Krukowska Góra - ostatni bastion III Rzeszy
Wzgórza Imbramowickie to północna część Równiny Świdnickiej, obejmująca wzniesienia pomiędzy dolinami rzek Bystrzycy i Strzegomki. Góra Strzelnicza (264,2 m n.p.m.), Góra Pyszczyńska (275,6 m n.p.m.), Góra Krukowska (239 m n.p.m.) i Góra Mnicha (241,1 m n.p.m.), które stanowią część kaledonidów kaczawskich, zbudowane są z łupków łyszczykowych, gnejsów, zieleńców, amfibolitów i fyllitów. Trzecia pod względem wysokości Góra Krukowska (niem. Raabenberg) jeszcze w XIX wieku przez miejscową ludność nazywana była „winna góra” lub „winne pole” i jak pisze Tomasz Ciesielski w swojej książce nazwa ta miała zostać przyjęta od klasztornych winnic, które kiedyś istniały na nasłonecznionych zboczach Góry Krukowskiej (Kruków wraz z przyległymi łanami ziemi w latach 1381-1532 i 1675-1810 należał do klasztoru cystersów w Krzeszowie). Być może to właśnie dziełem krzeszowskich zakonników była stojąca na wzniesieniu kapliczka lub też obraz świętego/świętej (niem. Kapelle, Heiligenbild), którego oznaczenie widnieje na austriackiej mapie Johanna Wolfganga Wielanda z 1736 roku oraz mapie Messtischblatt 1:25 000, arkusz 2952 (5065) Ingramsdorf z 1937 roku. Po sekularyzacji dóbr zakonnych w roku 1810, właścicielkami Krukowa i Zastruża były kolejno Maria Eliza Ruck z domu Hasenclever (1812-1817) i Sophia Flügel-Hasenclever (1817-1838). Dziełem tej ostatniej był wybudowany w roku 1822 na szczycie Góry Krukowskiej tzw. Letni Dom (wieża widokowa) będący zwieńczeniem drogi spacerowej obierającej swój początek w parku pałacowym w Zastrużu. Po jej śmierci kolejny właściciel majątku w Krukowie, niejaki Wilhelm Oelsner w 1850 roku przebudował tzw. Letni Dom, który dotychczas był obiektem na planie rotundy z siedmioma oknami, znakomicie spełniającymi funkcje widokowe. Do budowli dodano wówczas widokowy taras z balustradą, z którego przy ładnej pogodzie obserwować można było nawet okolice Dobromierza, Dzierżoniowa, Srebrnej Góry, Środy Śląskiej i Wrocławia. Pod koniec lat 30-tych XX wieku, kiedy większość dóbr krukowskich była własnością Towarzystwa Ziemskiego z Wrocławia (Schlesisches Landgessellschaft G.m.b.H Breslau), znajdująca się w opłakanym stanie wieża widokowa na szczycie Krukowskiej Góry została odpowiednio zabezpieczona. Prace sfinansował wówczas Günther Grundmann – prowincjonalny Konserwator Zabytków Dolnego Śląska (1932-1945), ten sam który pod koniec wojny ukrywał kosztowności i muzealne dzieła sztuki, będąc autorem słynnej listy ukrytych skarbów, zw. później listą Grundmanna. Jak wiadomo w czasie działań wojennych krukowska wieża widokowa została poważnie uszkodzona, lecz nie była całkowicie zniszczona. Kres jej istnienia nastąpił dopiero tuż po zakończeniu II wojny światowej. Dzisiaj o wydarzeniach tych wiemy niewiele, a źródła niemieckie milczą zupełnie o tym co działo się na przełomie lutego i maja 1945 roku w interesującym nas miejscu.
