150. rocznica urodzin Emila Krebsa – najwybitniejszego poligloty wszech czasów
Ktoś kiedyś powiedział, że wielcy geniusze rodzą się tylko w małych miasteczkach. Gdyby słowa te skierować pod adresem Emila Krebsa, to z całą pewnością była by to prawda. Nie ma chyba w całej historii ludzkości drugiej takiej osoby, która by z taką łatwością przyswajała języki obce. Bez wątpienia we wszystkich źródłach literatury dotyczącej językoznawstwa, Krebs uchodzi za przykład doskonałości językowej, dzięki której udało mu się opanować do poziomu biegłości ponad 60 języków obcych. Nic więc dziwnego, że z takim wyczynem jest on obecnie uważany za największego poliglotę wszech czasów. Emil Krebs urodził się 15 listopada 1867 r.w Świebodzicach. (1) Jego ojciec - Gottlob Krebs - był mistrzem ciesielstwa i prowadził niewielki zakład w pod świdnickiej Opoczce (niem. Esdorf), do której cała rodzina sprowadziła się w 1870 r. Tutaj też przyszły poliglota zaczął uczęszczać do szkółki wiejskiej, gdzie pobierał pierwszą naukę w swoim życiu. W latach 1878-1880 Emil Krebs był uczniem szkoły realnej w Świebodzicach, zaś od 1880 r. uczęszczał do gimnazjum ewangelickiego w pobliskiej Świdnicy, które zakończył zdaniem matury w 1887 r.
Emil Krebs (1867-1930), największy poliglota wszech czasów, urodził się w Świebodzicach. Jednak do dziś nikomu nie udało się ustalić, gdzie znajdował się dom wybitnego świebodziczanina. (ze zbiorów autora)
Trudno dziś powiedzieć, co było powodem pasji poznania jak największej liczby języków świata przez młodego Krebsa, jednak zamiar ten towarzyszył naszemu bohaterowi już od najmłodszych lat. A przyznać tu trzeba, że talent do tego miał naprawdę niebywały, a natura obdarzyła jego umysł w nadzwyczajne zdolności. Już jako 7-letnie dziecko nauczył się biegle francuskiego. W latach gimnazjalnych opanował jeszcze parę innych języków, tak więc kiedy zdawał maturę, potrafił już płynnie mówić po łacinie, starogrecku, nowogrecku, angielsku, włosku, hiszpańsku, rosyjsku, polsku, hebrajsku, arabsku i turecku (nie licząc oczywiście francuskiego, który opanował już wcześniej). Przy czym warto tu wspomnieć, że dał się on poznać nie tylko jako znakomity poliglota. Poza łatwym przyswajaniem języków obcych, był on również zdolnym prawnikiem i dobrym matematykiem. W 1887 r., po zdaniu egzaminu maturalnego, Krebs wstępuje na Uniwersytet Wrocławski by studiować teologię i filozofię. Dziedziny te jednak nie pociągają go, toteż już w następnym semestrze przenosi się do Berlina, by na tutejszym uniwersytecie studiować prawo. Właśnie w Berlinie dochodzą go wieści o nowo otwartym seminarium języków orientalnych. Krebs postanawia więc spróbować swoich sił podejmując się studiowania języka chińskiego, gdyż był on najtrudniejszy jaki wówczas miano do zaoferowania. Anegdota głosi, że kiedy Krebsowi przysłano ankietę z podziałem na grupy języków z zapytaniem, które zamierza studiować, bez wahania zaznaczył czerwonym ołówkiem - wszystkie! Wkrótce dostał nowy formularz, z którym postąpił tak samo. Pomyślano więc początkowo, że Krebs stroi sobie żarty, jednak kiedy zaproszono go na testy językowe, okazało się, iż ma on niebywały talent do języków.(2)
