XI Żarowska Prelekcja Historyczna - 26.10.2018 r.
Generała Sachsenheimera upatrzono sobie najpierw na komendanta niegotowej jeszcze twierdzy Głogów. Ale stało się inaczej. Wezwany zupełnie niespodziewanie na początku lutego do kwatery głównej 4. Armii Pancernej w Łażanach pod Świdnicą, otrzymał tam równie pilne, co nadzwyczaj ważne zadanie, które w obliczu wyjątkowości celu musiało się powieść, jeśli zamierzano uniknąć szkód o nieprzewidywalnych na razie rozmiarach. Do tej pory kilkakrotnie już piętnowano negatywne skutki występującej na najwyższym szczeblu lekkomyślności w ocenie sytuacji na wschodzie. Tutaj wydany zbyt późno alarm ewakuacyjny doprowadził do tego, że na łeb na szyję trzeba było opuszczać zakłady chemiczne położone na północ od Odry, tuż przy północno-wschodnich krańcach Brzegu Dolnego (Dyhrenfurth) i zabrakło czasu na unieszkodliwienie określonych substancji. Wytwarzany w Brzegu Dolnym gaz stanowił broń szczególną, nieznaną jeszcze w czasach I wojny światowej. Powstała ona w najściślejszej tajemnicy i pozostała nienaruszona w tamtejszych zakładach. Poinformowanemu o tym i o wadze zadania generałowi szef sztabu generalnego 4. Armii Pancernej, major sztabu Knippel przedstawił rozkaz dopracowany w najmniejszych szczegółach .... Jaki związek z Żarowem miała akcja niemieckich komandosów w Brzegu Dolnym ?, co przedstawią rosyjskie mapy pułkownika Orłowa ?, czym była operacja "Meteor" ?, jaki ładunek opuścił Żarów pod koniec II wojny światowej ?. O tajnych misjach z 1945 roku, opowie podczas XI Żarowskiej Prelekcji Historycznej, Bogdan Mucha – archeolog, specjalista d/s zbiorów muzealnych, opiekun Żarowskiej Izby Historycznej.
W latach 1914–1918 na terenie Niemiec oraz ziemiach będących pod niemiecką administracją, znajdowało się 175 obozów jenieckich. Trzydzieści osiem z nich zlokalizowano na terenie Polski. Miejsca te mogły pomieścić średnio ok. 15–20 tysięcy żołnierzy (wiele z nich jednak znacznie przekraczało tę liczbę). Największym obozem znajdującym się na tym gruncie był stalag w Świętoszowie, w którym więziono prawie 85 tysięcy Rosjan, Rumunów, Francuzów, Brytyjczyków, Włochów, Serbów i innych. Poza stalagami przeznaczonymi dla szeregowych żołnierzy istniały także oflagi, czyli obozy oficerskie oraz obozy przejściowe. Zatrudnianie jeńców w gospodarstwach rolnych, fabrykach (m.in. zbrojeniowych), przedsiębiorstwach, przy pracach melioracyjnych, miejskich (np. odśnieżanie), budowie kolei, kopalniach, było czynnością bardzo częstą. Więźniów uznawano bowiem za tanią siłę roboczą, mającą zastąpić (choć w pewnym stopniu) zbyt małą liczbę mężczyzn zdolnych do pracy. Niestety liczba istniejących komand pracy czy miejsc zatrudnienia jeńców poza miastami lub dużymi zakładami nie jest możliwa do ustalenia. Wpływają na to przede wszystkim brak dostatecznych źródeł, oraz fakt, że przywołana sytuacja niekiedy dotyczy pojedynczych jeńców, których bytność w małej społeczności wiejskiej zachowała się jedynie w pamięci mieszkańców. O całkowicie zapomnianym już dzisiaj pobycie oraz spektakularnej ucieczce angielskich oficerów z obozu jenieckiego w Świdnicy opowie Andrzej Dobkiewicz – dziennikarz, popularyzator historii, wydawca i autor licznych książek historycznych.