Fragment austriackiej mapy Johanna Wolfganga Wielanda z 1736 roku, przedstawiający Górę Krukowską z oznaczoną kapliczką lub obrazem świętego/ej (archiwum autora)
Fragment niemieckiej mapy topograficznej Messtischblatt 1:25 000, arkusz 2952 (5065) Ingramsdorf z 1937 roku. Wieża widokowa "Letni dom" oznaczona literą T., przydrożny obraz świętego/ej symbolem krzyżyka (archiwum autora)
Fragment polskiej przedwojennej mapy topograficznej z 1965 roku, skala 1:25 000 (archiwum autora)
Krukowska Góra, widok z powietrza (archiwum autora)
Nowe, istotne i wręcz niewiarygodne informacje do tematu Krukowskiej Góry wnoszą: niemiecka mapa topograficzna z 1938 roku, ukryta i odnaleziona na przełomie lat 60/70-tych w transformatorze wysokiego napięcia w miejscowości Olszany (niem. Ölse), gm. Strzegom, raporty nr 32 (15.02.1945 r.) i 35 (29.03.1945 r.) podpisane przez naczelnika sztabu 33. Korpusu Strzeleckiego (ros. 33-й Cтрелковый Kорпус) generała majora Szoliewa (5. Armia Gwardyjska, ros. 5-я Гвардейская Армия) oraz relacje plutonowego Józefa Skrzyńskiego (25. Batalion Saperów, 4. Łużycka Brygada Saperów). Wspomniana mapa została pieczołowicie ukryta wraz ze stertą innych planów w wieżowej stacji transformatorowej w Olszanach. Zamaskowany na poddaszu budowli zbiór ujawniony został na przełomie lat 60/70-tych podczas remontu pokrycia dachowego. Wiele planów trafiło wówczas w ręce prywatne, na zasadzie "każdy brał co chciał", reszta została przewieziona do Strzegomia (Zakład Energetyczny Wałbrzych: rejon energetyczny Strzegom). Wedle naszych informacji niektóre z planów zostały w krótkim czasie po odkryciu zabrane przez WP. Interesujący nas arkusz jest typową i znaną powszechnie mapą topograficzną Messtischblatt nr 2952 (5065) Ingramsdorf w skali 1:25000. Dzięki życzliwości kilku osób udało nam się odnaleźć oryginał i wykonać jego skan (fragment w 2011 roku, całość obecnie). Mapa (datowana na 1938 r.) oznaczona jest polską klauzulą tajności "pf" – poufne i przedstawia plan budowy zbiornika zaporowego (niem. Staubecken) na rzece Bystrzycy (niem.Weistritz). Warto przy tym dodać, że budowę zbiornika zaporowego na Bystrzycy koło Mietkowa rozpoczęto w 1938 roku. Pierwsze studia przedprojektowe przeprowadzono w latach 1930-1934, ustalając wówczas maksymalną pojemność zbiornika na 50-60 milionów metrów sześciennych. Zbiornik ten miał za zadanie poprawić warunki nawigacyjne na Odrze Środkowej będąc elementem systemu zbiorników retencyjnych dla zasilania żeglugi. W kolejnych projektach wykonywanych w latach 1937-1941 ustalono pojemność zbiornika na 76 mln metrów sześciennych, przy piętrzeniu maksymalnym 174 m.n.p.m.. Prace budowlane trwały od 1937 do wiosny 1940 roku i obejmowały głównie roboty ziemne. Wówczas zdjęto humus spod planowanego korpusu zapory, wykopano rowy dla przechwycenia przesięków, usypano odcinek korpusu zapory na północ od linii kolejowej, wybudowano drogę wzdłuż zapory, rozbudowano tory i rampy wyładowcze na stacji Mietków i wykonano około połowy robót ziemnych na przełożeniu linii kolejowej. Szacuje się dzisiaj, że Niemcy wykonali prace o wartości około 10% całego projektu. Chociaż nie jesteśmy ekspertami z dziedziny budowli hydrotechnicznych to na planie, którego skany zamieszczamy poniżej nie trudno rozpoznać zarys korpusu wałów zapory, "powodziowej" niecki wypadowej oraz śluzy wraz z kanałem przepływowym. Ponadto wykreśleniu uległ szereg dróg i innych obiektów, które miały zostać pokryte niecką zbiornika. Przeniesieniu uległ również dotychczasowy przebieg linii kolejowej na odcinku Imbramowice-Mietków. Najbardziej interesującym i intrygującym elementem umieszczonym na planie jest tzw. krukowski rów dopływowy (niem. Raabener Zuflußgraben), który jest niczym innym jak projektowanym nowym biegiem koryta rzeki Strzegomki. Jak obrazuje plan w zamyśle niemieckich architektów wodnych było utworzenie nowego koryta tej rzeki, które swój początek obierało na północ od Krukowa (Raaben) i wiodło następnie łukiem pomiedzy Krukowem, Marcinowiczkami (Klein Merzdorf) i Tarnawy (Tarnau), aby następnie przyjąć kierunek zachodni wzdłuż lini kolejowej w kierunku Imbramowic (Ingramsdorf) i w dalszym etapie zasilić projektowany zbiornik wodny.
