Zabytkowa rzeźba w Świebodzicach i okolicy
Rzeźba zabytkowa występująca w okolicy Świebodzic tworzy ciekawy styl w dziedzinie kultury materialnej. Będąca tworem zazwyczaj anonimowych, wiejskich rzemieślników, stanowi dziś trwały pomnik przeszłości, o którym do naszych czasów zachowały się dosyć skąpe wiadomości źródłowe. Rzeźby te powstawały w różnym okresie czasu, dla określonych celów, toteż należy podzielić je na kilka grup. Pierwszą grupę stanowią kamienne krzyże (zwane też krzyżami pojednania lub pokutnymi), które w okolicy Świebodzic reprezentowane są w dość obszernej skali. Do drugiej grupy można zaliczyć rzeźbę przydrożną, stawianą na poboczach i rozwidleniach wielu szos i dróg. Następny rodzaj stanowiłyby rzeźby o tematyce sakralnej (kościelnej) przedstawiające sylwetki świętych. Ostatnią grupę tworzy rzeźba płytowo-nagrobna (epitafia).
1. Rzeźba przydrożna
Rzeźby przydrożne (w głównej mierze kapliczki) reprezentowane w najbliższych okolicach Świebodzic stanowią niepowtarzalny koloryt dolnośląskiej wsi. Stawiane w celach wotywnych, dziękczynnych i obrzędowych na skrzyżowaniach dróg, wiejskich podwórzach, na skrajach lasów, łąk, itp. nie zwracają specjalnej uwagi przechodnia. Nawet w licznych przewodnikach ich opisy są zbyt skromne, niewystarczające, a czasami błędne. Miejsca, w których je ustawiano było wcześniej starannie wybierane. Zazwyczaj były to widoczne z daleka pagórki, skrzyżowania dróg, granice miejscowości, pobliże świątyń, ale również miejsca objawień religijnych lub inne miejsca ważnych dla lokalnej społeczności wydarzeń. Kapliczki w swoim założeniu miały służyć ludziom i ochraniać ich przed złymi mocami. Z różnych opowieści wynika, że stawiano je często w tzw. „złych miejscach” gdzie straszyło, dzwoniło łańcuchami, wyło i kusiło do złego. Niski koszt budowy sprawiał, że pojawiało się wielu prywatnych fundatorów i darczyńców. Często wystawianie kapliczki było sprawą wspólną, w którą zaangażowana była cała wieś [1].
Do najciekawszych pomników rzeźby przydrożnej w okolicach Świebodzic należą dziś:
Szymanów (niem. Simsdorf), to niewielka miejscowość położona ok. 9 km. na północny-zachód od Świebodzic. Na jej terenie zachowały się do naszych czasów dwie kamienne kapliczki, których fundacja datowana jest na schyłek epoki średniowiecza. Szczególne znaczenie ma przede wszystkim kapliczka usytuowana na terenie nieistniejącego już cmentarza, który niegdyś funkcjonował wokół kościółka pw. św. Jadwigi Śląskiej. Obiekt ten charakteryzuje się inskrypcją „Hans Czirn”, datą powstania (tu „1498”) oraz kartuszem herbowym rodziny von Czirne (lub Tschirne), która była właścicielem Szymanowa od 1451 r. Kapliczka ta jest dzisiaj uważana za jeden z najstarszych zabytków tego typu na Dolnym Śląsku. Swoim wiekiem ustępuje jedynie kapliczce z Pankowa koło Świdnicy, która jest od niej tylko cztery lata starsza (z 1494 r.). Zabytek z Szymanowa został wykonany z monolitycznego bloku kamiennego w formie ośmiokątnego słupa, na szczycie, którego wykuta została niewielka nisza na figurkę lub obrazek. Przypuszcza się, że dawniej nisza ta mogła być osłonięta metalową kratą.
Do dnia dzisiejszego nie zachował się żaden dokument, który mógłby nam poświadczyć genezę powstania tego cennego zabytku. Dlatego w literaturze zabytek z Szymanowa jest bardzo często wymieniany jako kapliczka „pokutna” (lub też pojednania), niestety błędnie. Innego zdania jest natomiast Wojciech Kapałczyński, kierownik delegatury WUOZ w Jeleniej Górze, który uważa, iż obiekt ten mógł w dawnych czasach pełnić funkcję tzw. latarni umarłych. Latarnie te stawiano przede wszystkim na cmentarzach, przy szpitalach zakaźnych, leprozoriach, kostnicach czy przytułkach, a więc głównie tam, gdzie obecna była śmierć. Miały one za zadanie ostrzegać przechodniów przed niebezpieczeństwem zakażenia, a na cmentarzach rozświetlały mrok, w którym mogły kryć się pokutujące dusze i upiory.[2] W późniejszym okresie latarnie stawiane były także na szlakach pielgrzymkowych czy na skrzyżowaniu ważnych dróg handlowych, stąd do dziś w miejscach tych nierzadko zachowały się kamienne kapliczki.
Jeszcze mniej informacji posiadamy na temat drugiej kamiennej kapliczki, która uznawana jest za obiekt wystawiony po zabójstwie. Zabytek ten usytuowany jest na terenie prywatnej posesji (na zakręcie, po lewej stronie drogi do Dobromierza), około 400 m od wspomnianego już kościoła pw. św. Jadwigi. Precyzyjne datowanie tego zabytku jest dzisiaj niemożliwe z powodu braku jakichkolwiek dokumentów i przesłanek na jego temat.
Kapliczka z Szymanowa datowana na 1498 r. wraz z kartuszem herbowym rodziny von Czirne (zdjęcia D. Wojtucki).
Druga kapliczka z Szymanowa (for. D. Wojtucki).
