Spacerkiem po Żarowie: Ida und Marienhűtte
W 1842 roku, przedsiębiorstwo budowlane Carla Kulmiza zostało zaangażowane do budowy linii kolejowej Wrocław – Świebodzice. Poszukiwania kruszyw, potrzebnych do budowy, zaowocowały odkryciem w okolicach Saarau (dzisiaj Żarów) złóż gliny, kaolinu i węgla brunatnego. Kulmiz skrzętnie wykorzystał nadarzającą się okazję. Na terenie zlokalizowanym pomiędzy Żarowem i Łażanami, wybudował swoje pierwsze przedsiębiorstwa przemysłowe. Powstająca osada – Ida und Marienhűtte nazwę swą zawdzięcza hutom: szkła „Ida” oraz żelaza „Marie”, które powstały jako pierwsze.
Pomniki i polegli w I wojnie światowej mieszkańcy gminy Żarów
Lata 1914-1918. Ten na pozór krótki odcinek czasu dla milionów walczących na frontach I Wojny Światowej żołnierzy, okazał się straszliwą hekatombą śmierci. Wojna na której każdy dzień przypadało średnio 5 tysięcy zabitych, a czasem dziesięć razy więcej, zebrała szczególnie krwawe żniwo na polach Francji i Belgii. Na ośmiu walczących wypadał jeden zabity, a co trzeci był ranny, często w stopniu dożywotniego kalectwa. Cesarstwo Niemieckie okupiło udział w tej okrutnej wojnie śmiercią ponad 1,8 mln powołanych pod broń żołnierzy (jeden zabity przypadał 35 mieszkańców tego państwa). Wedle tradycji sięgającej początków XIX wieku, ku pamięci poległych wystawiano różnego rodzaju pomniki zawierające ich nazwiska oraz daty śmierci. Pomniki takie o przeróżnej formie i kształcie ustawiano w miejscach powszechnie uczęszczanych, takich jak pobliże kościołów, szkół, urzędów pocztowych, cmentarzy, na placach oraz przy rozwidleniach dróg. Tematykę tych obiektów poruszaliśmy już kilkakrotnie pisząc, o tych które upamiętniały niegdyś poległych mieszkańców Imbramowic (tutaj), Kalna, (tutaj) Przyłęgowa (tutaj) i Żarowa (tutaj). Dziś pragniemy wzbogaci stan wiedzy czytelników o nowe informacje oraz niecodzienny eksponat, który w ostatnim czasie trafił do Żarowskiej Izby Historycznej.
Czytaj więcej: Pomniki i polegli w I wojnie światowej mieszkańcy gminy Żarów
Nowy sprzęt ekspozycyjny w Żarowskiej Izbie Historycznej
19 sierpnia 2013 r. Żarowska Izba Historyczna powiększyła swoje możliwości ekspozycyjne o nowy profesjonalny sprzęt (gabloty, ścianki), który zakupiony został z puli środków unijnych przyznanych Gminnemu Centrum Kultury i Sportu w Żarowie przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego w ramach “działania 413 – wdrażanie lokalnych strategii rozwoju objętego PROW na lata 2007-2013. Całość projektu pt. Wyposażenie Żarowskiej Izby Historycznej w sprzęt ekspozycyjny” zamknięta została w kwocie 18 299,94 zł (brutto) z czego 70% to dofinansowanie Urzędu Marszałkowskiego. W skład zakupionego wyposażenia wchodzą profesjonalne gabloty (12 sztuk) oraz ścianki ekspozycyjne (2 sztuki). Wykonawcą/dostawcą sprzętu jest białostocka firma TRL Trader Line. Zakupione wyposażenie przedstawia się następująco:
Czytaj więcej: Nowy sprzęt ekspozycyjny w Żarowskiej Izbie Historycznej
Młyn w Siedlimowicach
Młyn wodny to odwieczny składnik sielskiego krajobrazu. To zarazem dom i miejsce ludzkiej pracy. To w końcu miejsce opisywane przez poetów i pisarzy, a także barwny temat dzieł malarskich. Jeszcze w początkach XX wieku młynów były tysiące. Dzisiaj jest to świat dawno umarły, który tylko z rzadka powraca na chwilę do życia, aby snuć swą opowieść. Opowieść o młynie w Siedlimowicach, jest opowieścią o minionym czasie, kiedy turkot drewnianego koła znaczył historię zwykłych ludzi jakim dane było w tym niezwykłym miejscu żyć i pracować. Pierwsza informacja o Siedlimowicach pojawia się w dokumencie z końca XIII wieku. Ów fałszywy dokument opatrzony datą 1213 stwierdzał, że z 14 łanów ziemi w Siedlimowicach miała być płacona dziesięcina na rzecz klasztoru w Lubiążu. Czy już wówczas we wsi istniał młyn wodny i kto był jego założycielem, tego niestety nie wiadomo.
Transporter widmo
28 czerwca 2013 roku płetwonurkowie schodzą pod wodę na niewielkim, zalanym kamieniołomie koło Siedlimowic. Celem podwodnej ekspedycji pod kryptonimem "Podwodna Tajemnica" jest odnalezienie zatopionego opancerzonego transportera Wehrmachtu Sd.kfz 250 lub 251. Relacji z tego wydarzenia nie mogło zabraknąć w sierpniowym wydaniu Ogólnopolskiego Miesięcznika "Odkrywca", który był patronem medialnym wspomnianej ekspedycji poszukiwawczej.