Transformator w Olszanach. Tutaj na przełomie lat 60/70-tych XX w. odnaleziono ukryty zbiór map (źródło)
Analizując przebieg nowego koryta Strzegomki odnaleźć można jeszcze jeden nowy element, który był w fazie projektowej (zbiornik zaporowy, zmiana koryta rzeki i linia elektroenergetyczna miały powstać w jednym czasie, jako jedno przedsięwzięcie budowlane), a którym jest kablowa (podziemna) linia elektroenergetyczna służąca do przesyłu energii elektrycznej o napięciu 40 kV (40 000V). Jak oznaczono na planie swój początek linia ta obiera w okolicy Mietkowa, przy projektowanych tam urządzeniach hydrotechnicznych. Nie ma raczej wątpliwości, że w projekcie było zastosowanie turbiny wodnej, będącej niczym innym jak silnikiem wodnym służącym do przetwarzania energii mechanicznej wody na ruch obrotowy za pomocą wirnika z łopatkami. Urządzenie takie stosowane jest w elektrowniach wodnych do napędu prądnic (urządzenie przekształcające energię mechaniczną w energię elektryczną). Na podstawie schematycznego planu nie jesteśmy w stanie za wiele powiedzieć o planowanych urządzeniach służących do wytwarzania takiej energii, jednak przyjąć można że rozważano zastosowanie turbiny wodnej Francisa lub Kaplana. Wspomniany projekt kablowej linii elektroenergetycznej wiedzie z Mietkowa w kierunku wschodnim, przecina "nowo projektowany" odcinek linii kolejowej i zdąża dalej wzdłuż "krukowskiego rowu dopływowego" aby za Tarnawą skręcić w kierunku Góry Krukowskiej i na jej północno-zachodnim zboczu zakończyć swój bieg !! Bezsensowny projekt nie mający racji bytu, czy zamierzone przedsięwzięcie, którego wstępne przegotowania poczyniono na przełomie lat 30/40-tych XX wieku ? To pierwsze z pytań jakie można zadać spoglądając z niedowierzaniem na mapę zawierającą naniesione szczegóły. Był to jednak plan realny z technicznego punktu widzenia skoro powstał i rozpoczęto pewne prace budowlane. Kolejne pytania są o wiele bardziej nurtujące. Mianowicie do zasilania czego potrzebna miała być energia elektryczna 40 kV (40 000 V) przesyłana w miejsce, w którym poza obecności drzew, krzaków i wyniosłością terenu nic nie ma ? Czy na zboczu Góry Krukowskiej był sens budowania stacji elektroenergetycznej służącej do rozdziału, przetwarzania lub transformacji energii elektrycznej (stacja podziemna ?) Prawdą jest, że przedwojenna niemiecka sieć przesyłowa oparta była na liniach 40 kV, sieć rozdzielczą stanowiły linie 80 kV i 10 kV, ale były też odcinki linii 5 kV i 3 kV. W niektórych miastach stosowany był prąd stały. Mowa tutaj jednak o liniach napowietrznych, a nie kablowych (ziemnych). Dlaczego więc w kierunku Góry Krukowskiej (przez wzniesienie) miano poprowadzić właśnie taką linię nie zważając na niesprzyjające ukształtowanie terenu ? Czy budowa zbiornika zaporowego koło Mietkowa z turbiną/mi wodną była uzależniona/wymuszona koniecznością wytworzenia i przesyłu sporej wartości energii elektrycznej w tak "dziwne" (terenowo) miejsce jakim jest Góra Krukowska ? Warto w tym miejscu dodać, że okoliczne miejscowości były już wówczas zelektryfikowane (m.in. Żarów na przełomie XIX i XX w.) i nie zachodziła konieczność budowy nowej tak wymyślnej linii energetycznej, która pochłaniała ogromny nakład pracy i środków finansowych. Wiele pytań i brak jak na razie racjonalnego wytłumaczenia.
