Św. Krzysztof ze Świebodzic
W północnej części Świebodzic, tuż przy wylocie w kierunku Strzegomia, wznosi się niewielki kościółek pw. św. Franciszka z Asyżu. Jest to bez wątpienia najstarszy obiekt sakralny na obszarze naszego miasta, liczący już sobie blisko 800 lat!, który w czasach średniowiecza pełnił ważną rolę na tych terenach. W ostatnim czasie świątynia ta stanowiła centrum zainteresowań dla wielu historyków sztuki, a to dlatego, iż w jej wnętrzu zachowały się do dnia dzisiejszego bardzo cenne malowidła ścienne. Najcenniejsze z nich przedstawia nadnaturalną postać św. Krzysztofa i jest powiązane z wieloma podaniami i hipotezami, które powstały na jego temat. W 1 połowie XIV stulecia zawitał w te okolice nieznany artysta, który pozostawił po sobie bardzo cenne malowidła na północnej ścianie kościoła. Kim był ów człowiek?, jak się nazywał?, skąd pochodził? oraz gdzie się nauczył malarskiego rzemiosła? Tego dziś nikt nie wie. Nie mniej pozostały po nim freski naścienne, które do dzisiaj przykuwają uwagę historyków sztuki. Większość badaczy przypuszcza, że ich autor mógł pochodzić z terenów obecnej Nadrenii lub okolic Jeziora Bodeńskiego, a na dolnośląską ziemię przybył w orszaku księżnej Agnieszki Habsburżanki, córki wpływowego Leopolda I Habsburga, która w 1338 roku poślubiła władcę świdnickiego – Bolka II Małego.
Książę ten był zapewne fundatorem tutejszych malowideł, a twarz świętego jest prawdopodobnie odzwierciedleniem wizerunku i rysów samego księcia. Warto tu podkreślić, że najstarsza świątynia Świebodzic, nosząca pierwotnie wezwanie św. Krzysztofa (ewentualnie NMP), była ulubionym miejscem modlitwy i kontemplacji książęcej pary, a sam książę Bolko bywał dość częstym gościem w naszym mieście, o czym może świadczyć liczba wystawionych przez niego tutaj dokumentów (ponad 40 aktów prawnych). Również sam fresk przedstawiający olbrzymią postać św. Krzysztofa, patrona podróżników, kierowców i mostów, nie znalazł się tutaj bez przyczyny. Świątynia ze Świebodzic w czasach średniowiecza usytuowana była nieopodal znaczącego traktu handlowego, biegnącego z północy na południe. Tutaj też znajdował się ważny bród na rzece Pełcznicy. Szlak ten co roku przemierzało setki kupców i podróżnych. Zapewne nie jeden z nich wstąpił na modlitwę w mury miejscowego kościoła, aby oddać pokłon swojemu patronowi. Zresztą w tamtych czasach panowało pewne przekonanie, które mówiło, że ten kto wybiera się w daleką podróż, a przedtem spojrzy na postać św. Krzysztofa, ten drogę będzie miał szczęśliwą i bezpieczną. Dlatego umieszczano przedstawienia postaci świętego zwykle na wprost wejścia, bardzo duże i bardzo widoczne.
Kościół pw. św. Franciszka z Asyżu (szkic Marzeny Bednarczyk)
Polichromia z kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu przedstawia św. Krzysztofa w mitrze książęcej (nakrycie głowy), trzymającego w prawej ręce małego Chrystusa i przekraczającego wodę. Według tradycji wczesnochrześcijańskiej św. Krzysztof był olbrzymem–pustelnikiem trudniącym się przenoszeniem podróżnych przez rzekę, lub – jak chce inna legenda – żołnierzem rzymskim, który poniósł męczeńską śmierć w czasach cesarza Decjusza Trajana (połowa III w. n.e.). U stóp patrona podróżnych wyłania się z wody syrena – w czasach średniowiecza uosobienie zła. Fresk ze świebodzickiego kościoła zajmuje wysokość niemal całej ściany i namalowany został na mokrym tynku farbami rozprowadzonymi wodą (tzw. technika freskowa – al fresco).
Malowidła z miejscowego kościółka od dziesięcioleci przyciągały do naszego miasta wielu wybitnych badaczy sztuki sakralnej. Zostały one przypadkiem odkryte (na nowo !) w 1966 r. podczas prac remontowych, a ich datowanie wg historyków jest określane zazwyczaj na 2 ćwierćwiecze XIV wieku. Polichromie te nadają także znaczącą rangę miejscowemu kościołowi w skali całego kraju. Dzięki temu naszą świątynię odwiedziło do tej pory wielu uznanych znawców kultury i sztuki, jak na przykład prof. Akademii Krakowskiej, Józef Dutkiewicz, wybitny konserwator zabytków oraz Alicja Karłowska-Kamzowa, znakomita historyk sztuki. Ich celem była głównie konserwacja oraz analiza badawcza tego cennego zabytku.
Fragment polichromii ze świebodzickiego kościoła przedstawiający głowę św. Krzysztofa. Niektórzy badacze twierdzą, że twarz świętego jest odzwierciedleniem wizerunku i rysów samego księcia Bolka II świdnickiego, który mógł być fundatorem cennych malowideł w naszym mieście (zbiory autora)
Trzeba tu na koniec dodać, że święty Christophoros (z łac. „niosący Chrystusa”) to dość popularna postać na terenie Dolnego Śląska w dobie średniowiecza. Podobne wizerunki świętego możemy dziś odnaleźć m.in. w kościołach w Pieszycach, Strzegomiu, Lubiechowej czy Świerzawie. Niektórzy badacze uważają też, że słynna wieża rycerska w Siedlęcinie (koło Jeleniej Góry), we wnętrzu, której zachowały się najstarsze w tej części Europy freski o tematyce świeckiej (związane z legendą o rycerzu Okrągłego Stołu – Lancelocie), może mieć wiele wspólnego z freskami ze świebodzickiego kościoła. Identyczne obrysy kształtów postaci, zarówno w Świebodzicach jak i w Siedlęcinie, mogą wskazywać na to, że wykonała je ręka tego samego artysty.
Podsumowując trzeba tutaj przyznać, że stare freski z kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu, wprawdzie zachowały się do naszych czasów tylko fragmentarycznie, to są one jednak przykładem średniowiecznego malarstwa, które na obszarze naszego miasta było realizowane w dawnych czasach na wysokim europejskim poziomie.
Ważniejsze źródła:
1. M. Stadnicki: Kościół parafialny pw. św. Franciszka z Asyżu w Świebodzicach (w: www.niedziela.pl, edycja świdnicka 40/2007);
2. R. Wietrzyński: Śladami świebodzickich zabytków, Świebodzice 2015;
3. A. Karłowska-Kamzowa: Malarstwo śląskie 1250-1450, Ossolineum 1979.
Opracowanie
Rafał Wietrzyński