Trzyletni okres pobytu na orientalistyce zakończył się dla zdolnego poligloty egzaminem na tłumacza języka chińskiego, który zdał 24 lipca 1890 r. na ocenę "dobrą". Ale na tym nie koniec. Przez następne dwa lata nauczył się on tak posługiwać chińskim, że opanował wszystkie wytworności tego języka, które są znane tylko wykształconym tubylcom. Pomimo ciężkich studiów orientalistycznych, Krebs nie zaniedbywał również prawa, które studiował jednocześnie. 12 czerwca 1891 r. zdał on egzamin państwowy z prawa, by następnie podjąć pracę jako aplikant w sądzie okręgowym - najpierw w Boguszowie-Gorcach (niem. Gottesberg), a później w samym Berlinie. Niedługo potem został on również członkiem seminarium do języków orientalnych na uniwersytecie w Berlinie (1892). Przełomowym momentem w życiu młodego Krebsa okazał się 1893 r. Został on wówczas powołany na placówkę dyplomatyczną w Chinach (jako tłumacz-aspirant), w której - jak się później okazało - przyszło mu pracować blisko ćwierćwiecze. Wyprawa morska na Daleki Wschód zajęła Krebsowi kilka miesięcy, podczas której zdążył się nauczyć kilku nowych języków(w tym bardzo trudny język baskijski). Tak więc gdy 5 grudnia 1893 r., po długiej podróży nasz bohater meldował się na placówce w Pekinie. potrafił już wtedy biegle się posługiwać 40 językami, a miał zaledwie 26 lat. Dzięki swoim wybitnym umiejętnościom językowym Krebs bardzo szybko zdobył sobie szacunek wśród Chińczyków. Niejednokrotnie zdarzało się, że chińskie władze zasięgały u niego rad dotyczących gramatyki ich własnego języka. Był on również chętnie zapraszany na salony chińskiej arystokracji, a sama cesarzowa bardzo często przyjmowała go jako partnera wielu rozmów dyplomatycznych. Wraz z rosnącym uznaniem, Emila Krebsa nie omijały również zaszczytne awanse zawodowe. W lipcu 1901 r. został mianowany pierwszym tłumaczem z tytułem Secrétaireinterpréte przy niemieckim poselstwie w Pekinie, w lutym 1912 dostał kolejną nominację na tzw. "radcę językowego", a w sierpniu 1914 r. przyznano mu uprawnienia cywilne przy poselstwie.
W lutym 1913 r. Emil Krebs poślubił w Szanghaju córkę tajnego radcy prawnego z Magdeburga - Amandę Heyne. Małżonka nie miała jednak łatwego życia przy boku wielkiego poligloty. Sama określała swojego męża jako typa o ciężkim charakterze. Chcąc porozmawiać ze swoim mężem musiała często prosić go o audiencję(źródło: www.lenneuberflieger.de)
Swoją pracę zawodową Krebs starał się zawsze pogodzić z pasją do ciągłego doskonalenia swojej wiedzy o językach. A poświęcał na to wcale nie mało czasu - nawet 11 godzin dziennie! Mozolny wysiłek jednak się opłacał i przynosił zaskakujące wyniki. Np. język armeński nasz genialny poliglota opanował do perfekcji w przeciągu 9 tygodni, poświęcając 2 tygodnie na gramatykę, 3 tygodnie na naukę staroarmeńskiego i 4 tygodnie na obycie się z samą wymową. Podobnie było z językiem baskijskim, który jest trudny i znacznie się różni od pozostałych języków europejskich. Krebs opanował go również w krótkim czasie i został postawiony przez baskijską gazetę "Argia" za wzór do naśladowania dla młodych Basków. Ale to nie wszystko. Swój największy talent Krebs przejawiał do języków azjatyckich, toteż nie bez przyczyny starano się go zatrudniać na wiele sposobów. Na przykład jego świetna znajomość wielu dialektów azjatyckich powodowała, że brał on udział w wielu spotkaniach dyplomatycznych jako tłumacz, zaś w okresie I wojny światowej jego nadzwyczajna znajomość japońskiego przyczyniła się do złamania japońskich szyfrów wojskowych (1917).
