Kilka słów o zabytkach przeznaczonych do zagospodarowania społecznego na terenie województwa wałbrzyskiego w 1979 roku
Na zachodnich i północnych terenach przyłączonych po 1945 roku do Polski, znajdowały się setki wspaniałych obiektów pałacowych, często z przyległą doń zabudową gospodarczą. Nazywane „junkierskimi i pruskimi", pałace oraz dwory niszczone były z cichego przyzwolenia różnych decydentów. Dużą rolę odegrała tutaj polityka PRL-u, która uznawała te obiekty za spadek poniemiecki, podwójnie niewłaściwy: klasowo – jako symbol wyzysku i narodowo – jako relikt niemiecki nie mający racji bytu. Niszczeniu przejętego mienia nierzadko sprzyjała dodatkowo bierność i polityczny serwilizm osób zarządzających określonymi zabytkami. Wśród dawnych rezydencji wiejskich we względnie korzystnej sytuacji znalazły się pałace zaadaptowane na szkoły, sanatoria, domy dziecka i inne tego rodzaju placówki. Większość budowli podworskich przejęły jednak Państwowe Gospodarstwa Rolne. W pałacach mieściły się biura, mieszkania pracowników, a w parterze nierzadko magazyny zboża lub co gorsza nawozów sztucznych. Administracja PGR-ów, zobligowana do zwiększania wydajności w uprawach i hodowli, troszczyła się o stan obór i chlewni, budowała nowe obiekty gospodarcze, nie myśląc o remontach pałaców. Z upływem czasu, gdy zaniedbane dachy zaczęły przeciekać, przenoszono lokatorów i biura do nowo zbudowanych obiektów. Konserwatorskie nakazy remontu opuszczonych zabytków, wsparte czasami zarządzeniem prokuratorskim, rzadko odnosiły skutek. Każdy administrator obiektu mógł się od nakazu uchylić, argumentując to brakiem materiałów budowlanych czy możliwości wykonawczych i wielu z tego korzystało. Do niszczenia zabytkowej architektury podworskiej przyczyniały się też zmiany w strukturach organizacyjnych PGR-ów.
Wiele mniejszych jednostek organizacyjnych, trafiało pod administrację większych, na skutek czego przerwano tam zaawansowane prace remontowe przy pałacach, pozostawiając je bez opieki. W pierwszej połowie lat 70-tych XX wieku opuszczonych, dewastowanych i popadających w ruinę obiektów było coraz więcej. Dla niszczejących budowli na terenie byłego województwa wałbrzyskiego, Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Wałbrzychu, przygotował w 1979 roku opracowanie pt. Zabytki przeznaczone do zagospodarowania społecznego na terenie województwa wałbrzyskiego (autor A. Młodecka). W opracowaniu tym umieszczono m.in. budynki pałacowe i dworskie, które zamierzano przeznaczyć pod ponowne zagospodarowanie: Bagieniec, Długopole Górne, Bronów, Gogołów, Gorzanów, Jagielno, Kamieniec Ząbkowicki, Księżnica, Międzylesie, Mrowiny, Nowizna, Nowy Waliszów, Pieszyce, Piława Dolna, Piława Górna, Piotrowice Świdnickie, Pyszczyn, Siedlimowice, Stanowice, Szczepanów, Wilkanów, Wierzbna, Witostowice, Witoszów Górny. Planów tych jednak nigdy nie zrealizowano, a niektóre z wymienionych budowli dogorewają do dziś (przez blisko 40 lat), świadcząc o "zepsutej do cna" urzędniczej biurokracji.
Pałac w Mrowinach na fotografiach z 1979 roku
Pałac w Pyszczynie na fotografiach z 1979 roku
Ruiny pałacu w Siedlimowicach i zabudowa pofolwarczna na fotografiach z 1979 roku
Pałac i ruina budynku poklasztornego w Wierzbnej na fotografiach z 1979 roku
Źródła i ilustracje:
Zabytki przeznaczone do zagospodarowania społecznego na terenie województwa wałbrzyskiego" Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Wałbrzychu, zdj. A. Ślusarczyk, J. Walecki, opracowanie A. Młodecka, Wałbrzych 1979
Opracowanie
Bogdan Mucha