Fragment planu z 1938 roku z naniesionymi urządzeniami hydrotechnicznymi w pobliżu Mietkowa oraz linią kablową 40 kV (archiwum autora)
Fragment tego samego planu z linią kablową oraz "krukowskim rowem dopływowym" (Raabener Zuflußgraben) na wysokości Imbramowic (archiwum autora)
Fragment plany z linią kablową 40 kV na Górze Krukowskiej oraz "krukowskim rowem dopływowym" (archiwum autora)
Fragment niemieckiej mapy topograficznej z naniesionym współczesnym zasięgiem Zbiornika Mietków (źródło)
Przykładowy schemat elektrowni wodnej z turbiną (archiwum autora)
Rankiem 8 lutego 1945 roku po 50-minutowym przygotowaniu artyleryjskim ruszyło natarcie jednostek radzieckich 1 Frontu Ukraińskiego – tzw. Operacja Dolnośląska. Na całej długości frontu wybuchły zacięte walki. W rejonie Ścinawy Armia Czerwona napotkała na uporczywy opór Niemców, ale przełamała obronę niemieckiej 4. Armii Pancernej i tego samego dnia podeszła pod Lubin, Chocianów i Legnicę. Pomimo silnej obrony nieprzyjaciela, wojskom radzieckim udało się 9 lutego zdobyć Lubin, Legnicę i Środę Śląską. Poczynając od 8 lutego 1945 roku do rejonu Świdnicy zaczęła przybywać niemiecka 19. Dywizja Pancerna. Pomiędzy Jaworem a Strzegomiem koncentrowała się 8. Dywizja Pancerna, natomiast w ciągu następnych dni do rejonu Sobótki przybyła 20. Dywizja Pancerna. 10 lutego Niemcy podjęli próbę kontrofensywy. Z rejonu Strzegomia uderzyła na wojska radzieckie niemiecka 19. Dywizja Pancerna wspierana przez kilka innych batalionów oraz część sił 8. Dywizji Pancernej. Za cenę dużych strat udało się Niemcom nieznacznie zyskać na terenie w okolicach autostrady pomiędzy Budziszowem Wielkim a Kostomłotami. Szczególnie zależało im na utrzymaniu tej autostrady, gdyż była jedyną drogą łączącą okrążony Wrocław z resztą III Rzeszy. O autostradę toczyły się ciężkie boje. Walki te nie powstrzymały jednak dalszego marszu wojsk radzieckich, które w dniu 11 lutego 1945 roku zdobyły Kostomłoty i Kąty Wrocławskie. Rankiem 12 lutego cztery nadjeżdżające drogą z Jawora do Kostrzy czołgi radzieckie pojawiły się w Rogoźnicy, ale zawróciły tą samą drogą pod lasem do Jawora. 12 lutego zdobyty został Goczałków, a następnego dnia Strzegom. W nocy z 13 lutego na 14 lutego Armia Czerwona po raz pierwszy zamknęła pierścień wokół Wrocławia. Niemcy postanowili za wszelką cenę przerwać okrążenie. Skoncentrowana w rejonie Świdnicy niemiecka 19 Dywizja Pancerna uderzyła 14 lutego w kierunku Wrocławia wzdłuż osi Świdnica – Szczepanów – Gniechowice – Tyniec Mały. Wspierała ją 8. Dywizja Pancerna, a po wschodniej stronie Ślęży wzdłuż drogi Jordanów – Kobierzyce – Domasław nacierała 20. Dywizja Pancerna. W rezultacie ataków trzema dywizjami Niemcy zdołali przebić się do Wrocławia i utworzyć wąski korytarz wzdłuż drogi Mirosławice – Gniechowice – Małuszów – Tyniec Mały. Korytarzem tym wyprowadzono z Wrocławia kilka niemieckich jednostek bojowych. Jednak po kilkunastu godzinach korytarz został przecięty przez wojska radzieckie i w nocy z 15 lutego na 16 lutego 1945 roku Wrocław został ostatecznie otoczony.
