Strona główna
Nowa wystawa w Żarowskiej Izbie Historycznej
28 lipca 2014 roku przypada 100 rocznica wybuchu I Wojny Światowej, która pochłonęła prawie 10 milionów zabitych, ponad 20 milionów rannych i prawie 8 milionów zaginionych żołnierzy. Na błotnistych usłanych okopami polach Francji i Belgii życie straciło wielu ówczesnych mieszkańców Żarowa oraz okolicznych miejscowości. Śmiertelność przybrała gigantyczne rozmiary zwłaszcza podczas bitwy pod Verdun, gdzie między lipcem a grudniem 1916 roku, życie straciło 700 tysięcy żołnierzy obu walczących stron. W krwawych zmaganiach o umocnione forty Douaumont i Vaux, polegli m.in. mieszkańcy Imbramowic Adolf Pech, Fritz Wolff i Friedrich Schnack. To właśnie bitwie pod Verdun poświęcamy kolejną wystawę, która miała będzie miejsce w Żarowskiej Izbie Historycznej w dniach 2 lipca – 27 sierpnia. Na zwiedzających czeka blisko 200 fotografii przedstawiających wspomniane walki. Wszystkie są wstrząsającym i drastycznym świadectwem tego co nazwane zostało później "Piekłem Verdun". Oprócz tego zwiedzający będą mieli okazje zobaczyć pochodzące z I Wojny Światowej bagnety, m.in. słynne długie Seitengewehr 98/05 oraz obejrzeć dwa dokumentalne filmy poświęcone bitwie pod Verdun. Zapraszamy Serdecznie !!I
Żarowski eksponat pożarnictwa - samochód gaśniczy ŻUK A15C-GLM-8
FSC Żuk to rodzina polskich samochodów dostawczych produkowana w latach 1959-1998 przez Fabrykę Samochodów Ciężarowych w Lublinie. Pojazd został Opracowany w 1956 roku na bazie samochodu FSO Warszawa, miał wspólne z nim podwozie, silniki (poza silnikiem 4C90) i układ jezdny. Rozwiązanie to z jednej strony przyczyniło się do dużej popularności tego samochodu i jego niskiej ceny, z drugiej zaś strony było powodem rozlicznych wad takich jak: niska trwałość elementów zawieszenia przedniego, wysoko położona skrzynia ładunkowa, wysoko położony środek ciężkości, zbyt mały rozstaw kół oraz ograniczone możliwości w zakresie wzrostu parametrów, zwłaszcza ładowności. Żuk dostępny był w różnych wersjach nadwozia – począwszy od nadwozia typu pick-up w pierwszym modelu A 03, poprzez nadwozia typu furgon i skrzyniowe, wersje do przewozu większej liczby osób (towos, mikrobus), po zabudowę specjalizowaną (samochody pożarnicze, do przewozu pieczywa lub odzieży). Poszczególne wersje tworzone były w FSC lub przez przedsiębiorstwa wykorzystujące znaczny tabor Żuków (np. Przedsiębiorstwa Transportowe Handlu Wewnętrznego). Produkcję Żuków zakończono 13 lutego 1998 roku. Łącznie wyprodukowano 587 818 sztuk wszystkich wersji tego modelu. Pojazd eksponowany przed remizą OSP w Żarowie to lekki samochód gaśniczy wodno-pianowy ŻUK A15C-GLM-8. .