Witoszów Dolny (niem. Nieder Bögendorf) znajduje się tu kapliczka przydrożna, wewnątrz, której umieszczona jest niewielka figurka sakralna przedstawiająca Madonnę z Dzieciątkiem. Kapliczka ta znajduje się nieopodal kościoła pw. Nawiedzenia NMP i pochodzi z początku XVIII w. (datowana na 1708 r.). Została ufundowana przez Jezuitów, ówczesnych opiekunów świątyni, którzy bardzo gorliwie krzewili wówczas kontrreformacyjną wiarę wśród protestanckich mieszkańców wsi. Z rzeźbą Matki Boskiej jest związana pewne podanie głoszące, iż figurka ta miała być kupiona przez Jezuitów za pieniądze uzyskane w wyniku kary nałożonej na protestanckich mieszkańców Witoszowa, którzy mieli naśmiewać się z modlitwy do Matki Boskiej Różańcowej. Dlatego kapliczkę z figurą wystawiono zaraz przy drodze głównej, jako dowód zwycięstwa nad „heretyckimi” mieszkańcami wsi. Na pomniku tym wyryto inskrypcję w języku łacińskim, która w wolnym tłumaczeniu miała oznajmiać, iż: dzieło, które powstało ku czci Matki Boskiej z prochu spalonego i szkalowanego przez herezję różańca. [3] Warto tutaj wspomnieć, że kult Matki Boskiej był w tamtych czasach dość popularny w Witoszowie Dolnym, a to za sprawą samych Jezuitów, którzy przez blisko wiek krzewili wiarę katolicką w tej miejscowości. W tutejszym kościółku znajdował się m.in. obraz maryjny, słynący z kilku uzdrowień, do którego pielgrzymowali wierni z najbliższej okolicy i nie tylko.
Kolejna kapliczka na terenie Witoszowa została ufundowana w 2005 r. przez mieszkańców wsi i znajduje się również przy miejscowej parafii. Poświęcono została papieżowi św. Janowi Pawłowi II i upamiętnia jego pontyfikat w latach 1978-2005.
Kapliczka Madonny z Witoszowa Dolnego datowana na około 1708 r. (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Struga (niem. Adelsbach), miejscowość oddalona około 13 km. na południowy-zachód od Świebodzic. Na jej terenie, nieopodal wiejskiego kościoła pw. Matki Bożej Bolesnej, wznosi się niewielka kapliczka poświęcona Matce Boskiej. Powstała ona nie tak dawno – bo już w XXI wieku, na miejscu domu Państwa Marii i Leona Werszner, którzy ofiarowali cały swój dobytek Parafii w Strudze. Prace, materiał i figurkę NMP do kapliczki ufundował miejscowy proboszcz – ks. Zbigniew Bartosiewicz. Pomnik ten miał powstać jako wotum przeciwko powodziom, które w ostatnim czasie dość regularnie nawiedzały Strugę.
Kapliczka poświęcona Matce Boskiej w Strudze (źródło: www.dolny-slask.org.pl).
Stary Jaworów (niem. Alt Jauernick), oddalony o 11 km. na północny-wschód od naszego miasta. Przy głównym skrzyżowaniu dróg we wsi, znajduje się okazała barokowa figura maryjna, datowana na 1733 r. Figura umiejscowiona jest na wysokim, kamiennym postumencie. Przedstawia Matkę Bożą z rękoma ułożonymi w geście modlitwy i głową skierowaną ku górze. Nad postacią świętej wznosi się aureola z 7 gwiazdami, jako symbol doskonałości i wieczności. Miejscowa legenda głosi, że w czasach II wojny śląskiej (1744-1745) pod posągiem tym codziennie modliła się samotna matka, prosząc o szczęśliwy powrót swojego jedynego syna z wojny. Figurka, słysząc gorliwe prośby zrozpaczonej kobiety, sama złożyła swoje ręce i skierowała lica ku niebu, chcąc w ten sposób wesprzeć błagalne modlitwy biednej staruszki. Prośba ta została niebawem wysłuchana. Wojna niedługo się skończyła i młodzieniec mógł wrócić do swojej rodzinnej wsi.
Figura modlącej się Matki Boskiej ze Starego Jaworowa (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
2. Figury św. Jana Nepomucena
W dziejach Dolnego Śląska nie ma drugiej takiej postaci jak św. Jan Nepomucen (ok.1350-1393), który począwszy od XVIII stulecia, doczekał się znaczącej ilości rzeźb i kapliczek przydrożnych, nazywanych potocznie „nepomukami”. Postać ta, uchodząca za patrona dobrej spowiedzi, brodów, mostów, powodzian oraz osób związanych z wodą (marynarzy, rybaków, etc.) czczona była na dolnośląskiej ziemi już od XIV wieku. W znacznej mierze przyczyniła się do tego jego męczeńska śmierć, jaką przyszło mu ponieść z rozkazu króla czeskiego Wacława IV.[4] Najwięcej „nepomuków” można dziś spotkać na terenie Czech (święty uchodzi za nieformalnego patrona tego kraju) oraz na terytorium całej Polski, gdzie zachowało się ponad 5 tysięcy rzeźb tego świętego. Zdecydowana ich część przypada na obszar Dolnego Śląska. Tutaj również można spotkać najstarszą na ziemiach polskich figurę obrazującą postać św. Jana, która znajduje się na terenie wsi Wierzbna (w gminie Żarów) i jest datowana na 1701 r.[5] Oczywiście „nepomuków” nie brakuje też w okolicach Świebodzic, czego dowodem są poniżej przedstawione pomniki:
Dobromierz (niem. Hohenfriedeberg), wieś znajduje się 13 km. na północny-zachód od naszego miasta. W 1728 r. na jej terenie ówczesny właściciel tutejszego majątku ziemskiego – Christoph Ferdinand von Nimptsch (1691-1747), ufundował ponad 5-metrową figurę świętego Jana Nepomucena. Rzeźba ta powstała również przy duchowym wsparciu zakonu Jezuitów, którzy na terenie Dobromierza krzewili w tamtym czasie akcję kontrreformacyjną. Autorem rzeźby jest pochodzący ze Świdnicy rzeźbiarz doby baroku – Georg Leonhard Weber (ok. 1665 – ok.1732). Monument ten jest uznawany za jeden z najstarszych „nepomuków” w okolicach Świebodzic. Pierwotnie rzeźba ta znajdowała się na jednym z rozwidleń dróg, dopiero w 2010 r. – po jej renowacji, przeniesiona została na Plac Wolności w Dobromierzu.
