Historia Techniki II Wojny Światowej: Superdziała Hitlera
Podczas II Wojny Światowej walczące ze sobą strony posiadały w swoich arsenałach wyjątkowo potężne działa różnych kalibrów. Najbardziej znanymi z nich dysponowała armia niemiecka. Nazwy takie jak „Dora”, „Ciężki Bruno” oraz „Thor” zapisały się z pewnością trwale w pamięci tych, którzy mieli okazję doświadczyć siły ich ognia na własnej skórze. Budowę niektórych z nich, zwłaszcza dział kolejowych oraz gigantycznych moździerzy rozpoczęto już w latach 20-tych. Miały zostać one użyte w nadchodzącym konflikcie i taką też rolę spełniły. Warto zapoznać się bliżej z tymi „stalowymi olbrzymami” w kolejnej odsłonie Historii Techniki II Wojny Światowej.
80 cm K (E) „Schwerer Gustav” („Ciężki Gustaw”, przez żołnierzy nazwane „Dora”) – niemieckie działo kolejowe kalibru 802 mm. Działo było gotowe w 1942 r. Było ono prezentem od Gustava Kruppa, kierownik koncernu przemysłu ciężkiego dla Adolfa Hitlera, który w dowód wdzięczności i na cześć Gustava Kruppa nadał działu nazwę Gustav. Gigantyczna kolejowa armata Gustav była prawdziwym stalowym monstrum. Do transportu działo musiało być rozkładane przy pomocy dźwigów kolejowych, co, podobnie jak składanie w całość, trwało około 6 tygodni. Do doprowadzenia do gotowości bojowej potrzebowało czterech torów – dwóch wewnętrznych dla samego działa (musiały być one równoległe) i dwóch zewnętrznych dla dźwigów kolejowych, które były niezbędne podczas jego montażu. Montaż wymagał zaangażowania około 1400 osób – robotników, techników, wartowników. Osłonę przed lotnictwem nieprzyjaciela zapewniał pułk artylerii przeciwlotniczej. Pociski, przewożone na wagonach zaopatrzeniowych, ładowano przy pomocy małego dźwigu i wózków. W kwietniu 1942 r. działo zostało przewiezione pod broniony przez Armię Czerwoną Sewastopol. Jego zainstalowanie na lawecie długości ponad 47 m, trwało ponad 5 tygodni, przy pracach tych zatrudnionych było ponad 4 000 żołnierzy. Podczas ostrzału radzieckiej twierdzy Dorę obsługiwało ok. 500 ludzi. Pierwszy strzał oddano 5 czerwca, a wystrzelony pocisk przebił dziesięciometrową warstwę ziemi i strop z żelbetu, po czym eksplodował w podziemnym składzie amunicji. Łącznie w ciągu 14 dni wystrzelono ok. 48 pocisków, do wyczerpania ich zapasów. Nie wszystkie trafiły w wyznaczony cel. Później działo skierowano pod Leningrad, ale nie dotarło ono na planowane stanowisko z powodu kontrofensywy radzieckiej. Następnie „Dora” została przeniesiona z powrotem do Niemiec w celu przeprowadzenia remontu. Nie została użyta podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r., choć jeden z jego pocisków odnaleziono po wojnie na poligonie w okolicach Darłowa (obecnie na wystawie Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie). Gigantyczna działo zostało prawdopodobnie zniszczone, aby zapobiec jego przechwyceniu. Jakiś czas przed 22 kwietnia 1945 r. jego szczątki miały zostać odkryte w lesie 15 km na północ od Auerbach i około 50 km na południowy zachód od Chemnitz. Rozpoczęta budowa drugiego działa tego typu, nigdy nie została ukończona z powodu zbyt dużej ilości potrzebnej stali oraz