Czytaj więcej: Żarowski eksponat pożarnictwa - samochód gaśniczy ŻUK A15C-GLM-8
Podwodna Tajemnica IV - ciąg dalszy poszukiwań
Niedosyt pozostał i spotęgowany został jeszcze bardziej, tak w pełni określić można nastroje ekipy poszukiwawczej, która w maju prowadziła podwodne prace poszukiwawcze w celu namierzenia opancerzonego transportera piechoty SdKfz 250/251, jaki spoczywać ma na dnie starego kamieniołomu między Siedlimowicami a Mrowinami. Wedle Naszych zapowiedzi ruszamy dalej z tematem, a co za tym idzie przygotowaniami do kolejnej ekspedycji, która zaplanowana jest na początek lipca. Tym razem skupimy się na miejscu wyznaczonym podczas listopadowej penetracji kamieniołomu. Spróbujemy bowiem ustalić co zalega pod starym drewnianym wozem gospodarskim na głębokości 8 metrów. Aby to uczynić zastosowane zostaną specjalne poduszki wypornościowe oraz inny sprzęt specjalistyczny, niezbędny do uniesienia/przesunięcia wspominanego wozu. Podwodna Tajemnica IV, czy ta ekspedycja przyniesie w końcu wyjaśnienie nurtującej Nas zagadki z czasów II Wojny Światowej ? Odpowiedź na to pytanie poznamy już na początku lipca, a Naszym wiernym i cierpliwym fanom oznajmiamy, że szykujemy również inne ekspedycje poszukiwawcze. Ich celem będzie latająca bombowa forteca B-17G, transportowy Junkers Ju-52 oraz dawna kopalnia gliny/cegielnia w Imbramowicach. Tak więc do zobaczenia w terenie !!!
Czytaj więcej: Podwodna Tajemnica IV - ciąg dalszy poszukiwań
Normandia 1944 - 70. Rocznica lądowania Aliantów w Normandii
Nie tak dawno, bo w maju obchodziliśmy 70-tą rocznicę bitwy o Monte Cassino, bitwy szczególnie ważnej i bliskiej sercu kolejnym pokoleniom Polaków. Dziś mija 70 lat od chwili Lądowania Aliantów w Normandii (Operacja Neptun). Była to wstępna faza Operacji Overlord, największej pod względem użytych sił i środków operacji desantowej w historii wojen, która miała na celu otwarcie tzw. drugiego frontu w zachodniej Europie. Operacja została przeprowadzona we wtorek 6 czerwca 1944 roku pod dowództwem gen. Eisenhowera, a trzon sił inwazyjnych stanowiły wojska amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie. Jak czytamy na na stronie 70e Anniversaire Bataille De Normandie, Terre de Liberte, poświęconej 70. Rocznicy Lądowania w Normandii i bitwy o Normandię: Od 5 czerwca do 21 sierpnia 2014 roku Normandia będzie obchodzić w podniosłej atmosferze i bez skrywania emocji 70. rocznicę lądowania aliantów w Normandii i operacji Overlord zwanej także bitwą o Normandię. Rocznica ta jest czasem skupienia i refleksji oraz jedności narodowej i międzynarodowej. Upamiętnienie lądowania wojsk sprzymierzonych, które miało miejsce 6 czerwca 1944 roku jest, już tradycyjnie, wydarzeniem znaczącym dla regionu Dolnej Normandii. Wyjątkowo uroczyście obchodzone są rocznice pełnych pięciu i dziesięciu lat. Jest o nich głośno także poza granicami kraju. Jednak ta okrągła rocznica jest wyjątkowa bowiem wezmą w niej udział – prawdopodobnie po raz ostatni – bezpośredni uczestnicy i świadkowie wydarzeń. Nadal dość liczna reprezentacja kobiet i mężczyzn, którzy są depozytariuszami żywej pamięci, wzbudzi zapewne głębokie wzruszenie i wyzwoli emocje. Rocznica będzie także znakomitym pretekstem do przekazania wspomnień i podzielenia się fundamentalnymi wartościami, dla których tylu młodych ludzi gotowych było na najwyższe poświęcenie i utratę życia. Kierowały nimi bowiem wolność, braterstwo, umiłowanie pokoju i godność człowieka ... lądowanie 6 czerwca jest szczególnym momentem w pamięci Brytyjczyków, Amerykanów i Kanadyjczyków. Dlatego 70. rocznica będzie także wyrazem wdzięczności i wiecznej przyjaźni skierowanej przez naród francuski do mieszkańców tych właśnie państw.Wyrażamy także wielkie podziękowania Polakom, Holendrom, Belgom, Australijczykom, Grekom, Luksemburczykom, Norwegom, Czechom, Słowakom, Nowozelandczykom i Duńczykom, którzy wyzwolili Francję. Im także przeznaczamy należne miejsce w obchodach i działaniach upamiętniających te wielkie wydarzenia.