Figura przedstawiająca św. Jana Nepomucena w Dobromierzu (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Stary Jaworów. Na terenie prywatnej posesji nr 49 wznosi się piaskowcowo-granitowa figura sakralna św. Jana Nepomucena, która wystawiona została w roku jego kanonizacji, a więc w 1729 r. Cokół, na którym stoi rzeźba przedstawia sceny z życia świętego (jego tragiczną śmierć przez utopienie oraz spowiedź królowej Zofii). W dolnej części cokołu widoczny jest również wizerunek, przedstawiający jelenia na półkolem, który swoją podobizną nawiązuje do znaku herbowego węgierskiej rodziny możnowładczej – Erdődy (?). Obie rzeźby ze Starego Jaworowa – zarówno Jana Nepomucena, jak i wcześniej już opisana figura maryjna – pochodzą prawdopodobnie z tego samego warsztatu rzemieślniczego.
Na pomniku Jana Nepomucena w Starym Jaworowie zachował się wizerunek jelenia nad półkolem, który swoją podobizną nawiązuje do herbu szlacheckiego możnowładczej rodziny węgierskiej - Erdődy(ch)(żródło: www.nepomuki.pl oraz zbiory autora).
Olszany (niem. Oelse). Przy kościele pw. Św. Trójcy znajduje się kolejna, wykonana z piaskowca barokowa figura przedstawiająca postać św. Jana Nepomucena – patrona miejsc i osób związanych z wodą. Zachowana inskrypcja na cokole pomnika informuje nas, że jego darczyńcą był Christoph Ferdinand von Nimptsch oraz jego żona Magdalena.
Warto tutaj wspomnieć, że poza „nepomukiem” hrabia von Nimptsch ufundował w Olszanach także inną efektowną rzeźbę. Była nią barokowa kolumna Św. Trójcy pochodząca z 1729 r. Niestety, w 1741 r. została ona zdemontowana przez Prusaków i przeniesiona do pobliskiego Strzegomia, na plac przed kościołem św. Piotra i Pawła.
W Olszanach znajdowała się niegdyś okazała kolumna Św. Trójcy, ufundowana przez hrabiego Christopha Ferdinanda von Nimptscha. Jednak w 1741 r., po zajęciu Śląska przez wojska pruskie, hrabia odmówił złożenia hołdu Fryderykowi II Wielkiemu, dlatego cały jego majątek został skonfiskowany, a kolumna zdemontowana i przeniesiona do pobliskiego Strzegomia (źródło: www.dolnoslaskosc.pl)
Witoszów Dolny. Przy miejscowej świątyni pw. Nawiedzenia NMP usytuowana jest barokowa kapliczka przydrożna ufundowana przez miejscowych Jezuitów, dawnych opiekunów kościoła. Wewnątrz niej znajduje się figura św. Jana Nepomucena, uważana za jeden z najstarszych „nepomuków” w powiecie świdnickim. Rzeźba ta pochodzi z początku XVIII stulecia. (ufundowana została po 1708 r.)
Figurka św. Jana Nepomucena z kapliczki w Witoszowie Dolnym (źródło: www.nepomuki.pl)
Ciernie (niem. Zirlau, obecnie dzielnica Świebodzic). We wrześniu 2014 r. ufundowana została na terenie Cierni niewielka kapliczka przydrożna, we wnętrzu, której umieszczono kamienną postać św. Jana Nepomucena, wykonaną przez jednego ze strzegomskich rzeźbiarzy. Rzeźba ta powstała dzięki oddolnej inicjatywie mieszkańców wsi, którzy chcąc zyskać orędownika w walce z żywiołem wody, postanowili założyć komitet budowy (przewodniczył mu Robert Naronowicz) i wznieść nieopodal jednego z cierniowskich gospodarstw (nr 85) kapliczkę poświęconą patronowi powodzian. Autorem i projektantem kapliczki jest jeden z mieszkańców Cierni - Andrzej Pawłowski. Na monumencie tym umieszczono również tabliczkę z napisem o treści: Święty Jan Nepomucen, Patron ludzi zagrożonych powodzią, 02.09.2014”.
Jedyna na terenie gminy Świebodzice kapliczka z podobizną św. Jana Nepomucena (źródło: www.nepomuki.pl)
3. Rzeźba sakralna
W okolicach Świebodzic znajduje się kilka obiektów z zakresu rzeźby kościelnej, które swoim zainteresowaniem przyciągają nie tylko uwagę fachowców i znawców tego tematu. Są to przede wszystkim dzieła o bogatych wartościach treściowych, ideowych i artystycznych, przybliżające kulturę duchową i materialną tych okolic. Wykonane zostały w różnych okresach czasu, począwszy od gotyku aż po barok. Przypuszcza się, że wszystkie prezentowane poniżej obiekty powstały w anonimowych warsztatach snycerskich. Twórczość rzeźbiarską w dawnych czasach, począwszy od średniowiecza, uprawiali przede wszystkim rzemieślnicy cechowi, realizujący zamówienia według określonego kanonu figuralnego. Obecnie rzeźba sakralna w okolicach Świebodzic reprezentowana jest przez kilkanaście reliktów, a do jej najbardziej wartościowych okazów zaliczają się przede wszystkim gotyckie figury przedstawiające postać Madonny z Dzieciątkiem.
