Strona główna
Pocztówka przedstawiająca żarowski zamek Kulmiza w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Zamek w Żarowie to budowla wzniesiona w stylu neogotyckim, która stylem nawiązuje do zamków budowanych niegdyś na Wyspach Brytyjskich. Jego część północna, najstarsza bo wybudowana ok. 1860 roku jest trójkondygnacyjną budowlą murowaną o bryle rozczłonkowanej, posadowionej na wysokich piwnicach. Nakrywa ją dwuspadowy dach pokryty dachówką ceramiczną. Elewacje zewnętrzne licowane są cegłą. W detalu ceramicznym z użyciem cegły glazurowanej powstały obramienia okien, drzwi, szczytów, pilastry, lizeny, sterczyny oraz fryzy neogotyckie. Otwory okienne zamknięte są łukami odcinkowymi. Uwagę w architekturze tej części zamku zwraca: czworoboczna wieża w narożniku południowo-zachodnim od strony parku, pseudobaszta w narożniku północno-zachodnim, klatka schodowa na ścianie północnej w formie wysuniętego ryzalitu oraz górny ryzalit w formie nadwieszonej wieżyczki. Północną ścianę z dwoma ryzalitami flankują dodatkowo wieżyczki sterczynowe. Ściana wschodnia ozdobna jest w lizeny oraz fryzy neogotyckie. W narożnik przy klatce schodowej nr 15 wkomponowana jest kolejna wieżyczka sterczynowa. Tutaj znajdują się także dwa pilastry ścienne, czyli lokalne pogrubienia ściany w formie płaskich filarów ustawionych przy ścianie, nieznacznie występujących przed jej lico. Czworoboczna wieża, pseudobaszta oraz ściana zachodnia zwieńczone są ozdobnym krenelażem. Posadowiona w północno-zachodnim narożniku pseudobaszta oraz czworoboczna wieża posiadały niegdyś balkony na wysokości pierwszego piętra. Po pierwszym z nich pozostały do dziś tylko żelazne podpory, drugi natomiast został rozebrany w czasie późniejszej rozbudowy zamku. Do korpusu głównego budowli od strony południowej przylegała pierwotnie, prostokątna w zarysie klatka schodowa, przedzielona na dwie części: jedno- i dwupiętrową. Obie wieńczył ozdobny krenelaż.
Wystawa "Silesia & Organika na fotografiach"
Powstała w 1858 roku fabryka chemiczna w Żarowie, wytwarzała początkowo tylko kwas siarkowy. Szybko jednak asortyment produkcji uległ rozszerzeniu o kwas solny, a po rozbudowie zakończonej w 1862 r. o sól glauberowską, ług żrący, sodę krystaliczną, wapno chlorowane, kwas azotowy i superfosfaty, które sprzedawane były na całym Śląsku, w Wielkopolsce i Saksonii. Wkrótce część produktów zaczęto eksportować poza Niemcy. „O wielkim popycie na wyroby „Silesii” świadczyć może jej szybki rozwój. W ciągu czterech lat, od 1861 do 1864 r., liczba pracowników fabryki wzrosła dwukrotnie. W 1861 r. zatrudniała ona 70 pracowników (...), a w 1865 r. - 140. Do tego dochodziło jeszcze 40 osób zatrudnionych w wytwórni nawozów. Jeszcze większy bo ponad trzykrotny - do 630 - był wzrost liczby pracowników „ Silesii ” w ciągu następnych 7 lat. Do końca XIX w. poziom zatrudnienia oscylował ok. 600 osób, a uzależniony był od zapotrzebowania na wyroby fabryki. W nie najlepszym dla firmy 1886 r. liczba pracowników spadła do 557, by w 1890 r. wzrosnąć do 624. W trzech dolnośląskich zakładach chemicznych spółki „Silesia” (Ida und Marienhütte, Wrocławiu i Marcinowicach) zatrudnionych było w 1890 r. 1078 osób. W szybkim tempie rosła również produkcja. Jej wartość „w 1875 r. wynosiła 260 tys. marek, a w 1880 r. około 360 tys. marek". Pod koniec XIX w. zakłady żarowskie zajmowały teren o powierzchni 97 500 m², działały przy nich 2 laboratoria. W 1902 r. zakończona została kolejna rozbudowa fabryki. Powstało kilka nowych wydziałów, powiększono i wyposażono w nowe maszyny stare wydziały. Na początku XX w. rozwinęła się produkcja aniliny oraz pochodnych benzolu: toluidyny i nitrotoluenu. Obok nich wytwarzano całą gamę innych produktów, które można podzielić: 1. kwasy - potasowy, siarkowy, solny i węglowy - w latach 90-tych XIX w. przestano wytwarzać kwas węglowy oraz obniżono o połowę produkcji kwasu siarkowego; 2. sole amoniak, soda, sole glauberowska i szczawikowa; 3. farby - anilinowane, chromowe, ultramaryna; 4. nawozy sztuczne - azotan potasu, mączka kostna, superfosfat, żużel Thomasa.