W 1917 r., z powodu napięć politycznych, Chiny zerwały stosunki dyplomatyczne z Niemcami. Ambasada niemiecka w Pekinie została zamknięta i Krebs zmuszony został wracać do Berlina. Jego olbrzymi zasób zdolności językowych nie był na razie nikomu potrzebny, toteż od 1918 r. został on przeniesiony na wcześniejszą emeryturę. O genialnym poliglocie przypomniano sobie dopiero po 3 latach, w 1921 r. Dostał on wtenczas posadę w agencji informacyjnej przy urzędzie spraw zagranicznych, zaś w 1923 r. pełnił on dodatkową funkcję jako specjalista "ds. języka". Tutaj tez pewnego dnia zaszło zdarzenie, które dość głośnym echem odbiło się w ówczesnej prasie. Wszyscy referenci, którzy byli wówczas zatrudnieni w urzędzie spraw zagranicznych mogli starać się o dodatki do płacy, których wysokość uzależniona była od ilości znanych języków. Emil Krebs wystąpił również o tego rodzaju dofinansowanie, domagając się przeszło 60 dodatków. Początkowo sądzono, że wpadnięto na trop oszusta, jednak kiedy poddano go próbie na znajomość języków obcych, wszystko okazało się jasne. Był on największym geniuszem językowym swoich czasów i takim pozostał do dziś.(3) Emil Krebs zmarł nagle 31 marca 1930 r. w swoim mieszkaniu w Berlinie. Przyczyną jego śmierci był udar mózgu. Jego zwłoki spoczęły na cmentarzu Stahnsdorf usytuowanego na przedmieściach stolicy Niemiec. Śmierć wielkiego poligloty nie minęła jednak bez echa. O jego nagłym zejściu zaczęły pisać dzienniki i gazety w wielu krajach na świecie, a nowojorski "Times" zamieścił nekrolog, w którym informował, że zmarł człowiek, który swymi umiejętnościami potrafił zastąpić 30 urzędników.(4) Pomimo tak genialnego umysłu, Krebs nigdy nie był naukowo czynny. Nie pozostawił po sobie żadnych znaczących dzieł naukowych, które mógłby przekazać potomnym. Udało mu się za to zgromadzić potężny księgozbiór liczący ponad 3,5 tys. tomów w około 120 językach, który obecnie jest przechowywany w Bibliotece Narodowej w Waszyngtonie.(5)
Emil Krebs na tle swojej biblioteki językowej (źródło: www.jbc.jelenia-gora.pl)
Nadzwyczajne zdolności językowe Krebsa już od dłuższego czasu wzbudzały zainteresowanie w świecie nauki. Nic więc dziwnego, że po jego śmierci jego mózg stał się częścią tzw. kolekcji prof. Oskara Vogta, kierownika Instytutu Cesarza Wilhelma do Badań Mózgu w Berlinie, który osobiście podjął się jego badań.(6) W 2003 r. badania nad mózgiem Krebsa przeprowadziła też prof. anatomii Katrin Amundsz Uniwersytetu w Düsseldorfie i porównała go z 11 innymi mózgami osób płci męskiej. Badaniu poddano tzw. region Broca, a więc część mózgu, która jest odpowiedzialna za ośrodek mowy (i oczywiście umiejętności językowe). Jak się okazało właśnie ta okolica w mózgu świebodziczanina ma całkiem inną asymetrię budowy niż u pozostałych badanych osób. Naukowcom nie udało się natomiast wyjaśnić, czy ta różnica była spowodowana ciężkim studiowaniem języków u Krebsa, czy też może nasz bohater został w momencie narodzin obdarzony przez naturę taką niezwykłością ludzkiego mózgu.