Mokrzeszów. (niem. Kunzendorf), wieś oddalona o około 3,5 km na wschód od Świebodzic. W tutejszym kościółku pw. św. Jadwigi Śląskiej znajduje się bardzo cenna drewniana, polichromowana rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem, która uchodzi za jeden z najcenniejszych reliktów tego rodzaju nie tylko w tych okolicach, ale na całym Dolnym Śląsku. Wykonana w okresie późnego gotyku, datowana jest na 1 połowę XV wieku (około 1430 r.). Figura Madonny z Mokrzeszowa jest zaliczana do nowatorskich rzeźb doby średniowiecza. W porównaniu ze wczesnym gotykiem, gdzie dominował surowy kamień, a Matka Boska była zazwyczaj przedstawiana dostojnie, majestatycznie, nieosiągalna dla zwykłego śmiertelnika, tak tutaj wykonano ją z drewna i pokryto polichromią. Poza tym jest ona bardziej bliska człowiekowi, posiada matczyne uczucia, jest pełna ekspresji oraz posiada ideał piękna.[6]
Ciernie. W niewielkim kościele pw. Św. Franciszka z Asyżu znajduje się kilka bardzo interesujących rzeźb sakralnych. Do najcenniejszych z nich zalicza się przede wszystkim Tronująca Madonna z Dzieciątkiem pochodząca z XV stulecia (gotyk), umieszczona u wejścia do kościoła, w ścianie kruchty. Na dziedzińcu kościelnym uwagę przykuwa też barokowa figura Matki Boskiej z małym Jezuskiem na rękach.
Figura Tronującej Madonny z Dzieciątkiem, umieszczona przy wejściu do kościoła pw. św. Franciszka w Cierniach (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Barokowa rzeźba Matki Boskiej z małym Jezuskiem na rękach znajdująca się na dziedzińcu przy parafii św. Franciszka z Asyżu w Cierniach (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Struga. Z przekazów źródłowych wynika, iż dawniej, w kościele pw. MB Bolesnej w Strudze znajdowała się późnogotycka rzeźba, datowana na początek XVI stulecia, która przedstawiała postać Madonny z Dzieciątkiem na półksiężycu. Figura ta umieszczona była w ołtarzu głównym. Samo usytuowanie Matki Boskiej na symbolu astralnym (w tym przypadku półksiężycu) jest bardzo charakterystycznym ujęciem dla rzeźb datowanych na schyłek epoki średniowiecza. Nawiązuje ono do biblijnego opisu Niewiasty Apokaliptycznej.[7] W swojej kilkusetletniej historii rzeźba ta przechodziła dosyć burzliwe dzieje. Wiadomo, że w 1755 r. udało się ją ocalić z groźnego pożaru, który dość poważnie zniszczył kościół w Strudze. Po tym dramatycznym epizodzie, w latach 70-tych XVIII w., rzeźbę zabezpieczono obudową. W 1967 r. figurka ta – ze względu na swoją cenną wartość historyczną - została poddana gruntownej renowacji. Obecnie uważana jest za zaginioną, podobnie jak kilka innych rzeźb sakralnych w pobliskim Lubominie i Grzędach.
Świebodzice. Dwie rzeźby renesansowe z XVI w. w kościele pw. św. Mikołaja. Pierwsza z nich przedstawia postać św. Jadwigi – patronki Śląska, druga natomiast św. Mikołaja – patrona kościoła. Rzeźby umieszczone są po obu stronach głównego ołtarza, a wykonane zostały we Włoszech przez nieznanego artystę.
Dobromierz. Dwie rzeźby sakralne, barokowe, przedstawiające sylwety świętych. Pochodzą z XVIII w. i znajdują się w kościele św. Michała Archanioła.
4. Rzeźba płytowo–nagrobna
Najlepiej zachowaną i okazale reprezentującą się rzeźbą w okolicach Świebodzic są tzw. Epitafia czyli herbowe lub całopostaciowe kamienne płyty nagrobne datowane na różne okresy architektury (od XIV do XIX w.). Pierwsze epitafia pojawiły się na dolnośląskiej ziemi już w czasach średniowiecza. „Były one zazwyczaj powiązane – jak podaje Bogdan Mucha - z pochówkami darczyńców na rzecz Kościoła, osób stanu rycerskiego często związanych z ośrodkami diecezjalnymi lub dworem książęcym, a także duchownych, których chowano zazwyczaj na terenie świątyni pod posadzką krypt, kaplic lub też prezbiterium. W efekcie takiego obyczaju zaczęły pojawiać się w drugiej połowie XII wieku pierwsze nagrobki w postaci kamiennych płyt osadzanych w posadzce. Niebawem zaczęto wytwarzać płyty ozdobione różnymi rytami krzyża, znakami heraldycznymi, czy też inskrypcją. W kolejnym stuleciu wzbogaceniu uległa głównie ikonografia oraz forma przez co nagrobek rozwinięty został w formę płyty nagrobnej. Najstarsze spośród zachowanych płyt nagrobnych pochodzą z XIV wieku. Okazy te nie posiadają żadnych wyobrażeń figuralnych. Na ich powierzchni znajdują się jedynie dłuższe lub krótsze napisy, oraz w centrum kartusz herbowy zmarłego. Płyty te określane są mianem płyt herbowych. Dalszy rozwój nagrobka, to pojawienie się płyty figuralnej - epitafium, gdzie w miejsce kartusza herbowego i tekstu wypełniającego poziomo płytę pojawia się figura (postać) zmarłej osoby. Forma takiej płyty dochodzi do rozkwitu w drugiej połowie XVI wieku. Epitafijne płyty nagrobne o wyobrażeniu figuralnym posiadają zazwyczaj kształt prostokąta z obramowaniem płaskim, na którym wyryta jest stosowna inskrypcja. W dolnośląskich kościołach czasami zobaczyć można płyty epitafijne wkomponowane w galerię rodową, gdzie brak jest podania daty śmierci przedstawionej postaci. Przypuszczać można, że płyty te fundowane były jeszcze za życia danej osoby.”[8] Wśród kilkudziesięciu obiektów tego rodzaju na szczególną uwagę zasługują nagrobki znajdujące się w: Cierniach, Strudze, Świebodzicach, Mokrzeszowie, Milikowicach, Szymanowie, Starym Jaworowie i Olszanach.