Czytaj więcej: Normandia 1944 - 70. Rocznica lądowania Aliantów w Normandii
Powstanie i pierwsze 40 lat istnienia OSP w Żarowie
Założycielami OSP w Żarowie byli druhowie: Balcerzak Henryk, Flak Leon, Ton Władysław, Radwan Franciszek. Majątek OSP stanowił stary samochód poniemiecki i motopompa marki "Firszt". Samochód jak i motopompa została wyremontowana przez druha Radwana Franciszka, która służyła do roku 1957 w miarę możliwości w następnych latach sprzęt gotowości bojowej przydzielany był przez Powiatową Komendę Straży Pożarnej w Świdnicy. W 1969 roku za działalność OSP na terenie Żarowa ze składek członkowskich i pomocy społeczeństwa został ufundowany sztandar OSP. W 1960 roku Zarząd OPS przystąpił do budowy wieży spinalnej w czynie społecznym inicjatywę podejmuje prezes Zarębski Leon. Jednostka zostaje uzupełniona w samochód i pompy z Komendy Świdnica. Kierowcą i konserwatorem motopompy jest druh Kowalski Stefan, który za wzorową pracę zostaje odznaczony brązowym, srebrnym i złotem medalem pożarnictwa i wyróżnieniem przez Komendę Powiatową. W czynie społecznych w roku 1970 zostaje założone centralne ogrzewanie w ach i modernizacja garaży. Jednostka w tych latach posiada dwa samochody strażackie. W roku 1981 przystąpiono do budowy nowego boksu dla beczkowozów. Jednostka wyróżnia się w aktywnym działaniu w akcjach pożarowych, pracach społecznych i wychowawczych, za co otrzymuje puchar ufundowany przez Samorząd Miasta w Żarowie.
Czytaj więcej: Powstanie i pierwsze 40 lat istnienia OSP w Żarowie
Podwodna Tajemnica 3 - ciąg dalszy poszukiwań
Podwodna Tajemnica, taki kryptonim noszą poszukiwania półgąsienicowego transportera opancerzonego z czasów II Wojny Światowej, jakie prowadzone są od czerwca 2013 roku na niewielkim kamieniołomie pomiędzy miejscowościami Siedlimowice i Mrowiny. O tym, że pojazd znajduje się na dnie zalanego wyrobiska wiemy od wielu osób, których opowieści pobudzały wyobraźnię już od dawna. Pierwsza próba odnalezienia zatopionego pojazdu podjęta została pod koniec czerwca 2013 roku. Płetwonurkowie z Centralnego Ośrodka Nurkowego Sea Lion w Wałbrzychu wrócili wówczas spod wody z niczy, bowiem warunki panujące na dnie wyrobiska były niesamowicie ekstremalne, przy prawie zerowej widoczności. Kolejna próba podjęta pod koniec listopada przyniosła odkrycie stalowej płyty na 8 metrach głębokości, na której zalega drewniany wóz, który spadł do kamieniołomu już po wojnie. W międzyczasie pojawił się naoczny świadek – mieszkaniec Żarowa pan Józef Nowakowski, który widział osobiście unieruchomiony pojazd na przełomie lat 40/50-tych XX w. Wedle jego relacji transporter był uszkodzony, bez gąsienic, nosił ślady po walce i stał nad krawędzią kamieniołomu, lecz po drugiej stronie od miejsca dotychczasowych poszukiwań. Idąc tym tropem oraz weryfikując wersję pana Józefa Nowakowskiego, w sobotę 24 maja 2014 r. po raz trzeci miała miejsce już akcja poszukiwawcza podjęta przez Płetwonurków z CON, przy wsparciu technicznym Ogólnopolskiego Miesięcznika Odkrywca. Pogoda nie rozpieszczała Nas i tym razem, przynosząc co jakiś czas opady deszczu. Płetwonurkowie skupili się tym razem na penetracji miejsca, które wskazał pan Józef. Pod wodą byli dłużej niż dotychczas. Postawione na powierzchni boje sygnalizowały miejsce poszukiwań. Entuzjazm wśród zgromadzonych licznie przedstawicieli mediów, lokalnych miłośników historii i tajemnic wybuchł z chwilą kiedy jeden z nurków po wynurzeniu oznajmił, że znalazł coś metalowego, bardzo sporej wielkości i zanurzył się ponownie w asyście pozostałych trzech kolegów z powrotem pod wodę.