Kolejne ulotki-reklamy w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Trzy tygodnie temu pisaliśmy o ulotkach-reklamach pochodzących z żarowskiej Silesii, które przekazał do naszych zbiorów pan Sebastian Jedliński. Kolekcja ta powiększyła się właśnie o kolejne egzemplarze. Wśród nich są reklamy Zikoxydu – farb zawierających pigment tlenku cynku (Silberburg i Zinkfarben A.G. & Hans-Heinrich-Hütte G.m.b.h.) oraz reklama firmy ROM Rud. Otto Meyer, która do dziś specjalizuje się w produkcji i montażu instalacji technicznych i przemysłowych w obiektach wielkopowierzchniowych. Składamy Serdeczne Podziękowania dla pana Sebastiana za ich przekazanie !!!
Posiadacie niepotrzebne starocie (przedmioty, fotografie, dokumenty lub inne rzeczy) ?? Posiadacie wiedzę na temat interesujących miejsc, budowli, a może znacie jakąś ciekawą historię ?? Podzielcie się z nami swoją wiedzą lub starociami z domowych strychów, głębokich szuflad oraz rodzinnych albumów. Wszelkie informacje, skany fotografii i dokumentów możecie przesyłać bez wychodzenia z domu na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.. Skany bądź fotografie, oględziny wszelkich dokumentów i przedmiotów możemy wykonać również od ręki w Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Żarowie przy ul. Piastowskiej 10A. Utrwalmy wspólnie w słowie pisanym oraz wzbogacimy historię Naszej Małej Ojczyzny.
Czytaj więcej: Kolejne ulotki-reklamy w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Henricus de Friburgo in Polonia. Pierwszy światły świebodziczanin
Przeglądając średniowieczne dokumenty uniwersytetu bolońskiego (północne Włochy), (1) można natknąć się na studenta, który w tamtejszych rejestrach zapisany został pod 1293 rokiem jako: „D. Henricus de Friburgo in Polonia”. Wielu współczesnych badaczy uważa, że chodzi tu o postać, którą utożsamiać należy dzisiaj z naszym miastem. Sądzą oni, że jest to niejaki Henryk ze Świebodzic, który po skończeniu archigimnazjum w Bolonii, objął posadę proboszcza w miejscowym kościele pw. św. Mikołaja, by odegrać wkrótce znaczącą rolę w jego historii. Nie znamy daty narodzin naszego bohatera. Nie wiemy również nic na temat jego pochodzenia. Większość faktów z jego życia opiera się raczej na domysłach i kilku drobnych przesłankach źródłowych, z których niektórzy badacze próbowali „zlepić” życiorys Henryka. Sugerując się jednak jego zachodnim (germańskim) imieniem, można przyjąć, iż jego przodkowie stanowili ludność napływową na te tereny i byli częścią ówczesnej akcji kolonizacyjnej, która rozgrywała się w XIII stuleciu na obszarze Dolnego Śląska. Rodzice proboszcza ze Świebodzic musieli być bardzo majętni i zaliczać się do elity feudalnej ówczesnego społeczeństwa, skoro stać ich było na posłanie syna na zagraniczne studia do jednego z elitarnych ośrodków uniwersyteckich średniowiecznej Europy. Wcale też się nie wyklucza, że jeszcze przed wpisaniem go w poczet bolońskich studentów, mógł on zostać przeznaczony do stanu duchownego i przyjąć święcenia kapłańskie. Być może jego naukę we Włoszech po części finansował też Kościół śląski. Na kartach historii nasz bohater zapisał się jako jeden z wyróżniających się proboszczów kościoła pw. św. Mikołaja w Świebodzicach, który skutecznie próbował zabiegać o jego prawa.