Na cmentarzu Südwestkirchhof w Stahnsdorf pod Berlinem zachował się do dziś grób Emila Krebsa. Przewodnicy oprowadzający wycieczki po nekropolii bardzo często prezentują nagrobek wielkiego geniusza językowego i snują o nim wiele ciekawych opowieści (źródło: www.pl.wikipedia.org)
Wśród historyków i językoznawców zajmujących się historią życia najwybitniejszego poligloty wszech czasów do dzisiaj panuje wiele rozbieżności co do samej liczby języków, jakimi władał Emil Krebs. Na ogół wiadomo, że przez cały swój żywot zajmował się on około 120 językami, jednak ile z nich udało mu się opanować do stopnia biegłości? Obecnie opinie na ten temat są podzielone. Większość badaczy przyznaje, że Krebs władał biegle aż 68 językami świata, ale są i takie osoby (jak na przykład jego przybrana córka), które twierdzą, iż było tych języków nieco mniej - 59. Przy czym i tutaj zdania mogą być odmienne, gdyż dokładna liczba języków zależy również od tego, które z nich można uznać za języki oddzielne, a które z kolei za dialekty. A jak nam wiadomo, w swoim życiu Emil Krebs posługiwał się wieloma dialektami - jak choćby azjatyckimi - które trudno uznać za odrębny język! Nie mniej jednak wyczyn, jaki udało się osiągnąć rodowitemu świebodziczanowi, należy uznać za wyjątkowy w dziejach ludzkości. Nic zatem dziwnego, że jemu właśnie przyznano pałeczkę pierwszeństwa i tytuł najwybitniejszego poligloty wszech czasów.
W maju 2016 r. odsłonięto na budynku Szkoły Podstawowej nr 3 przy ul. Świdnickiej w Świebodzicach (dawna Szkoła Realna) pamiątkową tablicę poświęconą wybitnemu poliglocie (źródło: www.swiebodzice.pl)
W 2011 r. ukazała się w Niemczech książka biograficzna, poświęcona Emilowi Krebsowi, której tytuł brzmi: „Emil Krebs Kurier des Geistes” (pol. „Emil Krebs kurier umysłu”). Jej autorem jest Peter Hahn.
Przypisy
(1) Przypuszcza się dzisiaj, że wybitny poliglota urodził się w Pełcznicy lub w Cierniach. Obecnie są to dzielnice Świebodzic, które wcześniej - w czasach Emila Krebsa - uchodziły za całkiem odrębne miejscowości (wsie).
(2) Zresztą talent ten Krebs potwierdził bardzo szybko, gdyż w okresie studiów uczęszczał on aż na 24 lektoraty.
(3) O tytuł największego geniusza językowego wszech czasów Emil Krebs rywalizuje dzisiaj z włoskim kardynałem Giuseppe Mezzofantim (1774-1849), który posługiwał się 38 językami i 50 dialektami. Wielu współczesnych badaczy podważa jednak rzeczywiste umiejętności językowe włoskiego duchownego twierdząc, że nie są one do końca potwierdzone.
(4) Dnia 20 kwietnia 1930 r. w słynnym New York Times ukazał się nekrolog informujący amerykańskie społeczeństwo o śmierci wybitnego świebodziczanina. Tytuł tego nekrologu brzmiał: Niemcy opłakują śmierć lingwistycznego geniusza, znającego 65 języków...
(5) Księgozbiór ten trafił do Waszyngtonu za sprawą żony Emila Krebsa, która po śmierci swojego męża nie była w stanie sama utrzymać dużego mieszkania ani tak wielkiego księgozbioru, dlatego postanowiła sprzedać go w całości Amerykańskiej Bibliotece Narodowej. Najcenniejszą część, złożoną z chińskich pism, wydzielono i umieszczono w Gabinecie Rarytasów w Budynku Jeffersona.
(6) Przed samym pochówkiem Emila Krebsa prof. Oskar Vogt, specjalista od badań mózgu i neurolog, pobrał w domu pogrzebowym Cmentarza Południowo-Zachodniego w Stahnsdorf w celach badawczych mózg wybitnego poligloty, dzięki czemu może on dziś służyć celom naukowym. Mózg ten jest obecnie przechowywany na Uniwersytecie Heinricha Heinego w Düsseldorfie.
Wykaz źródeł:
1. W.P. Cienkowski: Poligloci i hieroglify, Warszawa 1967
2. Peter Hahn: Emil Krebs. Kurier des Geistes. Badenweiler, Oase 2011
3. M.Magierowski: Fenomen ze Świebodzic(w: www.historia.uwazamrze.pl)
4. Emil Krebs – życie i praca (w: www.tvtwoja.pl)
5. R. Wietrzyński: Wybitni mieszkańcy Świebodzic i ludzie związani z miastem, Świebodzice 2015.
Opracowanie
Rafał Wietrzyński