siły roboczej. Trzecim działem tego typu była "Herta", jednak nigdy nie została ona wybudowana i została jedynie w fazie projektu. Dane taktyczno-techniczne – Kaliber: 800 mm; Masa działa na stanowisku bojowym: 350 000 kg; Całkowita masa działa wraz z lawetą i zespołem platform kolejowych: 1 350 000 kg; Długość lufy: 32,48 m (40,6 kalibrów); Długość pomiędzy buforami: 42,976 m; Kąt podniesienia: +10° do +65°; Poziomy kąt ostrzału: 0°; Masa pocisku: 4800 kg i 7100 kg; Prędkość początkowa pocisku: 710-820 m/s; Siła przebicia materiałów o grubości: stalowy pancerz: 1 m, żelbet: 8 m, ziemia: 32 m; Maksymalna donośność: 47-50 km; Obsługa (wraz z ochroną policyjną i obroną przeciwlotniczą): ok. 5000 osób (w tym 500 artylerzystów)
Działo kolejowe "Dora" kalibru 800 mm na niemieckim poligonie pod Darłowem
80 cm K (E) "Schwerer Gustav" ("Ciężki Gustav", przez żołnierzy nazwany "Dora")
Pocisk kaliber 800 mm w porównaniu z sylwetką człowieka i czołgu T34/85
Pocisk kaliber 800 mm bez osłony balistycznej, prezentowany na wystawie w Muzeum Wojska Polskiego
Podczas II wojny światowej Armia Niemiecka używała wielu innych dział kolejowych różnego kalibru (niem. Eisenbahn Kanone). Nie były one co prawda tak ogromne jak „Dora”, ale za to wykazywały się często większą skutecznością, będąc przy tym były znacznie łatwiejsze w obsłudze, eksploatacji i transporcie. Oto wykaz niemieckich dział kolejowych używanych podczas II wojny:
15 cm K. (E) – kalibru 150 mm
17 K. (E) – kaliber 170 mm
20 K. (E) – kaliber 200 mm
21 cm K. (E) 12 „Langer Gustav” – kaliber 210 mm; zasięg 115 km; długość lufy ponad 33 m. Działa używano m.in. w 1940 r. w okolicach Pas – De-Calais, skąd ostrzeliwało angielskie wybrzeże, jednak bez większych sukcesów.
21 cm K. (E) 39 – kaliber 210 mm
24cm K. (E) „Theodor Bruno” – kaliber 240 mm. Używane m.in. do ostrzeliwania Warszawy podczas powstania, wyprodukowano 5 sztuk
28 cm K. (E) Bruno – kaliber 283 mm. Produkowano cztery wersje, różniące się między sobą m.in. wymiarami, zasięgiem strzału, wagą: „Kurze Bruno” – powstało 8 sztuk, „Lange Bruno” – 3 sztuki, „Schwere Bruno”- 2 sztuki, „Neue Bruno” – 3 sztuki
28 cm K. (E) 5 – kaliber 283 mm; ciężar całkowity: 218 ton; ciężar lufy: 85 t; długość całkowita: 32 m; długość lufy: 21,5 m; kąt ostrzału: do 55 stopni; masa i zasięg pocisków: 255,5 kg - 62,4 km, 248 kg - 86,5 km; szybkostrzelność: 8-12 pocisków/godzinę; prędkość początkowa pocisków: 1120 m/s. Działo tego typu uważane przez wielu ekspertów za najlepsze niemieckie działo kolejowe II wojny. Jedno z nich zostało przewiezione do USA, odrestaurowane i umieszczone w Muzeum Uzbrojenia Armii Amerykańskiej w Aberdeen w stanie Maryland.
38 cm K. (E) „Siegfried” – kaliber 381 mm. Strzelało pociskami o wadze prawie pół tony na odległość maksymalną do 55km, oraz pociskami 800 - kilogramowymi na odległość do 42 km. Zbudowo bardzo podobne działa w wersji morskiej (niem. Schiffskanone) oznaczone jako 38 cm SK C/34, stanowiące uzbrojenie Wału Atlantyckiego, a także pancerników „Bismarck” i „Tirpitz”. Działo kolejowe „Sigfried” zostało zamówione w liczbie 8 sztuk, zbudowano jedynie 3 sztuki.
