Wspomnienia żarowskiego osadnika
Drobny fragment wspomnień mojego ojca, Jana Kozioła, oddający klimat pierwszych dni w Polsce po przyjeździe w 1946 r. z Niemiec, gdzie przebywał na przymusowych robotach. Pracownicy przymusowi nie tylko brali udział w pracach, do których ich przydzielono np. w gospodarstwach rolnych, ale też wykonywali prace na rzecz obronności. Były to prace na wyniszczenie. Przetrzymywano ich w obozach pracy w nieludzkich warunkach. Ten okres nigdy do końca nie został rzetelnie przebadany, a dokumenty po przybyciu do Polski kazano zwrócić do urzędów. W przypadku matki taki dokument udało się mi odzyskać, ojciec też zachował jeden z takich dokumentów. Ojciec zmarł w 1988 r. Wspomnienia spisał na przełomie 1983 i 1984 r. po przejściu na emeryturę. Załączam jedno zdjęcie z okresu pobytu w Niemczech.
Radziecka artyleria pod Żarowem na przełomie kwietnia i maja 1945 roku
Według źródeł rosyjskich, Dywizja Strzelecka (стрелковая дивизия; skrót: сд), organizacyjnie wchodziła w skład Korpusu Strzeleckiego lub Armii Ogólnowojskowej i działała najczęściej w ich składzie. Czasem jednak była włączana bezpośrednio w skład wojsk Frontu. Wedle etatu z 1945 roku, w skład dywizji strzeleckiej wchodziły: 3 pułki piechoty, 1 brygada artylerii (złożona z 2 pułków artylerii), 1 pułk moździerzy, 1 dywizjon artylerii samobieżnej, 1 dywizjon artylerii przeciwpancernej, 1 dywizjon artylerii przeciwlotniczej, 1 batalion saperów, 1 batalion łączności, 1 batalion szkolny, samodzielne pododdziały zaopatrzenia oraz służby tyłowe. Łącznie było to 11 780 żołnierzy, uzbrojonych w 3557 pistoletów maszynowych, 11 rusznic przeciwpancernych, 130 dział (w tym 65 przeciwpancernych i 12 przeciwlotniczych), 136 moździerzy, 12 dział samobieżnych SU-76, 445 samochodów oraz 1200 koni. Zasadniczo w czasie trwania wojny ilość ludzi w Dywizji Strzeleckiej była niższa od założonej liczby prawie o połowę. W większości dywizji zamiast brygady artylerii był pułk artylerii. W ten sposób osiągano łączną liczbę 196 dział i moździerzy.
Czytaj więcej: Radziecka artyleria pod Żarowem na przełomie kwietnia i maja 1945 roku
Wycieczka rowerowa Klubu "Old Spokes" GCKiS - 9.07.2021
Miejscowość Wierzbna w gminie Żarów, zlokalizowana jest w obrębie Równiny Świdnickiej, której lekko pofałdowany krajobraz urozmaica wcinająca się w podłoże rzeka Bystrzyca. Osada leży na lewym brzegu rzeki, a jej starsza część rozpościera się na stoku i krawędzi doliny. Pierwsza wzmianka pisemna dotycząca Wierzbnej pochodzi z 1209 roku i jest pierwszym śladem, piszącego się z niej rycerskiego rodu Wierzbnów, który w 1 połowie XIII wieku zaliczał się do śląskiej elity możnowładczej. To właśnie Wierzbna była celem pierwszej tegorocznej wycieczki rowerowej, która odbyła się w piątek 9 lipca. Pomimo niestabilnych warunków atmosferycznych i prognozowanych opadów deszczu, cykliści z Klubu „Old Spokes“ GCKiS wyruszyli w liczącą ok. 12 km trasę Żarów – Bożanów – Wierzbna – Bożanów – Żarów (łączny dystans przejechany przez wszystkich uczestników – ok. 60 km). Na trasie wyprawy znalazły się następujące ciekawostki związane z architekturą i historią: neogotycka kaplica z XIX wieku w Bożanowie), dawny kamienny drogowskaz w Bożanowie, XVIII-wieczny słup dziękczynny z figurą św. Marii w Wierzbnej, kościół parafialny pw. Wniebowzięcia NMP w Wierzbnej, ruiny dawnej zabudowy klasztornej oraz przyległy budynek pałacowy, kolumna z figurą św. Jana Nepomucena z 1701 roku oraz tzw. Skałka.