Czytaj więcej: Podwodna Tajemnica 3 - ciąg dalszy poszukiwań
Tajne lotnisko i baza Luftwaffe koło Imbramowic - pierwszy ślad
Dokładnie rok temu pisaliśmy o tajnym lotnisku i bazie Luftwaffe, która rzekomo miała znajdować się koło Imbramowic. Od tamtej pory przybyło Nam kolejnych relacji mieszkańców – osadników zarówno z gminy Żarów oraz gminy Mietków, którzy pamiętają stan rzeczy z 1945 roku, kiedy przybyli Ziemie Odzyskane. Wszyscy zgodnie mówią o pasach startowych, walających się wszędzie elementach samolotów oraz zniszczonych w trakcie działań wojennych zabudowaniach cegielni Ingramsdorfer Tonwerke, która miała być bazą remontową i zapleczem technicznym dla stacjonującej tam niemieckiej jednostki Luftwaffe. O ile relacje te nie wnoszą w zasadzie żadnych rewolucyjnych ustaleń, o tyle rzecz, która trafiła w ostatnich dniach do Żarowskiej Izby Historycznej, jest niezwykle interesująca. Mowa tu o klamrze pasa Luftwaffe, którą przekazał Nam pan Paweł Elżbieciak. Klamra została odnaleziona lata temu w pobliżu Dzikowej (gm. Mietków), a więc w rejonie, gdzie miało znajdować się wspomniane wcześniej lotnisko. Czy jest to pierwszy namacalny ślad pobytu niemieckich lotników oraz naziemnego personelu Lufftwafe w rejonie miejscowości Buków – Imbramowice – Dzikowa ?? Wszystko za tym przemawia, gdyż w latach II Wojny Światowej żołnierze niemieccy nosili u pasa klamry w zależności od rodzaju sił zbrojnych, a więc Siły Lądowe (Wehrmacht), Lotnictwo (Luftwaffe) i Marynarka Wojenna (Kriegsmarine) oraz inne jak Waffen SS. Klamry wzoru Lufwaffe posiadali więc jedynie lotnicy oraz personel naziemny Lądowych Dywizji Luftwaffe. Znalezisko nie jest zatem przypadkowe. Jest to pierwszy ślad materialny, czy ostatni ?? Temat pozostaje nadal otwarty, a my nie porzucamy Naszych poszukiwań i ustaleń.
Czytaj więcej: Tajne lotnisko i baza Luftwaffe koło Imbramowic - pierwszy ślad
Dokumenty nadania ziemskiego z lat 1947 i 1963 ze zbiorów pani Heleny Piorun
Poniemieckie ziemie przekazane Polsce podczas konferencji w Poczdamie w 1945 roku, stanowiły trzecią część terytorium państwa polskiego w nowych granicach. Zwane popularnie Ziemiami Odzyskanymi, posiadały dla Polski dużą wartość ze względów ekonomicznych, a również politycznych, wojskowych i społecznych. Były też częściowym zrównoważeniem straty 46 procent przedwojennego obszaru państwa polskiego na rzecz ZSRR. Na przekazanych Polsce ziemiach mieszkało przed wojną 8,5 mln osób. W obliczu zbliżającego się frontu połowa spośród nich opuściła swoje domostwa i udała się na zachód. Było to następstwo przymusowej ewakuacji zarządzonej przez niemieckie władze oraz panicznej ucieczki przed Armią Czerwoną. Po zakończeniu działań wojennych około 2,5 mln Niemców nadal mieszkało na Śląsku, 1 mln na Pomorzu Zachodnim, 550 tys. w Prusach Wschodnich, 350 tys. na Ziemi Lubuskiej i 200 tys. na terenie byłego Wolnego Miasta Gdańska. Szybko zaczęła napływać tutaj ludność polska, z różnych regionów Polski centralnej, południowej, czy też tzw. repatrianci zza Buga z obszarów dzisiejszej Ukrainy. Osiedlali się tutaj na mocy na dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego o przeprowadzeniu reformy rolnej, z 6 września 1944 roku. Parcelowaną ziemię dzielono między chłopów bezrolnych oraz mało- i średniorolnych. Za przydzieloną ziemię dekret ustalał zapłatę stanowiącą równowartość przeciętnych zbioró wrocznych. Spłata następowała w ciągu 10–20 lat. Uzyskane w ten sposób sumy przekazywano do powstałego Państwowego Funduszu Ziemi, z którego pokrywano wszystkie wydatki związane z reformą. W pierwszym okresie realizacja reformy przebiegała powoli, powstawały gospodarstwa 2–3 ha. W marcu 1945 roku przyjęto zasadę tworzenia większych gospodarstw do 5 ha. Natomiast na ziemiach poniemieckich nadziały ziemi wynosiły od 7 do 15 ha. Dzisiaj prezentujmy Państwu kolejne dokumenty udostępnione przez panią Helenę Piorun z Żarowa, które dotyczą wspomnianej akcji osiedleńczej na Ziemiach Odzyskanych oraz związanego z tym przydziału ziemskiego.
