Naukowa ekspedycja poznańskich historyków w powojennym Żarowie
27 lutego 1945 roku powołano do życia tzw. Instytut Zachodni, którego statut zatwierdzono 6 sierpnia tego samego roku. Pierwszym dyrektorem Instytutu Zachodniego został jego inicjator profesor Zygmunt Wojciechowski, historyk prawa i znawca problematyki niemieckiej. Ówczesne zadania naukowe placówki to opisywanie okupacji niemieckiej, analiza procesu włączania Ziem Zachodnich, badanie dziejów relacji polsko-niemieckich. Profil ten następnie wzbogacono o zagadnienia integracji europejskiej (pionierskie badania w Polsce), współczesność obu państw niemieckich, przemiany w Europie Środkowo-Wschodniej, stosunki Wschód-Zachód. W październiku 1946 roku wyruszyła ekspedycja naukowa z ramienia Instytutu Zachodniego, której celem było zebranie „na miejscu” materiałów do monografii Dolnego Śląska. Jej pierwszy tom, m.in. rezultat owej ekspedycji, ukazał się w 1948 roku. Oryginał „Notatek Dolnośląskich”, pisanych na bieżąco w trakcie ekspedycji, przekazany został, jesienią 1946 roku, współredaktorowi, członkowi ekspedycji Kiryłowi Sosnowskiemu i częściowo wykorzystany w tym tomie. Wedle źródeł członkami ekspedycji po Dolnym Śląsku byli: Zbyszko Bednorz („Dziennik Zachodni”, Katowice), profesor Gwido Chmarzyński (Uniwersytet Poznański), profesor Zdzisław Kaczmarczyk (Uniwersytet Poznański, kierownik ekspedycji), fotografowie: Eugeniusz Kitzmann („Głos Wielkopolski”, Poznań) i Eugeniusz Kupiec (Poznań, artysta fotografik), a także dr Stanisława Zajchowska (Instytut Zachodni, Poznań) oraz kierowcy: Henryk Małecki i Nikodem Woźniński. Ekspedycja w ciągu jednego miesiąca przebyła 6 tys. kilometrów. Zebrane w jej trakcie materiały ukazują ówczesną codzienność miast, miasteczek i wsi dolnośląskich. Wiadomości pozyskiwano w drodze wywiadów – rozmów prowadzonych przede wszystkim z miejscowymi urzędnikami i działaczami samorządowymi, niekiedy z osobami postronnymi, a także z księżmi. Są one dokumentem ówczesnej epoki. Jesienią 1946 roku naukowcy z Poznania zawitali do Świdnicy (niem. Schweidnitz), Strzegomia (niem. Striegau) oraz do Żarowa (niem. Saarau).
Zdzisław Antoni Kaczmarczyk (ur. 19 sierpnia 1911 w Krakowie, zm. 9 lub 14 sierpnia 1980). Prawnik, historyk, niemcoznawca, zaangażowany w procesy polonizacji i zagospodarowywania Ziem Północnych i Zachodnich, dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu w latach 1964-1965, prezes Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk w latach 1975-1980, poseł Sejmu III kadencji. Kierownik ekspedycji naukowej po Dolnym Śląsku w 1946 roku.
Gwido Chmarzyński (ur. 20 lipca 1906 w Nakle nad Notecią, zm. 30 lipca 1973 w Kamieniu Pomorskim). Historyk sztuki i muzeolog. W latach 1945-1948 był też dyrektorem Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Zbyszko Bednorz (ur. 11 października 1913 w Skalmierzycach, zm. 28 listopada 2010 w Opolu). Pisarz, poeta i działacz kulturalny. Profesor honorowy Uniwersytetu Opolskiego oraz honorowy obywatel województwa opolskiego.
Kirył Władysław Sosnowski, ps. „Konrad”, „Sępiński” (ur. 29 sierpnia 1910 w Krotoszynie, zm. 19 września 1966 w Makowie Podhalańskim). Przedwojenny działacz obozu narodowego, członek ZWZ-AK, współzałożyciel konspiracyjnej organizacji „Ojczyzna”. Po zakończeniu wojny był współorganizatorem Instytutu Zachodniego, a od kwietnia 1946 roku był redaktorem „Przeglądu Zachodniego”, a w latach 1948–1949 kierownikiem działu wydawniczego Wydawnictwa „Pallottinum”.