Czytaj więcej: Henricus de Friburgo in Polonia. Pierwszy światły świebodziczanin
Wilhelm Wolff - dziennikarz, polityk i rewolucjonista z Tarnawy
W terminologii historycznej, pod pojęciem "Wiosna Ludów", kryję się seria ludowych zrywów rewolucyjnych i narodowych jakie miały miejsce w Europie w latach 1848-1849. W kontekście „Wiosny Ludów” można wyróżnić trzy główne nurty: społeczny – dotyczący warstw społecznych chcących polepszenia warunków bytowych, ustrojowy – dotyczący społeczności chcących udziału w rządzeniu państwem, narodowy – dotyczący narodowości walczących o autonomię, niepodległość lub uznanie w danym państwie. Wiosna Ludów objęła niemal całą Europę. Do wystąpień nie doszło w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii oraz w Imperium Rosyjskim, zaś na Półwyspie Iberyjskim doszło jedynie do wystąpień chłopskich. Te ostatnie, mające charakter społeczny miały miejsce także w najbliższej okolicy leżącego wówczas na pruskim Śląsku Żarowa. Od lata 1815 roku ordynatem – właścicielem majątku rodowego w Łażanach był Ludwig Hermann Friedrich Nikolas von Burghauss. Po zakończeniu w 1826 roku narzuconego rozporządzeniami władz państwowych pierwszego etapu reform uwłaszczeniowych, hrabia von Burghauss nie potrafił ich kontynuować. W majoracie łazańskim utrzymano wysokie świadczenia feudalne, co spowodowało, że stosunki na linii dwór-poddani były bardzo złe. W 1848 roku doszło do rozruchów chłopskich. Poddani ze wszystkich dóbr von Burghaussa zebrali się w Piotrowicach i udali pod pałac łazański, domagając się zniesienia wszystkich świadczeń na rzecz dworu. Rozruchy uspokoiło dopiero przybycie wezwanego przez hrabiego oddziału wojskowego ze Świdnicy. Wkrótce potem von Burghauss zawarł z poddanymi ugodę przewidującą zniesienie wszystkich świadczeń na w miarę korzystnych dla chłopów warunkach. Być może wzburzonym mieszkańcom z dóbr łazańskich, znana była wówczas postać Fryderyka Wilhelma Wolffa – dziennikarza i polityka o lewicowo-rewolucyjnych poglądach.