Czytaj więcej: Wycieczka rowerowa Klubu "Old Spokes" GCKiS - 9.07.2021
Materiały archiwalne z lat 1937-2001 w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
W publikacji pt. "Przemysł i Zakłady na Środkowym i Dolnym Śląsku: Księga jubileuszowa z 52. Dorocznego Spotkania Stowarzyszenia Niemieckich Przemysłowców we Wrocławiu w dniach 10-14 czerwca 1911 roku", znalazły się informacje dotyczące Fabryki Maszyn C. Kulmiz Sp. z o.o. Ida- und Marienhütte koło Żarowa, która była wówczas własnością firmy C. Kulmiz G.m.b.H. Zacytujmy fragment z niniejszego opracowania: „... W roku 1843 nieżyjący już Królewski Tajny Radca Handlowy Carl von Kulmiz założył Firmę C. Kulmiz, z której rozwinęła się Spółka Handlowa C. Kulmiz, a później firma C. Kulmiz G.m.b.H., do której należy również Fabryka Maszyn. Siedzibą przedsiębiorstwa macierzystego jest Ida - und Marienhütte koło Żarowa. Firma brała udział przede wszystkim w budowie linii kolejowej Wrocław – Świebodzice – Świdnica. Jednocześnie na miejscu posiadała hutę szkła i zajmowała się wydobyciem węgla brunatnego. Odkrycie bogatych złóż białej i sinej gliny doprowadziło później do powstania fabryki cegieł ogniotrwałych (szamotowych). Utrzymywanie urządzeń maszynowych tych przedsiębiorstw czyniło koniecznym istnienie warsztatu naprawczego, który założono w ich pobliżu, i który stał się początkiem właściwej Fabryki Maszyn. Po kilku latach zamknięto hutę szkła i zaniechano wydobycia węgla, jako nieopłacalnych przedsięwzięć. Wtedy to znacznie rozwinięto fabrykę cegieł szamotowych, trzeba było również powiększyć warsztat remontowy, co doprowadziło w 1850 roku do założenia Fabryki Maszyn, odlewni żelaza i zakładu kotlarskiego, które w następnych latach były rozwijane“.
Czytaj więcej: Materiały archiwalne z lat 1937-2001 w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Piastowskie sarkofagi ukryte w Wierzbnej
W latach 1943-44 obszar Dolnego Śląska był miejscem w miarę spokojnym i bezpiecznym. Lotnictwo alianckie nie posiadało wystarczającego zasięgu, radzieckie nie prowadziło nalotów dywanowych na miasta, a linia frontu wschodniego znajdowała się jeszcze dość daleko. Taki stan rzeczy powodował, że obszar ten nadawał się idealnie do prowadzenia prac badawczych nad nowymi rodzajami broni, a także jako wielki schowek dla zagrabionych dóbr kultury europejskiej, kolekcji prywatnych oraz zbiorów archiwalnych i muzealnych III Rzeszy. Znaczący był również fakt, iż „Nieder Schlesien”, czyli Dolny Śląsk uważano za niemieckie ziemie rdzenne i w przypadku ewentualnej przegranej, powinny pozostać one w granicach Rzeszy, co zwiększało bezpieczeństwo ukrytych tam majętności. Wielka akcja ukrywania na Dolnym Śląsku cennych dzieł sztuki, zbiorów muzealnych, dóbr kościelnych i klasztornych oraz kolekcji prywatnych, rozpoczęta została z polecenia władz III Rzeszy w 1943 roku. Ukrywano wszystko, co mogło przedstawiać wartość dla zbliżających się od wschodu Rosjan. Na miejsca tzw. depozytów wybierano głównie głębokie piwnice pałaców, zamków i kościołów. Przewożone tam zbiory, były początkowo tylko przechowywane, a ich pośpieszne ukrywanie spowodowały postępy radzieckiej ofensywy zimowej z 1945 roku. Większość dóbr w obawie przed zniszczeniami wojennymi, ukryto jednak prawdopodobnie w miejscach znacznie bezpieczniejszych, którymi były stare wyrobiska, sztolnie, kopalnie i inne podziemia. Nadzór nad przygotowaniem wszystkich miejsc składowania dobytku III Rzeszy sprawował Günter Grundmann – prowincjonalny Konserwator Zabytków Dolnego Śląska.