40.6 cm K. (E) „Adolf” – kaliber 406 mm. Zbudowano jedynie jedno działo kolejowe tego typu. 20 - metrowej długości lufa mogła wyrzucać tonowe pociski na odległość do 43 km, lub 600 - kilogramowe na odległość do 56 km. Istniała także morska wersja działa - SK C/34. Działa tego typu w liczbie 7 sztuk zostały zainstalowane w Norwegii jak baterie obrony wybrzeża, a 3 sztuki trafiły na Hel. Wkrótce przetransportowano je do Francji, gdzie umieszczono je w miejscowości Sangatte, skąd mogły ostrzeliwać Dover.
15 cm K. (E) kalibru 150 mm podczas ostrzału
21 cm K. (E) 12 „Langer Gustav” kalibru 210 mm
28 cm K. (E) "Bruno" kalibru 283 mm
28 cm K. (E) 5 "Leopold" kalibru 283 mm na wystawie w Aberdeen
38 cm K. (E) „Siegfried” kalibru 381 mm
60-cm Karl-Gerät 040/54-cm Karl-Gerät 041 – najcięższy samobieżny moździerz, używany w czasie II wojny światowej. Do użytku armii oddano 7 egzemplarzy. Nadano im imiona bogów germańskich (prototyp z 1937 nie miał nazwy): „Adam” (pod koniec wojny przemianowany na „Baldur”), „Eva” (pod koniec wojny przemianowany na „Wotan”), „Thor” (Gerät 041), „Odin”, „Loki”, „Ziu”. Pierwotnym zadaniem moździerzy miało być niszczenie bunkrów Linii Maginota. Nie zdążono jednak na czas z ich produkcją. Dopiero w czasie operacji Barbarossa użyto ich w warunkach bojowych – podczas oblężenia Sewastopola (Odin oraz Thor). Moździerze tego typu były bardzo nieporęczną bronią. Do ich transportu potrzebne były linie kolejowe. Na własnych gąsienicach mogły one poruszać się tylko na niewielkie odległości. Problemem było również dostarczanie ogromnych pocisków. Moździerz charakteryzował się również małą szybkostrzelnością. Jednak trafienie pociskiem kalibru 600 mm, wywoływało znaczne zniszczenia. Karl numer 6 – „Ziu” został użyty do ostrzału Warszawy podczas powstania warszawskiego. Ostatni z dotąd odkrytych niewybuch pocisku, który od czasów powstania warszawskiego leżał zakopany 10 m pod pl. Powstańców Warszawy, znalazła 28 sierpnia 2012 roku jedna z ekip budujących II linię Metra Warszawskiego. Moździerz „Ziu” jako jedyny przetrwał wojnę i obecnie znajduje się w Muzeum Czołgów w Kubince. Został jednak nazwany „Adam”. Trzy inne moździerze w tym model o wydłużonej lufie i kalibrze 540 mm, były również wykorzystane do ostrzału Warszawy i okolic w czasie powstania. Ostrzeliwano z nich również pozycje wojsk sowieckich.Dane techniczne: silnik – 1 silnik gaźnikowy, 12-cylindrowy Daimler Benz MB 503 o mocy 580 KM; później 1 silnik wysokoprężny Daimler Benz MB 507 o mocy 580 KM; pojemność zbiornika paliwa – 1200 l; grubość pancerza – 8 mm; długość – 11,15 m (Gerät 041 – 11,37 m); szerokość – 3,16 m; wysokość: 4,78 m; masa – 124 000 kg (bojowa) (Gerät 041 – 126 350 kg); uzbrojenie – 1 moździerz 60 cm Mörser L/8,45 kal. 600 mm lub54 cm Mörser L/13 kal. 540 mm (Gerät 041
60-cm Karl-Gerät 040/54-cm Karl-Gerät 041 na fotografiach archiwalnych oraz egzemplarz z Muzeum w Kubince
Ważący 1,5 tony pocisk kaliber 600 mm odnaleziony przy budowie warszawskiego metra
Ilustracje: Wikipedia i archiwum autora
Opracowanie
Bogdan Mucha