O Szkole Podstawowej nr 3 w Żarowie i pozostałych placówkach oświatowych gminy Żarów w artykule z Gazety Robotniczej wydanej w pażdzierniku 1982 roku
Po raz kolejny napisał do nas pan Arkadiusz, mieszkaniec Żarowa: Dzień dobry. Oto kolejna rzecz, którą dzięki istnieniu i uprzejmości Izby Historycznej, pragnę się podzielić. Wprawdzie trzy, cztery dekady temu, Żarów nie miał strony internetowej i nie wydawano miejskiej gazety, ale to nie znaczy, że nie pisało się o Żarowie w prasie, czy nie słyszało w regionalnym radiu, a nawet telewizji. Jednym z przykładów obecności naszego miasta i gminy w mediach o dużym "zasięgu", niech będzie ciekawy artykuł, z popularnej przed laty "Gazety Robotniczej" - ob. "Gazeta Wrocławska". 14 października 1982 roku, ukazał się "okraszony" fotografiami, obszerny wywiad przeprowadzony dwa dni przedtem. Choć rzecz dzieje się w niegdysiejszej Szkole Podstawowej nr 3, przez nielicznych znanej jako "1000-latka", nieco zastanawiający wydaje się tytuł artykułu: "W wiejskiej szkole". Usprawiedliwieniem dla takowego, jest dość szeroko omówiona sytuacja gospodarczo-ekonomiczna, wszystkich placówek oświatowych gminy. Przecież wówczas szkół wiejskich, wcale nie było mało. Z odkurzonej i co najważniejsze, zachowanej gazety, którą kiedyś z pewnością przekażę do Izby: o niezwykle uroczystym dla szkoły dniu, nauczycielach i dzieciakach z Żarowa.
Składamy panu Arkadiuszowi Serdeczne Podziękowania za udostępnienie poniższego artykułu
Tytuł „Gazeta Robotnicza” nosił lokalny dziennik wydawany od 16 grudnia 1948 roku na Dolnym Śląsku. Powstał z połączenia organu wojewódzkiego PPR „Trybuna Dolnośląska” z „Wrocławskim Kurierem Ilustrowanym” wydawanym przez PPS. W okresie PRL był to organ Komitetu Wojewódzkiego PZPR we Wrocławiu. Gazeta była organizatorem wyścigu kolarskiego Szlakiem Grodów Piastowskich. W III RP po prywatyzacji przekształcił się w „Robotniczą Gazetę Wrocławską”, następnie w „Gazetę Wrocławską”, która w 2004 roku została połączona ze „Słowem Polskim” w jeden dziennik – „Słowo Polskie – Gazeta Wrocławska”.
Poniżej prezentujemy artykuł zatytułowany "W wiejskiej szkole" autorstwa Małgorzaty Garbacz, publikowany w Gazecie Robotniczej nr 203 (10.399) z dnia 14 października 1982 roku.
W Żarowie (woj. wałbrzyskie), w siedzibie władz gminnych są dwie szkoły. - Do której chcecie jechać ? - pyta nas dzieciarnia zagadnięta na jednej z ulic.
Kiedy dojeżdżamy, już widać, że to zbiorówka. Dość duże boisko i budynki szkolne. Przed wejściem autobus, wygląda na dowożący dzieci na zajęcia. Kawałek dalej, w drugiej bramie traktor z przyczepą wypełnioną ziemniakami. Potem dowiem się, że to zaopatrzenie szkolnej stołówki.
Na dziedzińcu jakaś klasa odbywa rozmowy z nauczycielem, a z frontowych drzwi wysypuje się grupa maluchów z tornistrami na plecach. U dzieciaków zadowolone miny, pewnie są już po lekcjach.
W budynku cisza, przerwa skończyła się niedawno. Ale za to ruch i krzątanina w sekretariacie i gabinecie dyrektora. Czeka się tu na zaproszonych gości, dzisiejszych solenizantów – żołnierzy LWP. 12 października w tej szkole jest zawsze uroczyście obchodzony.
- Nie wiem, czy we wszystkim pomogę – mówi spotkana w gabinecie kobieta. - Jestem zastępcą dyrektora, ale tylko tej placówki. Pani dyrektor całej zbiorówki wyszła właśnie do Urzędu Gminy, ale może zaraz wróci. A jej zastępczyni jest chyba na zajęciach.
Pytam o strukturę organizacyjną szkoły. Zbiorówka ma pięć szkół ośmioklasowych – dwie w samym Żarowie, trzy pozostałe – w Wierzbnie, Bukowie i Zastrużu oraz pięć punktów filialnych z klasami I-III w Pożarzysku, Imbramowicach, Łażanach, Kalnie i Mrowinach.