Czytaj więcej: Dokumenty nadania ziemskiego z lat 1947 i 1963 ze zbiorów pani Heleny Piorun
Zapraszamy na wystawę
Żarowska Izba Historyczna zaprasza na
Wystawę Miast Partnerskich Gminy Żarów
Újfehértó - Nymburk - Lohmar - Żarów
Zaproszenie na wystawę
Wielkimi krokami zbliża się czas wakacyjnych urlopów i wycieczek. Wielu ma już zaplanowane wyjazdy nad morze, w góry lub poza granice kraju. Dla tych którzy preferują mniej odległe wyprawy np. piesze lub rowerowe, postanowiliśmy przygotować zestawienie najciekawszych zabytków i miejsc na Ziemi Żarowskiej. U Nas w myśl przysłowia … cudze chwalicie, swego nie znacie, również jest pięknie i interesująco. Niniejsza wystawa w formie prezentacji skierowana jest nie tylko do miłośników zabytków, lecz do tych wszystkich, którzy chcą poznać prawdziwe skarby Ziemi Żarowskiej. Serdecznie Zapraszamy.
Kanonier Roman Siwocha z Żarowa uczestnik walk 1 Armii Wojska Polskiego
W ubiegłym tygodniu mieszkanka Żarowa, pani Helena Piorun, udostępniła Żarowskiej Izbie Historycznej archiwalne dokumenty z lat 1944-1945 związane z jej ojcem Romanem Siwochą, żołnierzem 1 Armii Wojska Polskiego. Z dokumentów tych wynika, że kanonier Roman Siwocha służył w 5. Samodzielnym Dywizjonie Zwiadu Artyleryjskiego, sformowanym 12 kwietnia 1944 roku w miejscowości Wakino nad Oką. Dywizjon funkcjonował przy 5. Brygadzie Artylerii Ciężkiej. Jego zadanie polegało na namierzaniu i rozpoznawaniu artylerii przeciwnika na polu bitwy. Wśród udostępnionych przez panią Helenę dokumentów, znalazły się: podziękowanie za udział w walkach o przełamanie linii Bugu z 19.VII.1944, podziękowanie za wyzwolenie Warszawy z 18.I.1945, podziękowanie za udział w walkach i zdobycie miejscowości Złotów, Jastrów, Rederitz, Frydląd Pomorski i innych miejscowości Zachodniego Pomorza z 11.II.1945, podziękowanie za udział w zdobyciu miast Tempelburg, Falkenburg, Dramburg z 4.III.1945, podziękowanie za udział w zdobyciu Kołobrzegu 18.III.1945, podziękowanie za sforsowanie Odry z 17.IV.1945 oraz dokument uprawniający do otrzymania 10 ha ziemi wraz z domem i zabudowaniami gospodarskimi. Na wszystkich wymienionych podziękowaniach widnieje odręczny podpis dowódcy Dyonu, majora Witolda Rogalińskiego oraz pieczęć 5. Samodzielnego Dywizjonu Zwiadu Artyleryjskiego z ówczesnym orłem 1 Armii Wojska Polskiego, tzw. kuricą.
Czytaj więcej: Kanonier Roman Siwocha z Żarowa uczestnik walk 1 Armii Wojska Polskiego