Czytaj więcej: Wilhelm Wolff - dziennikarz, polityk i rewolucjonista z Tarnawy
Etykiety z Saarauer Mühlenwerke G.m.b.H. w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Równo miesiąc temu pisaliśmy: W 1916 r. na miejscu żarowskiej brykietowni węgla brunatnego został zbudowany duży młyn, będący własnością spółki z ograniczona odpowiedzialnością „Żarowskie Zakłady Młynarskie” („Saarauer Mühlenwerke G.m.b.H.”). Zdolności przemiałowe zakładu wynosiły 60 t zboża na dobę. Oprócz mąki produkowano w nim płatki zbożowe oraz makaron. W latach 30-tych młyn zatrudniał 30-35 pracowników. W 1932 r. został przejęty przez wrocławski kombinat młynarski, którego największymi zakładami były młyn i fabryka makaronu we Wrocławiu - Różance. Następnie wraz z wrocławskim kombinatem stała się własnością jednej ze spółek angielskiego koncernu „New Rice Company Ltd London”. W 1942 r. część maszyn z młyna żarowskiego przewieziono pod Kijów i zostały bezpowrotnie stracone. W przejętych przez armię niemiecką obiektach, ulokowano wydział produkcyjny koncernu Schorch-Werke A.G., Rheyd, który zajmował wytwarzaniem urządzeń elektrycznych dla Luftwaffe. Pan Arkadiusz Wolski z Warszawy, który trafił do Żarowa w 1944 roku, tak opisuje produkcję realizowaną w byłych Zakładach Młynarskich: ... tutaj robi się takie małe silniki, tak jakby prądnice, jakby coś, dla Niemców. I na dole pracowały na prasach, na takich ciężkich maszynach, Ukrainki. Osiemdziesiąt ich chyba było, sześćdziesiąt albo osiemdziesiąt. I one chodziły w takich kombinezonach roboczych granatowych i miały taką okrągłą wizytówkę, białą, z taką obwódką niebieską, i było napisane Ost ... Dosyć często te kontrole przychodziły do fabryki, bo proces technologiczny to był taki, że Ukrainki robiły tam wypraski i różne takie korpusy do silników, do tych prądnic, a na górze, na pierwszym piętrze był montaż. Tam zakładali te wirniki do silniczków, łożyska, [inne części] ... one to składały i potem jeszcze na przód, na ten wirnik, takie śmigiełka jakieś się zakładało i w specjalnych paletach, w takich jarzmach te silniki się układało i to wywozili na trzecie piętro. Tam była, jak dzisiaj by się na to powiedziało, hamownia i te silniki chodziły dwadzieścia cztery godziny. Jak się któryś zepsuł, no to do naprawy, jeśli się dało. A jeśli nie, to potem przychodziły niemieckie wozy i to zabierali. Już po sprawdzeniu, po wszystkim. Dużo tego robiły. Tam jeszcze oprócz [Polaków, Ukraińców], ale to w [dziale] transportu, pracowali Włosi i Holendrzy. Ilu ich tam było, to nie wiem. Niedużo. W tym samym miejscu znajdowało się komando pracy nr 1171a, w skład którego wchodzili m.in. jeńcy narodowości rosyjskiej.
Czytaj więcej: Etykiety z Saarauer Mühlenwerke G.m.b.H. w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Dokumentacja przekazana do Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy
Obóz Gross-Rosen powstał w sierpniu 1940 roku jako filia KL Sachsenhausen, której więźniowie przeznaczeni byli do pracy w miejscowym kamieniołomie granitu. Pierwszy transport przybył tam 2 sierpnia 1940 roku. 1 maja 1941 roku Arbeitslager Gross-Rosen uzyskał status samodzielnego obozu koncentracyjnego. W pierwszych dwóch latach istnienia KL Gross-Rosen był małym obozem nastawionym w dalszym ciągu na obsługę kamieniołomu. Mordercza 12-godzinna praca w kamieniołomie, głodowe racje żywnościowe, brak należytej opieki lekarskiej, nieustanne maltretowanie i terroryzowanie więźniów zarówno przez załogę SS, jak i więźniów funkcyjnych powodowały duża śmiertelność, a KL Gross-Rosen był postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych. Zasadnicza rozbudowa obozu Gross-Rosen przypada na rok 1944, zmienia się również jego charakter; obok centrali w Gross-Rosen powstają liczne filie (około 100) zlokalizowane przede wszystkim na terenie Dolnego Śląska, Sudetów i Ziemi Lubuskiej. Do największych należały obozy: AL Fünfteichen w Jelczu, 4 obozy we Wrocławiu (Breslau), Dyhernfurth w Brzegu Dolnym, Landeshut w Kamiennej Górze oraz w zespół obozów Riese zlokalizowanych w Górach Sowich. Ogółem przez Gross-Rosen – obóz macierzysty i jego filie – przeszło około 125 000 więźniów, w tym również więźniowie nie rejestrowani, przywożenia do obozu na egzekucję, np. 2 500 radzieckich jeńców wojennych. Do najliczniejszych grup narodowościowych w kompleksie Gross-Rosen (obóz główny i jego filie) należeli Żydzi (obywatele różnych państw europejskich), Polacy oraz obywatele byłego Związku Radzieckiego. Szacunkowa liczba ofiar obozu Gross-Rosen wynosi około 40 000. Jednym z najtragiczniejszych okresów w dziejach tego obozu była jego ewakuacja. Podczas transportów (nawet kilkutygodniowych) zginęło wiele tysięcy więźniów. Od jesieni 1943 roku do lutego 1945 roku działał na terenie KL Gross-Rosen wychowawczy obóz pracy wrocławskiego gestapo (AEL), przez który przeszło 4 200 więźniów.