Otwierają się drzwi, wchodzą dwaj oficerowie Wojska Polskiego. Jest już pani dyrektor Irena Kozłowska. Wzajemne powitanie. Żołnierze będą gośćmi dzisiejszego apelu. Na razie przysłuchują się lekcji. Ilu nauczycieli jest w szkole, jakie mają waruki mieszkaniowe, w jakich warunkach uczą, ile dzieci mają pod opieką – mówię co mnie dziś interesuje.
- A po co to pani ? Czy ma pani zezwolenie z kuratorium ? - pyta pani dyrektor. Czuję się jak wywołana do tablicy. Po wyjaśnieniach jednak rozmawa bez żadnych przeszkód toczy się dalej. - Czy koniecznie musimy mówić o sobie – o problemach i kłopotach nauczycieli ? Wolałybyśmy mówić o szkole i jej sprawach – deklarują dyrektorka i jej zastępczyni, pani Edyta Stawniak . - Tym bardziej, że prasa do nas tak rzadko zagląda i w ogóle mało mówi się o pracy zbiorczych szkół gminnych.
W pięciu szkołach i pięciu punktach filialnych uczy się łącznie 1564 dzieci. Doliczyć do tego trzeba jakieś 140 sześciolatków objętych nauczaniem początkowym. To ostatnie realizowane jest prawidłowo. W gminie także prawie wszystkie pięciolatki objęte są opieką przedszkolną. Wyjątek stanowi około 15 maluchów z dwóch wiosek – Mrowin i Siedlimowic.
- Są klasy łączone ? - pytam
- Właściwie nie ma.
- Właściwie ?
- No, na przykład w Kalnie zdarza się, że dwie klasy mają wspólne zajęcia, ale pierwszaki uczą się na ogół oddzielnie.
Najdłuższą drogę do szkoły – około sześciu kilometrów – pokonują dzieci z Gołoszyc do Wierzbna. Wszystkie dojeżdżają autobusami PKS. Od 1 listopada w rejonie szkoły w Bukowie kursować będzie własny autobus. Zbiorowka w Żarowie otrzymała go właśnie z wałbrzyskiego kuratorium. Żeby ułatwić dzieciom dojazdy, w niektórych placówkach zajęcia rozpoczynają się pięć po ósmej.
Dożywianie. No cóż, tylko w Żarowie. Uczniowie w filiach nie mają stołówek. Cena obiadu 36 złotych, ostatnio podskoczyła do 38. Dzieci z rodzin biedniejszych płacą 30 złotych. - Chcemy tę kwotę jeszcze obniżyć – mówi pani dyrektor.
Na lekcji historii prowadzonej przez Romana Ziaję, świeżo upieczonego absolwenta SN w Wałbrzychu, fot. T.Szwed
Grupka maluchów wysypała się właśnie na podwórko, fot. T.Szwed
Ciepłe słowa płyną o pracy szkolnego lekarza. Od ubiegłego roku objeżdża on systematycznie podległe placówki karetką lub autobusem.
- A stomatolog i higienistka ?
- Hm, nie nam oceniać ich pracę – słyszę odpowiedź.
Najgorsze warunki mają dzieci ze szkoły nr 1 w Żarowie. Uczą się w trzech odległych od siebie budynkach. Tylko w jednym jest centralne ogrzewanie, w dwóch pozostałych – tradycyjne piece ... ubikacje na zewnątrz (pod tym względem najlepiej jest jedynie w budynku samej zbiorowki). Maluchom udało się zorganizować zajęcia bez przeprowadzek. Inne dzieci zaliczają codzienną wędrówkę z lekcji na lekcję. Niektóre nawet, żeby dotrzeć do świetlicy muszą przechodzić przez przejazd kolejowy. Ta szkoła pracuje na dwie zmiany. Na trzy natomiast zbiorówka, ale zajęcia najdłużej trawają do godziny 16.
Z wyjątkiem budynku placówki zbiorczej i tej w Zastrużu, pozostałe są bardzo stare i bardzo już wyeksploatowane. Remont kapitalny z rozbudową trawa wlaśnie w szkole w Imbramowicach, tam były najgorsze warunki. Punkty filialne mają budynki przyzwoite – w każdym są przynajmniej dwie sale lekcyjne.
Zbiorówka, mimo że liczy kilkanaście lat, nie prezentuje się najlepiej. Tegoroczne malowanie po prawiło estetykę wnętrz, natomiast na zewnątrz mury są odrapane i brudne. Okiennice z wykruszoną farbą proszą o malowanie.
