Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Transporty więźniów ze Świebodzic do Wałbrzycha w 1944 r.

Drukuj
Utworzono: wtorek, 13, październik 2015

W Muzeum Holokaustu w Nowym Jorku (ang. United States Holocaust Memorial Museum) znajdują się dwie listy zawierające nazwiska obywateli żydowskich internowanych w dniu 1 października 1944 r. z obozu pracy w Świebodzicach (niem. ZAL Freiburg Schl.) do obozu w Wałbrzychu (niem. AL. Waldenburg). Na pierwszej liście widnieje wykaz 132 więźniów, na drugiej natomiast 661 osób. Listy te przetrwały i zostały upublicznione dzięki Jacobowi Hennenbergowi (1924-2014), który w okresie ostatniej wojny był m.in. więźniem tychże obozów pracy. Jacob Hennenberg urodził się w 1924 r. na terenie dzisiejszego Oświęcimia (niem. Auschwitz). Na początku II wojny światowej, kiedy wojska hitlerowskie zajęły jego rodzinne miasto, został wraz z całą rodziną i innymi obywatelami żydowskimi przesiedlony do getta w Chrzanowie. W 1941 r., w wyniku selekcji, został skierowany do obozów pracy znajdujących się na terenie Dolnego Śląska. Wtedy to po raz ostatni widział się ze swoim ojcem i czterema siostrami. W ciągu kilku następnych lat (1941-44) był więźniem w podobozach pracy rozlokowanych na terenie następujących miejscowości: Łąki k./ Bolesławca (niem. Wiesau), w Zakrzowie (niem. Sakrau) k./Wrocławia, w Klecinie (niem. Klettendorf) oraz Świebodzicach (niem. Freiburg Schl.). W 1944 r. został przeniesiony do obozu pracy w Wałbrzychu, gdzie nadano mu numer ewidencyjny 64242.

Swój codzienny pobyt w AL. Waldenburg opisywał tak: W obozie w Wałbrzychu było przetrzymywanych około 700 więźniów. Nasz dzień zaczynał się przed świtem. Po porannym apelu więźniowie maszerowali do pracy. Wracali natomiast wieczorem do baraków na jedyny posiłek w ciągu dnia, który składał się z zupy i porcji chleba. Więźniowie, którzy byli chorzy lub niezdolni do pracy, byli skazywani na śmierć i transportowani do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, który był oddalony o około 20 mil od nas. W obozie pracy w Wałbrzychu pracowałem jako murarz, a jedzenie otrzymywaliśmy z magazynu. Cały czas obawiałem się, że wyglądając na strasznie wychudzonego, zostanę również wydalony z obozu. Na szczęście 8 maja wyzwoliła nas Armia Radziecka.(1)

Po wojnie Jacob Hennenberg wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie prowadził aktywną misję na rzecz upamiętnienia zagłady i ocalałych z Holokaustu Żydów. Za swoją postawę był wielokrotnie wyróżniany zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i zagranicą. Między innymi w 2000 r. otrzymał nagrodę im. Janusza Korczaka ufundowaną przez Narodowe Stowarzyszenie Pedagogów Holocaustu (ang. National Association of Holocaust Educators). Zmarł 22 maja 2014 r. Pochowany został na cmentarzu Zion Memorial Park Cemetery w Ohio (USA).

Zdjęcie obozowe Jocoba Hennenberga (nr. 64242)