Z "Notatek Dolnośląskich":
Miasto powiatowe Świdnica (niem. Schweidnitz)
Rozmowa z urzędnikiem Powiatowego Urz. Informacji i Propagandy. Nie ma czasu, ponieważ musi opracować sprawozdanie miesięczne; wobec tego pokazuje mi kopie sprawozdań miesięcznych za rok 1946. Sprawozdania są oznaczone jako „Tajne”. Oprócz danych statystycznych dotyczących repatriacji, szkolnictwa itp. znajduję tam omówienie nastrojów wśród ludności, szczególnie przed i po referendum, jak i omówienie sytuacji bezpieczeństwa w powiecie. Jeżeli chodzi o nastroje ludności to podkreślono, że element zabużański jest „wysoce polityczny, a czasami nawet wrogo nastrojony do RJN”. Dalej: „Przypuszcza się, że ludność będzie jednak głosowała trzy razy tak, ponieważ nie chce być więcej już przerzucana z miejsca na miejsce". Czytając sprawozdanie o nastrojach wśród ludności odniosłem wrażenie, że robił je człowiek kompletnie nie obeznany z właściwymi nastrojami, jakie panują w tych okolicach, albo, że robione były one tendencyjnie. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w powiecie to najwięcej mówi się o „ekscesach maruderów radzieckich, którzy szczególnie wieczorami, grabią lud tak w miastach jak i po wsiach. Trudno jest temu zapobiec ze względu na słabą ilość Milicji jak i dużą ilość wojsk radzieckich.” Z dalszego ciągu sprawozdania i statystyki wynika, że bezpieczeństwo w powiecie w ostatnim czasie uległo znacznej poprawie.
Sytuacja gospodarcza uległa poprawie. Daje się jeszcze odczuć brak sprzętu, jednakże dostawy UNRRY wpływają na polepszenie stanu. Obsiane jesienią 45 tereny zebrano w 100%. W całym powiecie świdnickim znajduje się 44.405 ha ziemi ornej, z czego 7.224 w rękach niemieckich.
Repatriacja w powiecie:
w grudniu 1945 osiedlono 169 repatriantów 80 przesiedleńców (osadników z Cent. Polski) W grudniu 45 osiedlono w miastach powiatu 130 repatriantów 587 przesiedleńców
W kwietniu 1945 osiedlono na terenie miast w powiecie 1945 osób repatr.
w maju 1946 osiedlono w powiecie 623 - / / - - / / -
w czerwcu 1946 osiedlono w powiecie 767 - / / - - / / - - / / - - / / - 64 przesiedl. - / / -
w miastach powiatu 433 repatriantów 167 przes.
W lipcu 1946 osiedlono w powiecie 740 repatr. 106 przesiedl. - / / - w miastach 888 repatr. 275 przes.
W czasie od 1.VIII.46 do 25.IX. osiedlono w powiecie 1120 repatr. 125 przes. - / / -
w miastach 1075 repatr. 807 przes.
W Świdnicy znajdują się 3 szkoły powszechne z 1061 dzieci; w powiecie jest 57 szkól powsz. z 4018 dziećmi. Ilość dzieci w 46 r. powiększyła się o 100%. (Niestety w statystyce powyższej nie ma ilości sił nauczycielskich - przyp. mój). Na terenie Świdnicy znajdują się 4 szkoły średnie.
Strzegom (niem. Striegau) – powiat Świdnica
Rozmowa z kierownikiem szkoły powszechnej, przesiedleńcem z okolic lubelskiego. Żona jego uczy również w tej samej szkole. Kierownik szkoły - inteligent, lat ok. 40. Zdaje się, że jest to jeden z nielicznych idealistów na terenie Ziem Odzyskanych. Szkoła mieści się w obszernym budynku, jest ładnie i czysto urządzona. Rozmówca przybył do Strzegomia w listopadzie 45. Szkoła powstała w grudniu. Największe trudności były z początku, kiedy w okolicach Strzegomia kręciły się tysiące robotników ukraińskich, repatriowanych z niemiec, którzy mieli tu punkt etapowy. Szkoła z początku gnieździła się na poddaszu w magistracie. Obecny budynek wyremontowano w połowie za pieniądze z inspektoratu w połowie za pieniądze z samorządu. W szkole jest trochę pomocy szkolnych poniemieckich, resztę wywieźli Ukraińcy. Brak jest polskich książek. Szkoła jest 7-mio klasowa. W grudniu było tu 21 dzieci, na 2 siły nauczycielskie. Obecnie jest 200 dzieci na 7 sil nauczycielskich. Przeciętnie w klasie jest 25-38 dzieci, wyjątkowo w jednej klasie - 42. W sierocińcu znajduje się 11 niemców lat 9-14 przeznaczonych na repolonizację. Jednakże niemcy ci znajdują się ciągle pod opieką niemieckich sióstr Elżbietanek, tak, że na razie nie można mówić, żeby repolonizacja czyniła pewne postępy. Dzieci te uczą się w polskiej szkole - mieszkają u sióstr Elżbietanek. Do tej pory nie ma w szkole nauki religii. Inspektorat przydzielił etat na księdza, jednakże - jak twierdzi rozmówca - księdzu się nie chce. W najbliższym czasie przewiduje się większy przypływ ludności do miasta, ponieważ jest jeszcze dużo mieszkań wolnych i względnie mało wyszabrowanych. Do szkoły, jako instytucji, społeczeństwo strzegomskie ustosunkowane jest pozytywnie, do kierownictwa natomiast negatywnie. Rozmówca twierdzi, że tylko 30% ludności Strzegomia żyje z uczciwej pracy i prowadzi się przyzwoicie, reszta wegetuje, handlują, szabrują, wywożą i kantują. Po mowie Byrnesa wyjechało kilka rodzin, atmosfera prowizorium wzmożyła się. Przed wojną Strzegom żył z fabryk, których było tu 17 i z handlu. Obecnie w mieście znajduje się roszarnia lnu, kamieniołomy (Grossrosen), fabryka maszyn rolniczych.