Ciernie. Na południowej ścianie kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu znajduje się renesansowa płyta z 1589 r. przedstawiająca postać kobiety (szlachcianki). Poza tym 2 inne płyty nagrobne znajdowały się kiedyś w podłodze w prezbiterium tutejszej świątyni. Jedna z nich datowana była na rok 1544. Ich opis przedstawił m.in. w XIX stuleciu wybitny niemiecki badacz sztuki dolnośląskiej Hans Lutsch (1854-1922).
Epitafium przedstawiające postać kobiety, datowane na 1589 r. z kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Struga. W niewielkim wiejskim kościółku pw. MB Bolesnej w Strudze znajduje się szereg płyt renesansowych, przedstawiających członków rycerskiego rodu von Czettritz. Rodzina ta przez wiele lat miała doniosły wpływ nie tylko na rozwój Strugi, ale także wielu innych miejscowości (m.in. pobliskiego zamku Książ i Wałbrzycha). Przede wszystkim znajdują się tu epitafia: Zygmunta von Czettritz (zm. 1541 r.), Jerzego von Czettritz (zm. 1545 r.) oraz jego małżonki Doroty z domu von Dohna, Abrahama Młodszego von Czettritz (1560-1598) i jego żony Magdaleny von Haugwitz z domu Reschin (1565-1603), Katarzyny von Czettritz (1609-1662) oraz Heleny von Czettritz (1623-1626). Poza rodem Czettritzów, swoje epitafia i nagrobki mają tu przedstawiciele innych majętnych klanów, m.in. Ernest i Charlotta von Hehendorf oraz Katarzyna i Jan Dawid von Freudiger.[9] Epitafia ze Strugi były już opisywane w XIX stuleciu w dziele Hansa Lutscha, pt.: Die Kunstdenkmäler der Landkreise des Reg.-Bezirks Breslau, wydanym we Wrocławiu w 1889 r.
Okazałe epitafium Abrahama von Czettritz z kościoła w Strudze (źródło: www.dokumentyslaska.pl)
Świebodzice. W murze przykościelnym kościoła pw. św. Mikołaja, widnieje dosyć pokaźnych rozmiarów epitafium (wymiary 210 x 156 cm) poświęcone świebodzickiemu kupcowi i radnemu miasta: Georgowi Danielowi Gossow (1697-1758), jego żonie Annie Blandinie Scholzin (1700-1776) oraz ich wnukowi Johannowi Christianowi Lindnerze (1753-1766). Płyta ta datowana jest na około 1766 r. i uchodzi obecnie za jedyną pamiątkę po dawnym cmentarzu przykościelnym tutejszej parafii.
Epitafium poświęcone rodzinie Gossow przy kościele pw. św. Mikołaja w Świebodzicach (szkic M. Bednarczyk) – zbiory autora.
Kolejne epitafium – w kształcie żeliwnego krzyża – jest wmurowane w ścianę wschodnią kościoła. Dedykowano je księżnej Annie Emilii von Anhalt-Köthen-Pless (1770-1830), żonie Jana Henryka VI Hochberga (1768-1833), który władał dobrami książańskimi na przełomie XVIII i XIX stulecia. Warto tutaj wspomnieć, że dzięki zawartemu małżeństwu z Anną Emilią w 1791 r., Jan Henryk VI otrzymał w posagu bogate księstwo pszczyńskie.
Jeszcze do początków lat 70-tych XX stulecia można było spotkać w murze przykościelnym miejscowej parafii inne tablice nagrobkowe, należące do niejakiego Jana Christiana Fitiusa i jego żony Eleonory (z 1776 r.) oraz epitafium niejakiego Subinietza z 1721 r. Tablice te nie zachowały się jednak do naszych czasów.
Mokrzeszów. Pięć płyt nagrobnych, herbowych z lat 1565–1663 umiejscowionych w murze kościoła pw. św. Jadwigi. Płyty te poświęcone są przedstawicielom rodu von Gelhorn, którzy od 1548 r. byli właścicielami Mokrzeszowa. Są to płyty nagrobne m.in. Hansa von Gelhorn (zm. 1613) oraz jego dwóch żon - Urszuli z rodu Zedlitz (zm. 1567) i Barbary z domu Ctzeschken (zm.1594). Poza tym znajduje się tu płyta nagrobna nieznanej z imienia dziewczynki, prawdopodobnie córki Hansa von Gelhorn.