Obóz pracy w Świebodzicach

Więźniowie, którzy przebywali w 1944 r. na terenie Świebodzic, w tym też Hennenberg, byli głównie kierowani do pracy w dawnej fabryce Hermanna Teichgraeber’a, (niem. Hermann Teichgraeber Flachsgarnspinnerei, po wojnie: Zakłady Przemysłu Lniarskiego „Silena” przy ulicy Strzegomskiej). Przed wojną na ich terenie znajdowała się przędzalnia lnu niemieckiego przedsiębiorcy Hermanna Teichgraebera. W początkach 1943 r. zakład zostaje przejęty przez wojskowe władze niemieckie, które przy pomocy sprowadzonych tutaj robotników przymusowych, głównie Polaków, Żydów, obywateli francuskich, belgijskich, włoskich oraz czeskich, rozpoczynają demontaż wszystkich maszyn przędzalniczych. Po dokonanej rozbiórce maszyny te przetransportowano do najbliższych miejscowości w okolicach Świebodzic, m.in. Cierni, Pełcznicy, Chwaliszowa, Dobromierza, Szymanowa, Olszan, Komorowa, Stanowic, Słotwiny – i tutaj skrzętnie ukryto. Po zdemontowaniu parku maszynowego hitlerowcy rozpoczęli „przeróbkę” przędzalni na potrzeby własnej produkcji wojskowej. Niedługo potem – po negocjacjach z Inspekcją Zbrojeniową we Wrocławiu - wprowadził się tutaj niemiecki koncern A.E.G. (Algemeine Elektricitats Gesselchaft), który na terenie fabryki urządził własne laboratoria i linie produkcyjne. Produkcja objęła przede wszystkim osprzęt lotniczy oraz drobne wyposażenie do łodzi podwodnych, a zatrudniona przy niej załoga wywodziła się głównie z Żydów pochodzących z terenów Czech, Węgier i Śląska. Z dokumentów wynika, że w maju 1944 r. pracowało już tutaj 1452 więźniów. Pod koniec sierpnia 1944 r. na terenie byłych zakładów „Silena” utworzono także obóz pracy dla kobiet (FAL „Freiburg”), do którego trafiło 1000 Żydówek z getta łódzkiego (500 polskich i 500 czeskich). Wykorzystano je wówczas do pracy w zakładach Hildebrand und Frey produkujących amunicję oraz w wzmiankowanym już koncernie A.E.G. (praca przy produkcji jarzeniówek do samolotów). Natomiast w styczniu 1945 r. przywieziono tu grupę 150 Żydówek węgierskich z KL Ravensbrück. Produkcja na potrzeby wojny w fabrykach byłej przędzalni lnu w Świebodzicach trwała do lutego lub marca 1945 r. Po tym okresie cała produkcja przemysłowa oraz obóz pracy zostały zlikwidowane i ewakuowane. Opuszczone i zdewastowane hale produkcyjne zostały na nowo zagospodarowane pod przemysł włókienniczy dopiero po wojnie, kiedy to z końcem 1945 r. usadowiły się tu Zakłady Lniarskie „Wisła” z centralą w Kamiennej Górze.

Selekcja więźniów w dniu 30 września 1944 r.

Z zachowanych źródeł archiwalnych wiadomo nam, że 30 września 1944 r. do siedziby Organizacji Schmelt (2) w Świebodzicach przybyło 2 wysokich rangą oficerów niemieckich (w tym jeden był lekarzem), którzy na terenie miasta dokonali selekcji wśród więźniów tutejszego obozu. Selekcja ta polegała na wykluczeniu osób chorych i niezdolnych do pracy, którzy oznaczeni zostali symbolem U (Untauglich – niezdolny) i wywiezieni w nikomu nieznanym kierunku w celu eliminacji. Z kolei druga grupa, o symbolu T (Tauglich – zdolny), została przetransportowana dzień później (1 października 1944 r.) ciężarówkami do pobliskiego Wałbrzycha dla potrzeb nowo tworzącego się tam obozu pracy (AL. Waldenburg). Transport ze Świebodzic (pierwsza grupa w liczbie 132 mężczyzn), był pierwszym transportem jaki trafił do nowo powstałego obozu pracy w Wałbrzychu (dzielnica Gaj). Kilka dni później przywieziono tu transportem kolejowym kolejną grupę więźniów (w liczbie 433 osób) z obozu w Klecinie (niem. ZAL Klettendorf). Więźniowie ze Świebodzic i Kleciny (w sumie 565 osób) otrzymali numery obozowe od 64201 do 64765. W grupie tej przeważali głównie Żydzi z Małopolski i obszaru Górnego Śląska. Tylko nieliczna grupa obywateli pochodzenia żydowskiego pochodziła z krajów Europy Zachodniej. (3)

