebiegał zewnętrzny pierścień oblężenia Wrocławia. Wojska radzieckie zajęły miejscowości Imbramowice, Kruków, Marcinowiczki. W lutym i marcu toczono jeszcze zacięte walki o Strzegom, Lubań i w okolicach Sobótki. 7 maja 1945 roku do Żarowa wkroczyły oddziały Armii Czerwonej, dzień później skapitulowała III Rzesza . W 70-rocznicę walk o Dolny Śląsk postanowiliśmy zaprezentować zbiór archiwalnych fotografii z tamtych wydarzeń. Fotografii, które na ogół znane są wszystkim pasjonatom II wojny światowej, lecz z pewnością obce dla osób mniej wtajemniczonych i obytych z taką właśnie tematyką. Warto zatem przyjść i obejrzeć wystawę "Walki o Dolny Śląsk 1975 – 70. rocznica", na którą Serdecznie Zapraszamy !!!
Czytaj więcej: Wystawa "Walki o Dolny Śląsk 1945 - 70. rocznica"
Historia techniki II Wojny Światowej: Panzerkampfwagen VI Tiger "Tygrys"
Po dłuższej przerwie wracamy na stronę Żarowskiej Izby Historycznej z Historią techniki II Wojny Światowej. Było już o samolotach, rakietach oraz broni palnej, dzisiaj broń pancerna. Publikujemy artykuł zaprzyjaźnionego Polish Fighting Team dotyczący legendarnego czołgu II Wojny Światowej jakim był Panzerkampfwagen VI "Tiger" . Zapraszamy do lektury ... Co tygryski lubią najbardziej ? T-34 na śniadanie, Cromwella na obiad i Shermana na kolację ! Tym zabawnym i jednocześnie wielce adekwatnym zdaniem można by scharakteryzować jeden z najbardziej znanych, najlepszych i najgroźniejszych czołgów II wojny światowej – PzKpfw VI Tiger, powszechnie znany jako Tygrys. By uświadomić sobie co było główną przyczyną jego powstania, należałoby przyjrzeć się sytuacji niemieckich wojsk pancernych, walczących w 1941 roku na froncie wschodnim w ramach operacji „Barbarossa” – największej do tej pory lądowej ofensywy militarnej w historii. Ogromna masa żołnierzy i sprzętu uderzyła na ... jeszcze większą masę żołnierzy, wyposażonych w dużo więcej sprzętu ! Dla Wehrmachtu było to zupełnie nowe doświadczenie. W Polsce, Francji, na Bałkanach czy w Grecji, dzięki sile i szybkości blitzkriegu armia niemiecka odnosiła szybkie i druzgoczące zwycięstwa. Potężne natarcia wojsk pancernych, polegające na szybkim i głębokim oskrzydlaniu i niszczeniu wojsk przeciwnika doskonale sprawdzały się na równinach Polski czy Francji, a dużo lepsza jakość i większa ilość sprzętu, jakim dysponowały niemieckie armie pancerne, stanowiły czynnik decydujący o zwycięstwie. I nagle 22 czerwca 1941 roku sytuacja uległa gwałtownemu odwróceniu. Wehrmacht runął na dużo potężniejszego od siebie przeciwnika. Armia Czerwona w połowie 1941 roku dysponowała około 24 tysiącami czołgów (!), którym Niemcy mogli przeciwstawić 3410 własnych. Również liczba samolotów radzieckich (22 tys.) przedstawiała się imponująco w porównaniu z 2770 maszynami Luftwaffe. Ta gigantyczna dysproporcja sił między Niemcami a ZSRR panowała na każdym polu. Jednak siła, zaciekłość, a przede wszystkim – zaskoczenie, umożliwiły wojskom niemieckim dojść aż do przedpola Moskwy w grudniu 1941 i zadać olbrzymie straty Armii Czerwonej.
