Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Spotkanie z Andrzejem Dobkiewiczem, autorem książki „RIESE. KRZYK CIERPIENIA W GŁUSZY”

Drukuj
Utworzono: środa, 19, czerwiec 2024

13 czerwca 2024 r. w Żarowskiej Izbie Historycznej, odbyło się spotkanie z Andrzejem Dobkiewiczem, autorem książki „RIESE. KRZYK CIERPIENIA W GŁUSZY”, która opisuje wspomnienia sześciu więźniów przetrzymywanych podczas II wojny światowej w podobozach KL Gross-Rosen w Górach Sowich, na terenie obecnej gminy Głuszyca (wówczas Wüstegiersdorf). Andrzej Dobkiewicz, to dziennikarz i pisarz związany z Dolnym Śląskiem. Autor i współautor kilkunastu książek dotyczących historii regionu oraz kilkuset opracowań i artykułów historycznych. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Odznaczony medalem „Zasłużony dla Dolnego Śląska”. Redaktor naczelny Świdnickiego Portalu Historycznego.

W Jego najnowszej książce „RIESE. KRZYK CIERPIENIA W GŁUSZY”, przeczytać możemy: „Na pierwszym piętrze panowała prawie zupełna pustka. Nie zatrzymując się tutaj, od razu poprowadzono gościa na piętro drugie, dając mu po drodze do zrozumienia, że przeznaczono je dla chorych. [...] Podłogę pokrywała kulkucentymetrowa chyba warstwa moczu. Pływały w nim drewniaki i mniej lub bardziej rozpuszczone kawałki kału. Tuż przy pryczach, a także między nimi a drzwiami leżały nagie zwłoki w najbardziej nieprawdopodobnych pozach, najczęściej na brzuchu, rozkraczone z twarzą zanurzoną w moczu. Zwłoki zmarłych więźniów leżały również na pryczach, między ciałami dającymi jakieś oznaki życia. Ci, którzy jeszcze żyli, spoglądali na stojącą w drzwiach grupę tępym, pozbawionym wyrazu wzrokiem, zarówno ci, co żyli, jaki i nieżywi, byli wychudzeni i czarni ... Wszyscy mieli obrzękłe nogi i popękaną na nich skórę. [...] Młody oficer przez kilka chwil osłupiałym wzrokiem przyglądał się widokowi, jaki się przed nim rozpościerał. Nie zdążył jeszcze zgasić uśmiechu na wargach, gdy zbladł, zachwiał się i, w ostatnich chwili podtrzymany przez stojących obok więźniów i wyciągnięty dosłownie z sali, zwymiotował. Na szczęście nie powalał sobie ani munduru ani orderów, które świadczyły o jego męstwie”.

Organizatorzy spotkania serdecznie dziękują wszystkim, którzy wzięli w nim swój udział

 

 

 

© 2022 Żarowska Izba Historyczna

Monday the 30th. By BlueHost Review and Affiliate Marketing.