Pierwsza lista transportowa (zawiera nazwiska 132 osób, w tym nazwisko Jacoba Hennenberga):

 

Na liście tej (pod pozycją 127) widnieje Egon Wulkan (nr obozowy 64327), który po wojnie - w dniu 3 sierpnia 1945 r. - tak relacjonował sprawozdanie ze Świebodzic (ówczesnego Fryborka) dla Komitetu Żydowskiego:

"Fryborg" jest miastem liczącym 10 tys. mieszkańców, w tym zaledwie 100 Polaków. Obywateli polskich wyznania mojżeszowego jest 15. Możliwości osiedlenia duże. W pierwszym rzędzie nie ma dotychczas polskich rękodzielników ani kupców. Poszczególne mniejsze fabryki jak przędzalnia, fabryka czekolady, stolarnia oraz fabryka zegarków, zajęte są już przez Polaków. Są więc możliwości umieszczenia tam fachowców. Na konferencji z burmistrzem przedłożyłem zadania i cele Komitetu, powołując się na zatwierdzony memoriał odnośnie osiedlenia Żydów na terenie Dolnego Śląska. Burmistrz bardzo przychylnie odniósł się do naszych zadań i oświadczył gotowość przyjęcia Żydów do Urzędu Pocztowego, Stacji Kolejowej i Banku. Równocześnie chce natychmiast przyjąć biuralistkę ze znajomością stenografii do Magistratu. Odnośnie przydziałów gospodarstw rolnych uważa burmistrz, iż gospodarstwa mające jako taki inwentarz są zajęte przez Rosjan, innych zaś gospodarstw rolnych wprawdzie objąć nie można ze względu na kompletny brak inwentarza. Burmistrz przyrzekł, iż osoby, które będą przez nas kierowane, na pewno otrzymają pracę. W tym wypadku należy zwrócić się do dentysty Kornhausera Jakuba, osoby mnie osobiście znanej, który zaopiniuje i przedstawi Burmistrzowi mające się osiedlić osoby. Moim zdaniem należy do wymienionego skierować pismo (może być na ręce naszego Komitetu), w którym Wojewódzki Komitet mianuje go mężem zaufania Komitetu. Podkreślam, iż osoba ta ma wielkie wpływy u Burmistrza. Warunki osiedlenia moim zdaniem dobre. Wyżywienie lepsze aniżeli w powiecie wałbrzyskim…”

Druga lista transportowa (zawiera 661 nazwisk):

 

 

Opracowanie
Rafał Wietrzyński

Objaśnienia:
Skrót G.R. oznacza obóz główny w Gross-Rosen (obecnie Rogoźnica k./ Strzegomia)

Źródła:
(1) www.jacobhennenberg.com
(2) Organizacja Schmelt – utworzona w 1941 r. w Niemczech. Jej zadaniem była budowa sieci przymusowych obozów pracy (ZAL) dla więźniów (głównie o żydowskim pochodzeniu). Kierownikiem organizacji był Albrecht Schmelt (1899-1945), pochodzący z Wrocławia polityk niemiecki i generał SS.
(3) Encyclopedia of camps and ghettos 1933-1945, wydana w 2009 r. przez United States Holocaust Memorial Museum, t. I, s.807.

Wykaz literatury:
1. R. Wietrzyński: Świebodzice, miasto w cieniu swastyki, wydanie II, Świebodzice 2015;
2. Two lists of Jewish internees of ZAL Freiburg deported to AL. Waldenburg on 01/10/1944 (www.ushmm.org)
3. The Cleveland Kol: the voice of Jewish genealogy in Cleveland, October 1995 and Winter 1995/1996 issues;
4. www.jacobhennenberg.com
5. Encyclopedia of camps and ghettos 1933-1945, wydana w 2009 r. przez United States Holocaust Memorial Museum, t. I.

© 2022 Żarowska Izba Historyczna

Saturday the 20th. By BlueHost Review and Affiliate Marketing.