Żarów (niem. Saarau) – powiat Świdnica
Rozmowa z dyrektorem fabryki chemicznej „Silesia” inż. Wł. Starkelem. Rozmówca lat ok. 60, kulturalny, bardzo sympatyczny, widać, że dobry fachowiec - stary nafciarz z pod Borysławia. Fabryka należy do Centralnego Zjednoczenia Przemyślu Chemicznego, najbliższą władzą jest Zjednoczenie Przemysłu Nieorganicznego. Produkują: Superfosfat (do 100 ton dziennie), kwas solny, farby kolorowe, ultramarynę, siarczek sodu, litopan (to samo co biel cynku), tiakol, dalej produkty organiczne: benzen, ksylen, anilina, nigrozyna. 10.V1II.45 wyruszyła z Górnego Śląska ekipa pod kierownictwem rozmówcy - w liczbie 30 ludzi. W ciągu roku uruchomiono na 13 działów 11 a 12-ty uruchamia się. Fabrykę przejęto od władz sowieckich - w jak to się wyraził dyrektor - „stanie zatrzymania”, tzn. że fabryka nie była zniszczona tylko porzucona. Produkcji zaprzestano nagle, nie zabezpieczywszy maszyn (nie opróżniono kotłów, rur itp.). Braki w maszynach przy przejmowaniu były minimalne. Mało fachowców. Fachowcy niemieccy zostali wysiedleni - pozwolenie na zatrzymanie ich przyszło już po wysiedleniu. Fabryka zatrudnia 670 robotników w tym ok. 100 pracowników umysłowych. Majątek fabryki składa się z resztówki z pałacem (rodzaj domu wypoczynkowego) spółdzielni, piekarni. W resztówce jest ok. 50 krów, na które ma ochotę Urząd Ziemski. Robotników fachowców fabryka zatrudnia 30-40%. Dyrektor skarży się na trudności transportowo-komunikacyjne i na pijaństwo (za dużo zabaw). Surowce czerpie się z dawnych zapasów niemieckich, częściowo z UNRRY. Zbyt poprzez Państwową Centralę Handlową.
Poniżej prezentujemy ówczesną mapę powiatu świdnickiego (plan robót drogowych) ze zbiorów Żarowskiej Izby Historycznej, która uwzględnia miejscowości dzisiejszej gminy Żarów z ich nazwami w 1946 roku.
Posiadacie wiedzę na temat interesujących miejsc, budowli, a może znacie jakąś ciekawą historię ?? Podzielcie się z nami swoją wiedzą lub starociami z domowych strychów, głębokich szuflad oraz rodzinnych albumów. Wszelkie informacje, skany fotografii i dokumentów możecie przesyłać bez wychodzenia z domu na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.. Skany bądź fotografie, oględziny wszelkich dokumentów i przedmiotów możemy wykonać również od ręki w Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Żarowie przy ul. Piastowskiej 10A. Utrwalmy wspólnie w słowie pisanym oraz wzbogacimy historię Naszej Małej Ojczyzny.
Źródła:
Dolny Śląsk. Praca zbiorowa pod redakcją K. Sosnowskiego, M. Suchockiego, cz. I Instytut Zachodni, Poznań 1948
M. Wojciechowski, Notatki Dolnośląskie, Przegląd Zachodni nr 3, 2005 s. 180-203
Opracowanie
Bogdan Mucha