Epitafia z Mokrzeszowa poświęcone dwóm żonom Hansa von Gelhorn (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Milikowice (niem. Arnsdorf). Szereg renesansowych nagrobków kamiennych wmurowanych w ścianę kościoła parafialnego pw. św. Michała Archanioła. Poświęcone są głównie rycerskiej rodzinie von Schindel, która od 1511 r. odgrywała decydującą rolę w historii tych okolic (jako właściciele Milikowic Dolnych). Swoje epitafium ma tutaj m.in. Dorota von Schindel (zm. 1597 r.) wdowa po niejakim Samuelu von Schindel. Poza tym znajdują się tu jeszcze 4 inne całopostaciowe płyty nieznanych z imienia męskich przedstawicieli rodu von Schindel.[10]
Epitafium przedstawiające jednego z członków rodziny von Schindel, dawnych właścicieli Milikowic Dolnych (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Szymanów. W murze miejscowego kościoła pw. św. Jadwigi znajdują się 2 epitafia renesansowe z XVI i XVII w. Pierwsze z nich jest poświęcone szlachciance, niejakiej Margarecie W, zmarłej w 1565 r. Drugie natomiast Christophowi von Tzschirschke pochodzącemu z Ołdrzychowic Kłodzkich (niem. Ullersdorf).[11]
Jedno z epitafiów z Szymanowie przedstawiające Christopha von Tzschirschke, zmarłego w 1603 r. (źródło: www.dolny-slask.org.pl)
Stary Jaworów. W tutejszym kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP znajdują się dwie płyty nagrobne. Pierwsza z nich, rzeźbiona w drewnie, o nieczytelnej inskrypcji, jest datowana na początek XVI stulecia. Druga natomiast stanowi epitafium niejakiej Susanny Krumbiersgerin z rodu von Gelhorn, zmarłej w 1627 r. Oba nagrobki ze Starego Jaworowa były już opisywane w XIX wieku przez niemieckiego historyka sztuki i konserwatora zabytków – Hansa Lutscha (1889 r.).
Olszany. W kościele parafialnym pw. św. Trójcy znajduje się kilka płyt nagrobnych z okresu XVI i XVII w. Dwie z nich (we wnętrzu świątyni) dotyczą m.in. postaci Heinricha Hochberga (1564-1613) właściciela Olszan i założyciela tzw. olszańskiej linii Hochbergów oraz jego 14-letniej córki Ewy (1587-1601). Na zewnętrznej ścianie kościoła możemy z kolei zobaczyć epitafia kolejnych właścicieli wsi: Hansa z rodu von Nimpsch (1585-1651) oraz jego żony Barbary (1587-1649), a także płytę poświęconą Joachimowi von Gelhorn (1573-1629), który był właścicielem Komorowa, Mokrzeszowa i Olszan.[12]
5. Krzyże kamienne na terenie Świebodzic
Nie ma na Dolnym Śląsku drugiej takiej grupy zabytków, która wzbudzałaby tak duże zainteresowanie jak kamienne krzyże, zwane potocznie krzyżami pojednania lub pokutnymi.[23] Obiekty te, stają głównie na poboczach dróg, skrajach lasów, na polach i łąkach oraz w trudno dostępnych miejscach. Do dnia dzisiejszego zachowało się na obszarze miasta Świebodzice i w jego najbliższych okolicach kilkadziesiąt pomników tego rodzaju, co sprawia, iż region ten uznawany jest za przodujący pod tym względem w skali całego kraju (głównie powiat świdnicki, na terenie którego zachowało się około kilkadziesiąt obiektów).
Kamienne krzyże pełniły w przeszłości rozmaite funkcje. Fundowano krzyże nagrobne i dziękczynne, a także pamiątkowe oraz graniczne. Niektóre z nich wznoszono przeciw zarazie (tzw. krzyże choleryczne) oraz na pamiątkę znaczących wydarzeń. Wśród nich znajdziemy też tzw. krzyże pojednania1, stawiane od czasów średniowiecza na pamiątkę popełnionych zbrodni.
Zwyczaj stawiania krzyży, kapliczek, „Marterów”[14], dotarł na śląską ziemię z Europy Zachodniej zapewne już w XIII stuleciu. Wówczas to, wraz z procesem kolonizacji na prawie niemieckim, napłynęły również do nas obce wzorce rozstrzygania sporów dotyczących winy i kary. Zwyczaj stawiania symboli pojednania i zadośćuczynienia trwał nieprzerwanie na dolnośląskiej ziemi przez kilkaset lat. Jego częściowe ograniczenie wprowadziło ustanowienie nowego kodeksu karnego (Constitutio Criminalis Carolina), ogłoszonego w 1532 r. przez cesarza Karola V. Do dnia dzisiejszego zachowało się wiele ugód kompozycyjnych (compositio) z XIV-XVII stulecia, które świadczą o głęboko zakorzenionej tradycji w procesie zawierania aktów pojednania między zwaśnionymi stronami.
Wprowadzenie nowego prawa okazało się być dość znaczącym czynnikiem w stosunkach społecznych i kulturowych, jakie wówczas zachodziły na terenie średniowiecznego Śląska. Przede wszystkim udało się ograniczyć brutalne prawo zemsty rodowej, stosowanej w przypadku zabójstwa członka rodu i zastąpienia jej ugodą pomiędzy zwaśnionymi stronami. W jednym z dokumentów zapisano bowiem, że: kto zabije umyślnie, wedle prawa ma być karany. Kto zabije przygodnie, że jawne to będzie, gardła tracić nie powinien, tylko zapłacić. Rodzina zabitego tworzyła solidarny związek rodowy, który miał za zadanie ścigać zabójcę. Z drugiej strony mężobójca zasłaniał się swoimi krewnymi, co prowadziło do powstania konfliktu między dwoma zwaśnionymi stronami i niejednokrotnie kończyło się krwawą zemstą. Dlatego też, idąc za przykładem zachodnioeuropejskich społeczeństw, dążono do ograniczenia krwawego rozrachunku i zastąpienia go pojednaniem obu stron. Zabójca zawierał ugodę kompozycyjną z rodziną ofiary, jeśli ta wyraziła taką wolę. Sprawca zbrodniczego, ale jak uważano przypadkowego, popełnionego w gniewie czynu zobligowany był do stosownego zadośćuczynienia, którego rodzaj i wymiar ustalali jednacze przed sądem, przed którym spotkał się zabójca z bliskimi zabitego. Warto tu również wspomnieć, że dawne procesy sądowe tego typu miały nieco odmienny charakter od dzisiejszych. Stanowiły one zazwyczaj rodzaj prywatnej ugody zawieranej przez zainteresowane strony w obecności dostojników świeckich czy też przedstawicieli lokalnej społeczności.