Sytuacja na froncie w lutym 1945 roku podczas tzw. Operacji dolnośląskiej (archiwum autora)
Fragment mapy sztabowej 21 Armii Radzieckiej z linią frontu przebiegającym przez Górę Krukowską (K), obok Góra Pyszczyńska (P), stan z początku maja 1945 roku (archiwum autora)
Na obszar dzisiejszej gminy Żarów jednostki Armii Czerwonej wkroczyły z dwóch stron. Od zachodu po zatoczeniu łuku z okolic Chojnowa aż po Jawor, Strzegom i dalej, dotarły tutaj jednostki 3. Gwardyjskiej Armii Pancernej generała porucznika Pawła Rybałki – 7. korpus pancerny (54., 55., 56. brygada pancerna, 23. brygada motocyklowa) i 9. korpus pancerny (69., 70., 71. brygada zmechanizowana, 91. brygada pancerna, 47. pułk czołgów ciężkich – przełamania). Od wschodu wkroczyły jednostki 33. Korpusu Armijnego Gwardii (9. gwardyjska dywizja spadochronowa, 14. i 78. gwardyjska dywizja strzelecka) i 34. Korpusu Armijnego Gwardii (15., 58. gwardyjska i 118. dywizja strzelecka) z 5. Armii Gwardyjskiej generała pułkownika Aleksieja Żadowa. Wojska radzieckie zajęły jeszcze miejscowości Imbramowice, Kruków i Marcinowiczki, po czym front ustabilizował się na dwa i pół miesiąca na linii, którą wyznaczały miejscowości Przyłęgów - Łażany - Żarów – Mrowiny – Tarnawa – Imbramowice – Domanice – Chwałów – Górny Maniów – Strzelce – Tworzyjanów – Sobótka. Tu przebiegał zewnętrzny pierścień oblężenia Wrocławia. Dowódcy rosyjscy nie byli zainteresowani dalszym natarciem w kierunku m.in. Żarowa, gdzie dobrze okopanym i uzbrojonym grenadierom z niemieckiej 359. dywizji piechoty, udało się w pobliżu Mrowin i Tarnawy zniszczyć kilka dział pancernych SU-85 i SU-100 oraz czołgów T34/85. Problem stanowiły również rozległe pola minowe, które na obszarze gminy Żarów rozciągały się wzdłuż Strzegomki i linii kolejowej Świebodzice – Wrocław. Szczególnie zaminowanymi rejonami były okolice miejscowości Przyłęgów, Mielęcin, Mikoszowa, Łażany, Kruków, Mrowiny, Tarnawa i Imbramowice (czytaj tutaj i tutaj).
Wedle raportu nr 32 (z dn.15.02.1945 r., Sektor 33. Korpusu Strzeleckiego, Mapa 50000), 12 lutego 1945 roku w godzinach między 13:00 a 16:00, jednostki radzieckie z 33. Korpusu Strzeleckiego zajęły miejscowości Osiek, Bogdanów, Rusko, Gościsław i Jaroszów. Następnego dnia w godzinach 10:00 -11:00 zajęte zostały miejscowości Pyszczyn i Buków. Jak podaje radziecki raport tego dnia toczone były ciężkie walki oraz "zajadłe" ataki Messerschmittów na "fabrykę samolotów w Imbramowicach". 14 lutego (godz. 8:00 do 17:45) toczone były walki w rejonie miejscowości Kruków i Łażany. Tego dnia zajęte zostały miejscowości Zastruże, Mielęcin, Mikoszowa, Kruków i Przyłęgów. Od 14 lutego (godz. 9:00) do 15 lutego 1945 roku (godz. 15:00) w ciężkich walkach zajęto wzgórze 256,0 (Góra Pyszczyńska) koło miejscowości Marcinowiczki i Imbramowice. "Faszyści" uciekli podziemnymi przejściami na wzgórze 239,0 (Góra Krukowska). W korytarzach poległo 32 żołnierzy Armii Czerwonej. 15 lutego 1945 roku pomiędzy godziną 9:00 a 14:00 zajęte zostały miejscowości Marcinowiczki, Imbramowice i Tarnawa. Uzupełnienie z dnia 12 maja 1945 roku informuje, że wzgórze 239,0 (Góra Krukowska) pozostało niezdobyte aż do dnia 10 maja 1945 roku, a wojska niemieckie "faszyści" zaminowali pola i prowadzili ogień. Po zajęciu Góry (wzgórza) naliczono zaledwie 6 poległych żołnierzy niemieckich. Wedle innych danych walki w pobliżu Imbramowic toczone były także w dniach 21-22 lutego 1945 roku z udziałem radzieckiego 264. Pułku Moździerzy (4. Gwardyjski Korpus Pancerny). Raport nr 35 (z dn. 29.03.2945 r., Sektor 33. Korpusu Strzeleckiego, Mapa 50000) donosi, że 28 marca 1945 roku niemiecka grupa zwiadowcza zapuściła się idąc od strony wzniesienia 182,8 (wedle niemieckich map topograficznych z 1937-43 rejon "Busch-Mühle") w kierunku stacji kolejowej w Imbramowicach, lecz została odparta ogniem radzieckiej piechoty. Dzień później w godzinach 4:00 – 5:30 dwa niemieckie działa samobieżne wyszły od strony Pastuchowa (niem. Puschkau) i prowadziły ogień ze wzniesienia 226,0 (ogień prowadzony w kierunku Łażan).