Czytaj więcej: Historia techniki II Wojny Światowej: Panzerkampfwagen VI Tiger "Tygrys"
Produkcja zbrojeniowa III Reszy w Żarowie - nieznana prawda, cz.1
Od grudnia 1941 roku III Rzesza prowadziła wojnę na dwóch frontach. Wymagało to rzecz jasna całkowitej reorganizacji procesu produkcji i jej nasilenia w związku z rosnącymi potrzebami wszystkich frontów. Ponadto alianci prowadzili coraz szerzej zakrojoną operację bombową przeciwko ważnym ośrodkom produkcyjnym. Naloty szczególnie przybrały na sile w końcowych latach wojny 1943–1945. Jednak pomimo tych trudności niemiecki przemysł zbrojeniowy zachował wysoką wydajność i stale ją zwiększał. Trzeba jednak podkreślić, że nie byłoby to możliwe bez udziału w procesie produkcji olbrzymich mas robotników przymusowych z podbitych państw Europy. Udział w produkcji niewykwalifikowanych robotników ewidentnie wpłynął na wzrost produkcji uzbrojenia. Do grudnia 1944 roku nie mniej niż 38% siły roboczej stanowili ludzie pochodzący z obcych krajów. Niektórzy z nich pracowali dobrowolnie jednak przytłaczająca większość składała się z jeńców wojennych, osób deportowanych albo więźniów. Pod koniec 1944 roku na terenie Trzeciej Rzeszy pracowało 1 600 000 jeńców i 6 000 000 obcych robotników, z których 2 miliony stanowiły kobiety. W 1943 roku ponad 750 000 ludzi w tym wielu przymusowo sprowadzono z Francji, Belgii i Holandii. Kraje te stanowiły dla przemysłu niemieckiego najważniejsze nowe źródło wykwalifikowanej lub częściowo wykwalifikowanej siły roboczej. Tymczasem z Polski, Rosji i innych krajów wschodniej Europy przyjeżdżali ludzie niewykwalifikowani. Z samej tylko Rosji przysłano blisko 2 750 000 mężczyzn i kobiet. Państwo weszło w spółkę z koncernem I.G. Farbenindustrie A.G., którego członkowie kierownictwa zajmowali wysokie stanowiska w państwowych instytucjach. Przedsiębiorstwo I.G. Farbenindustrie stało się głównym filarem gospodarki surowcowej III Rzeszy i zajmowało czołową pozycję w gospodarce wojennej jako producent materiałów strategicznych (większość zakładów I.G. Farbenindustrie pracowała na potrzeby armii niemieckiej). W I.G. Farbenindustrie wytwarzano zaawansowane produkty chemiczne; (kauczuk syntetyczny, nikiel, magnez, siarkę i smary – wszystkie te produkty w ilości 100% całkowitej produkcji przemysłu), bojowe środki trujące (95% całkowitej produkcji), masy plastyczne (92% produkcji), barwniki, włókna sztuczne i syntetyczne, materiały wybuchowe (88% produkcji, w tym proch75%), związki azotu (80%) oraz 52% całkowitej produkcji benzyny syntetycznej uzyskiwanej z węgla).
Czytaj więcej: Produkcja zbrojeniowa III Reszy w Żarowie - nieznana prawda, cz.1
Wystawa "Świat płyty winylowej"
Żarowska Izba Historyczna
zaprasza serdecznie na wystawę
"Świat płyty winylowej"
28.01 - 25.02.2015 r.
Płyta gramofonowa to nic innego jak zwykła okrągła płyta o średnicy do 30 cm z zapisanym spiralnie w postaci rowka analogowym nagraniem dźwiękowym. Płyty tego rodzaju wykonywane były z różnych materiałów, najczęściej ebonitu, szelaku lub poli(chlorku winylu) – stąd nazwa potoczna – płyta winylowa. Choć produkowano je w różnych kolorach, to zdecydowanie najczęściej w czarnym, stąd inna nazwa potoczna – czarna płyta. Obecnie powszechnie określana jest też mianem płyty analogowej. Trzeba wiedzieć, że płyty gramofonowe były podstawowym środkiem rozpowszechniania nagrań muzycznych od końca wieku XIX do lat 80 wieku XX. Obecnie zostały zmarginalizowane przez zapis cyfrowy. My postanowiliśmy odświeżyć pamięć o latach świetności płyt winylowych i zaprezentować ich bogatą kolekcję, wśród której obejrzeć będzie można egzemplarze będące szlagierami polskiej i światowej muzyki lat 70 i 80-tych, a także wiele utworów przeznaczonych dla najmłodszych odbiorców.