Dokładne datowanie krzyży kamiennych występujących w okolicach Świebodzic jest dzisiaj niemożliwe z powodu braku jakichkolwiek dokumentów i przesłanek na ich temat. Do ich wykonania użyto materiału miejscowego, tj. granitu, zlepieńca czy piaskowca. Wszystkie krzyże z obszaru Świebodzic są wykonane z jednolitego kamiennego bloku. Zabytki te posiadają chropowatą, nie do końca obrobioną powierzchnię, mają nierówne ramiona i zróżnicowane kształty. Oczywiście nie wszystkie symbole pojednania z obszaru Dolnego Śląska wykonane były z kamienia. W ugodach nakazano też wykonanie pomników z innych materiałów (np. drewna, cegły czy żelaza). Oczywiście autorami kamiennych pomników byli zazwyczaj wykwalifikowani kamieniarze lub warsztaty kamieniarskie, które na prośbę zainteresowanego i na jego koszt (tj. sprawcy zbrodni) wykonywali zleconą im pracę.
Niekiedy na zachowanych krzyżach można spotkać wyryte narzędzia, np. widły, miecze, kusze, łuki, sztylety, noże itp. Interpretacja ich znaczenia obecnie jest dwojaka. Niektórzy twierdzą, że są to narzędzia zbrodni, inni z kolei, że przedmioty te, to atrybuty wiążące się z zawodem ofiary. Pomniki pojednania są również dowodem na to, iż za dokonane mężobójstwo nie karano wówczas jedynie „na gardle”, lecz darowano sprawcy życie, w zamian za szereg zobowiązań względem strony bolejącej. Musiał on m. in. wypłacić rodzinie zabitego wysoką kwotę, tzw. „główszczyznę” (czyli odpowiednią kwotę za głowę zabitego). Poza tym mężobójca był zobowiązany niekiedy do pokrycia kosztów pogrzebu zabitego, a także koszty rozprawy sądowej. Sprawca zobligowany był niekiedy do odbycia pielgrzymki pokutnej do jednego z ówczesnych miejsc świętych (Rzymu, Akwizgranu, czy Wilsnack) oraz o wniesienie określonej darowizny na rzecz Kościoła (np. zamówić wyznaczoną wyrokiem sądu ilość mszy za duszę zabitego, czy też podarować określoną ilość wosku). W końcu na miejscu zbrodni lub innym wskazanym przez bliskich zabitego, bądź sąd, zabójca miał wystawić pomnik pojednania ku pamięci zmarłego i symbol aktu skutecznego pojednania.
Na terenie miasta Świebodzice zachowało się do dziś kilka krzyży. Największa ich ilość (trzy egzemplarze) znajduje się na obszarze dawnej wsi Ciernie (obecnie dzielnica Świebodzic). Pierwszy z nich, typu maltańskiego, wolno stojący na terenie posesji nr 40, posiada wymiary 109×69x38 cm. Został wykonany ze zlepieńca czyli grubo okruchowej, litej skały osadowej. Obiekt ten był już opisywany w 1923 r. w dziele pt.: „Steinerne Zeugen mittelalterlichen Rechtes in Schlesien”, autorstwa niemieckiego geodety i pioniera badań nad krzyżami – Maxa Hellmicha (1867-1937). Drugi krzyż z terenu Cierni jest wmurowany na lewo od wejścia do gospodarstwa nr 39, przy bocznej drodze biegnącej równolegle, nieco na północ od drogi głównej. Został wykonany z piaskowca. Posiada wymiary 74×54x? – cm i jest typu łacińskiego. Chyba najbardziej doświadczony przez los jest trzeci z krzyży, który usytuowany jest kilkadziesiąt metrów od mostu na rzece Pełcznicy w północno-wschodniej części Cierni (obok posesji nr 92). Dawnej zabytek ten był złamany i leżał obok drzewa. W 1975 r. podjęto próbę jego trwałego usadowienia. Niestety, po kilku latach został ponownie przewrócony (1979 r.). Dopiero w lutym 1980 r. udało się trwale złączyć krzyż za pomocą cementu. Obiekt ten został opisywany w 1923 r. przez Hellmicha. Wykonany jest ze zlepieńca o wymiarach 89×56x26 cm. Kolejny z krzyży znajduje się na obrzeżach Świebodzic, po południowej stronie drogi do Świdnicy, koło ogródków działkowych, za stacją benzynową ORLEN. Jest to zabytek wolno stojący typu łacińskiego. Wykonany ze zlepieńca. Posiada wymiary 121×95x26 cm. Pomnik ten był już opisywany w 1910 r. w artykule: „Alte Steinkreuze in Schlesien”, autorstwa Paula Kutzera. Podanie głosi, że krzyż ten powstał w wyniku kłótni dwóch młodzieńców, postrzygaczy owiec, którzy posprzeczali się o pewną niewiastę, w wyniku czego jeden z nich został śmiertelnie ugodzony nożycami. W podaniu tym może być źdźbło prawdy, gdyż w momencie odkopywania krzyża na pobliskim polu odkryto również przy nim nożyce do strzyżenia owiec.
Na terenie Świebodzic (w obrębie dzielnicy Pełcznica) znajdował się niegdyś piąty obiekt tego rodzaju, który obecnie uważany jest za zaginiony. Był to krzyż stojący przy drodze do zamku Książ, około 250 m przed trzema stawami. Obiekt ten był opisywany już w 1910 r. w dziele wspomnianego wyżej Kutzera, jako krzyż rozbity na kawałki. Niedługo potem zastąpiony został kopią, która zaginęła. Fotografia kopii tego krzyża, pochodząca z lat 30. XX w., możemy oglądać w Muzeum Okręgowym w pobliskim Wałbrzychu.