W gminie pracuje 126 nauczycieli, łącznie z 12 wychowawcami przedszkoli i 15 w Zakładzie Wychowawczym w Mrowinach, z tego 60 na wsi. Dyrektor Stawniak podsuwa mi aktualne zestawienie. Wyższe wykształcenie ma 29 osób (obliczam szybko, jest to 23 procent), z tego 10 pracuje na wsi. Potem jest bardzo liczna grupa po studium nauczycielskim lub równorzędnym przygotowaniu – 46 osób, 18 na wsi. Wyższe zawodowe ma 7 osób (5 na wsi). Liceum pedagogiczne ukończyło 17 osób (10 na wsi). Po kursach specjalistycznych zakończonych tzw. egzminem kwalifikacyjnym jest 15 nauczycieli, z tego 10 zatrudnionych na wsi. 14 osób, z czego połowa pracuje w szkołach wiejskich, nie posiada żadnych kwalifikacji pedagogicznych. Niektóre już zaczęły fachowe dokształcanie. W tym roku przyjęto, na przykład, do pracy w Żarowie byłą uczennicę. Nie ma ona zawodowego przygotowania. - Ale przecież znamy ją dobrze i wiemy jak będzie uczyła – tłumaczy jedna z dyrektorek.
Największe kłopoty są z nauczaniem początkowym i to właśnie w punktach filialnych. Prowadzą je nauczyciele. Z tego powodu obciążają ich godziny nadliczbowe.
- Mają ich wiele, ale za to uczą bardzo nieliczne klasy – wyjaśniają dyrektorki.
W gminie brakuje obecnie pięciu nauczycieli, w tym między innymi dwóch polonistów, jednego matematyka.
Kiedy pytam o mieszkania, najpierw słyszę głębokie westchnienie. I po raz kolejny mówią mi, że jest to główna przyczyna braku zaintereowania tym zawodem. Bo Karta Nauczyciela poprawiła sytuację materialną nauczycieli, ale przecież mieszkań od ręki im nie dała, bo dać nie mogła.
Przy placowkach filialnych są na ogół mieszaknia służbowe – całkiem znośne – jak powiada pani dyrektor.
W samym Żarowie są dwa budynki nauczycielskie. Jeden, usytuowany tuż przy szkole, mieści trzy rodziny, drugi zaadaptowany ze starej willi – pięć. Tu, przy szkole pomieszczenia są bardzo ciasne. Malutka kuchenka, przedpokoik i mikropokoje.
- Z puli naczelnika od dawna nie dostaliśmy mieszkań – dodaje dyrektor Kozłowska. - Mamy jednak przyrzeczenie, że jak tylko bloki w nowym osiedlu będą gotowe, znajdą się w nich dwa mieszkania dla nauczycieli. Ale to najwcześniej w końcu przyszłego roku.
- Jedna nauczycielka mieszka w fatalnych warunkach. Mamy jednak nadzieję, że wkrótce otrzyma mieszaknie po nauczycielu, który je opuści, podejmując pracę w innej gminie.
Odbywam jeszcze krótką wędrówkę po szkole. Tylko jedna część jest dwukondygnacyjna, pozostałe parterowe. Na piętrze z panią dyrektor zaglądamy do gabinetu historycznego. Jest przestronny, dobrze wyposażony. Nauczyciel, świeżo upieczony absolwent SN w Wałbrzychu. Roman Ziaja tłumaczy wlaśnie dzieciom, że starożytne państwa leżały nad wielkimi rzekami, pokazuje na mapie Nil, Eufrat.
W sali na parterze, Vb polonistka pani Danuta Epler uprzedza uczniów, których wcześniej fotografowaliśmy przed budynkiem, że naszą wizytę będą być może opisywać w domowym wypracowaniu.
Na apelu dziewczynka skończyła recytować wiersz, teraz swoje wspomnienia snuje zaproszony gość – kombatant II wojny. Skromna uroczystość trwa. Dziś, 12 października nikt tu jeszcze nie myśli o Dniu Nauczyciela.
Posiadacie wiedzę na temat interesujących miejsc, budowli, a może znacie jakąś ciekawą historię ?? Podzielcie się z nami swoją wiedzą lub starociami z domowych strychów, głębokich szuflad oraz rodzinnych albumów. Wszelkie informacje, skany fotografii i dokumentów możecie przesyłać bez wychodzenia z domu na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.. Skany bądź fotografie, oględziny wszelkich dokumentów i przedmiotów możemy wykonać również od ręki w Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Żarowie przy ul. Piastowskiej 10A. Utrwalmy wspólnie w słowie pisanym oraz wzbogacimy historię Naszej Małej Ojczyzny.
Żródła:
M.Garbacz, W wiejskiej szkole, Gazeta Robotnicza z dnia 14 pażdziernika 1982 r., nr 203 (10.399)
Opracowanie
Bogdan Mucha