Opel 1,3 litra 1934/35 r. na fotografii z Imbramowic
Pod nazwą Adam Opel AG, kryje się niemieckie przedsiębiorstwo produkujące samochody osobowe i dostawcze należące od 1929 roku do amerykańskiego koncernu General Motors. Przedsiębiorstwo założone zostało przez Adama Opla 21 stycznia 1862 roku w Rüsselsheim w kraju związkowym Hesja. Początkowo produkowało maszyny do szycia, a następnie rowery. W 1895 roku po śmierci założyciela kierownictwo nad firmą przejęła żona Adama Opla wraz z pięcioma synami. W 1899 roku rozpoczęto produkcję samochodów. Przełomowym rokiem dla działalności gospodarczej Adama Opla był rok 1899. Wtedy to podpisano umowę z Friedrichem Lutzmannem – producentem podwozi z Dessau. Jeszcze w tym samym roku ruszyła produkcja pierwszego samochodu marki Opel. Był to ręcznie montowany pojazd – Opel-Patent-MotorWagen, System Lutzmann, o mocy 3,5 KM, maksymalnej prędkości 20 km/h. Wyprodukowano zaledwie 11 egzemplarzy tego pojazdu. Dlaczego przytaczamy dzisiaj historię powstania właśnie tej firmy motoryzacyjnej ? Otóż na jednej z fotografii udostępnionej Nam przez mieszkankę Imbramowic utrwalony został sztandarowy produkt przedsiębiorstwa Opel z połowy lat 30-tych XX w. - model 1397 potocznie zwany 1,3 liter (1,3 ltr). Po artykule dotyczącym pojazdów marki BMW i Fiat proponujemy, więc kolejny temat dla fanów motoryzacji i starych, zabytkowych aut.
Czytaj więcej: Opel 1,3 litra 1934/35 r. na fotografii z Imbramowic
Średniowieczne centralne ogrzewanie z Wierzbnej - czyli piec typu hypocaustum odkryty na terenie przypałacowym
Miejscowość Wierzbna (dawniej niem. Würben) w gminie Żarów słynie z bogactwa skumulowanych w jednym miejscu zabytków oraz historii. Perłą romańskiego budownictwa sakralnego jest tutaj kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Panny z ok. 1230 r. ozdobny w średniowieczne freski. W latach 1729-30 ta stara i niezwykle urokliwa budowla została powiększona o masywny korpus klasztoru – obecnie nawa główna kościoła z wystrojem i wyposażeniem barokowym. Tuż obok świątyni znajduje się pocysterski kompleks klasztorny wraz z dawnym pałacem przeora i tzw. długim domem. W ubiegłym roku na tym terenie odnaleziony został kamienny pręgierz. Na obszarze przyległego parku o powierzchni 4.3 ha, który wpisany został do rejestru zabytków, znajduje się w drzewostanie 5 okazów o statusie pomników przyrody: 2 platany klonolistne, 3 lipy drobnolistne oraz dąb bezszypułkowy. W parku tym znajduje się również grupa tzw. pięciu krzyży pojednania. Pierwotnie stały one w innych miejscach. Zostały zebrane i ustawione w pobliżu kościoła, szósty krzyż z wyrytą na powierzchni kuszą stoi przy budynku dawnej szkole. Listę zabytków Wierzbnej poszerza kolumna z figurą św. Jana Nepomucena, kolumna dziękczynna z XVIII wieku oraz datowana na lata 80-te XVII wieku kamienna wieża ciśnień, która dostarczała niegdyś wodę do położonych w górnej partii miejscowości zabudowań klasztornych. Całości bogactwa zabytkowego Wierzbnej dopełnia tzw. Skałka, na szczycie której w średniowieczu wznosił się najstarszy murowany zamek rycerski (fundacja prywatna) w Polsce. Przeszłość miejscowości, a zwłaszcza lokalizacja rycerskiej siedziby "Panów z Wierzbnej" badana była przez archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego. W 1999 roku odkryli oni na terenie przypałacowym istnienie murowanej budowli, zniszczonej przez pożar lub inny kataklizm w XIII lub na początku XIV wieku. Po stronie zachodniej tego budynku znajdował się rów, może fosa, o szerokości 3 m i głębokości 1 m. Badania te co prawda nie ustaliły jednoznacznie jaką funkcję spełniał ów budynek - czy był to dwór obronny, siedziba „panów z Wierzbna”, czy też może plebania. Wykazały jednak, że istniejąca wówczas budowla posiadała luksusowe jak na owe czasy wyposażenie, którym było centralne ogrzewanie w postaci tzw. pieca hypocaustycznego. Czym było hypocaustum i na czym polegała jego zasada działania ? O tym przeczytacie w dalszej części niniejszego opracowania.