Krzyż pokutny na terenie gospodarstwa nr 40 w Cierniach (dzielnicy Świebodzic) – zdjęcie autora.
Krzyż pokutny w stylu maltańskim ustawiony obok posesji nr 92 w Cierniach (www.dolny-slask.org.pl).
Krzyż pojednania w Cierniach, wmurowany w posesję gospodarstwa nr 39 (źródło: www.dolny-slask.org.pl).
Szkic przedstawiający zaginiony krzyż z Pełcznicy, który niegdyś znajdował się przy drodze do zamku Książ (wg Daniela Wojtuckiego).
Wykaz ważniejszej literatury:
1. Zabytki jurysdykcji karnej na Śląsku (strona www.);
2. D. Wojtucki: Kamienne krzyże w Świebodzicach (w: Świebodzice-dzieje miasta, nr 6 (32) z czerwca 2000 r.);
3. M. Hellmich: Steinerne Zeugen mittelalterlichen Rechtes in Schlesien, Steinkreuze, Bildstöcke, Staupsäulen, Galgen, Gerichtstische. Liegnitz 1923;
4. B. Mucha: Kapliczki gminy Żarów i okolic (w: Żarowska Izba Historyczna, strona www.);
5. B. Mucha: Kamienne i drewniane epitafia w kościołach gminy Żarów (w: Żarowska Izba Historyczna, strona www.);
6. S. Nowotny: Historia kościoła pw. Nawiedzenia NMP w Witoszowie Dolnym (w: www.witoszow.diecezja.swidnica.pl);
7. J. Kłębowski: Polska sztuka gotycka, Warszawa 1983 r.;
8. A Mucha, Z. Bartosiewicz: Epitafia nagrobne w Strudze i Lubominie (strona internetowa poświęcona historii wsi Struga);
9. H. Lutsch: Die Kunstdenkmäler der Landkreise des Reg.-Bezirks Breslau, Wrocław 1889 r.;
10. H. Lutsch: Die Kunstdenkmäler des. Reg.-Bezirks Liegnitz, Wrocław 1891 r.;
11. M. Palichleb: Płyty całopostaciowe i inskrypcyjno-heraldyczne w Olszanach (w: Świebodzice – dzieje miasta, nr 3 (148) z 2010 r.);
12. M. Palichleb: Epitafium Gosowów (w: Świebodzice – dzieje miasta, nr 8 (225) z 2016 r.);
13. A. Scheer: Krzyże pokutne ziemi świdnickiej, Świdnica 1987;
14. R. Wietrzyński: Śladami świebodzickich zabytków, Świebodzice 2015.
Przypisy:
[1] B. Mucha: „Kapliczki gminy Żarów i okolic” (w: Żarowska Izba Historyczna, strona www.).
[2] Hasło: Latarnia umarłych (w: www.pl.wikipedia.org).
[3] S. Nowotny: Historia kościoła pw. Nawiedzenia NMP w Witoszowie Dolnym (w: http://www.witoszow.diecezja.swidnica.pl/index.php/historia-parafii).
[4] Biskup praski Jan Nepomucen został strącony z mostu w Pradze do rzeki Wełtawy za odmówienie ujawnienia tajemnicy spowiedzi królowej Zofii Bawarskiej, którą Wacław IV podejrzewał o niewierność. W 1721 r. został beatyfikowany przez papieża Innocentego XIII, a kilka lat później – w 1729 r. – wyniesiony do rangi świętego przez Benedykta XIII.
[5] Nepomuk z Wierzbnej (ok. 23 km. na północny-wschód od Świebodzic) jest tylko o 8 lat młodszy od najstarszego posągu św. Jana Nepomucena w Pradze, wzniesionego w 1693 r. na miejscu jego zabójstwa (czyli na kamiennym moście Karola).
[6] J. Kłębowski: Polska sztuka gotycka, Warszawa 1983 r.
[7] Niewiasta Apokaliptyczna została opisana w Apokalipsie św. Jana (12, 1–8) jako niewiasta z pozaziemskimi atrybutami („odziana w słońce, w koronie z gwiazd, z księżycem pod stopami”).
[8] B. Mucha: „Kamienne i drewniane epitafia w kościołach gminy Żarów” (w: Żarowska Izba Historyczna, strona www.).
[9] A Mucha, Z. Bartosiewicz: „Epitafia nagrobne w Strudze i Lubominie” (strona internetowa poświęcona historii wsi Struga).
[10] Prawdopodobnie są to epitafia poświęcone braciom Samuela von Schindel, których miał aż 5-ciu (Balzera, Abrahama, Dawida, Daniela oraz Jonasza).
[11] Za: H. Lutsch: Die Kunstdenkmäler des. Reg.-Bezirks Liegnitz, Wrocław 1891 r., s. 370.
[12] M. Palichleb: „Płyty całopostaciowe i inskrypcyjno-heraldyczne w Olszanach” (w: Świebodzice – dzieje miasta, nr 3 (148) z 2010 r.).
[13] Swoją nazwę przyjęły z języka niemieckiego, od słowa „Sühne” oznaczającego pojednanie lub pokutę.
[14] Marter jest zgermanizowaną formą łacińskiego słowa „martirium” oznaczającego krucyfiks lub kapliczkę z przedstawieniem ukrzyżowania Chrystusa lub męczeństwa świętych. Wystawienie takiego pomnika miało głównie na celu upamiętnienie zdarzenia i być symbolem pojednania.
Opracowanie
Rafał Wietrzyński