Taką treść zawierał raport nr 32 z dnia 15 lutego 1945 roku (archiwum autora)
W dniach 21-22 luty 1945 roku w walkach w rejonie Imbramowic udział brał 264. Pułk Moździerzy (źródło)
Taką treść zawierał raport nr 35 z dnia 29 marca 1945 roku (archiwum autora)
Najbardziej istotne dla nas informacje dotyczące Góry Krukowskiej (Высота 239,0) są wręcz nieprawdopodobne. Jak napisano w radzieckim raporcie podczas walk o Górę Pyszczyńską – wzniesienie 256,0 (taka wysokość podawana jest na radzieckich mapach topograficznych), żołnierze niemieccy mieli przedostać się "podziemnymi przejściami" na sąsiednie zniesienie 239,0, czyli na Górę Krukowską. W podziemnych walkach życie stracić miało 32 żołnierzy radzieckich. Jeszcze bardziej sensacyjna informacja mówi, że Góra Krukowska pozostała w rękach niemieckich (niezdobyta), aż do dnia 10 maja 1945 roku, czyli o dwa dni dłużej niż podpisana 8 maja kapitulacja III Rzeszy. Po zajęciu wzniesienia przez Armię Czerwoną, znaleziono zaledwie 6 poległych żołnierzy niemieckich. Czy dotychczasowe opowieści o tunelach łączących Górę Krukowską i Pyszczyńską są więcej niż tylko legendami ? Czy garstka obrońców, którą policzyć można na palcach jednej ręki stawiała tak zaciekły i długi opór uzbrojonym w pojazdy pancerne i wspierane lotnictwem jednostkom Armii Czerwonej ? Dlaczego żołnierze Ci pozostali na zajmowanych pozycjach w tak beznadziejnej sytuacji i czego tak zawzięcie bronili ? Tutaj głos warto oddać panu Bronisławowi Skrzyńskiemu z Poznania, który jakiś czas temu przysłał nam wiadomość o takiej oto treści: ... przeczytałem pana artykuł o polach minowych z czasu wojny, które ustawiły wojska niemieckie. W jednostce numer 83845 z Nysy 25 batalion saperów służył mój ojciec plutonowy Józef Skrzyński. Wiele razy opowiadał mi o akcji rozminowania, w której brał udział. Pamiętam nazwę Krukowej Góry tam u was koło Żarowa w województwie wałbrzyskim. Ojciec mówił że tam były wszystkie rodzaje min i w ilości takiej, że siedzieli tam przez kilka miesięcy. Z jego opowieści to budynek i wejścia do środka Krukowej Góry były zaminowane podobno w taki sposób, że musieli to wszystko zdetonować bo nie potrafili rozbroić. Ojciec mówił, że były tam jakieś fabryki amunicji czy magazyny, ale potem przez kilka lat siedzieli tam ruscy. Jak znajdę dokumenty ojca z wojska to podeślę.
Wieża widokowa tzw. Letni dom. Wedle opowieści pana Bronisława Skrzyńskiego, to właśnie ten budynek miał zostać zniszczony przez polskich saperów z jednostki nr 83845 (archiwum autora)
Tyle pozostało z wieży widokowej na Krukowskiej Górze, fot. A.Bielec
Źródła:
T.Ciesielski, Żarów. Historia Miasta i Gminy, Żarów 2006
https://pl.wikipedia.org
http://dolny-slask.org.pl/
https://www.google.pl/maps?source=tldso
Opracowanie
Bogdan Mucha