Czytaj więcej: Dokumentacja przekazana do Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy
Wystawa "KL Gross-Rosen – Pamiętajmy"
Żarowska Izba Historyczna oraz Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy Serdecznie Zapraszają Państwa na wystawę zatytułowaną "KL Gross-Rosen – Pamiętajmy". Wystawa jest rezultatem II edycji konkursu fotograficznego, organizowanego przez Muzeum Gross-Rosen na przełomie 2012/2013 r. Ekspozycję tworzy zbiór ponad 100 fotografii, które napłynęły na konkurs z różnych stron Polski w dwóch kategoriach wiekowych. Wystawa przedstawia ujęte w obiektywie, ciekawe i nowatorskie spojrzenie odwiedzających na teren byłego obozu koncentracyjnego. Te fotografie to wyraz głębszej refleksji i dążenia do zachowania tego miejsca w naszej pamięci. Dodać trzeba, że wystawa "KL Gross-Rosen – Pamiętajmy" jest trzecim wspólnym przedsięwzięciem Żarowskiej Izby Historycznej i Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy, organizowanym dla mieszkańców Żarowa i jego okolic. Już w przyszłym tygodniu Żarowska Izba Historyczna zaprosi zainteresowanych na trzy kolejne wystawy, z których dwie obejrzeć będzie można w Żarowskiej Izbie Historycznej przy ul. Armii Krajowej 40, a trzecią w Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Żarowie przy ul. Piastowskiej 10A. Składamy podziękowania firmie Auto Shop Żarów za pomoc w transporcie wystawy do Żarowa.
Pamiątkowe medale i wpinka w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Jak wynika definicji "Medal" jest to niewielki, najczęściej okrągły lub owalny, płaski wytwór metalowy (odmiana wieloboczna jest zwana plakietką), wykonany zazwyczaj techniką odlewu lub bicia. Jest zwykle ozdobiony po jednej lub obu stronach reliefem. Często jest zawieszony na wstążce. Pierwsze medale epoki nowożytnej pochodzą z XIV-wiecznych Włoch, a rozkwit medalierstwa przypada na wieki XV i XVI. Pierwszy medal w Polsce został wybity dla Jana Turzo, w 1508 roku. Medale wykonuje się dla upamiętnienia ważnych wydarzeń lub jako odznaczenia, nagrody za wybitne osiągnięcia, np. sportowe, wojskowe itp. Medal za osiągnięcia sportowe jest to okrągły lub owalny krążek zdobiony po jednej lub po obu stronach reliefem. Medale wojskowe mają dużo bardziej różnorodną formę. Ich kształt, kolor, czy wielkość zależą w większości od pomysłowości twórcy i wymogów państwowych. W zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej są medale dawnych mieszkańców m.in. Medal za Wojnę Prusko-Francuską 1870-71 i miniatura medalu, Krzyż Kriegsverein Saarau 1871 (nadawany przez Związek Wojenny z Żarowa), Medal cesarza Wilhelma I z 1897 roku oraz inne medale okolicznościowe wraz z bogatym zestawem medali-pamiątek po mieszkańcach gminy Żarów – kombatantach i uczestnikach II wojny światowej.
Czytaj więcej: Pamiątkowe medale i wpinka w zbiorach Żarowskiej Izby Historycznej
Dawna pastorówka w Mrowinach
Pastorówka to potoczne określenie budynku będącego mieszkaniem pastora czyli duchownego protestanckiego. Alternatywnie nazywana jest plebanią, określeniem stosowanym także w innych tradycjach chrześcijaństwa. Zwykle budynek taki położony jest w pobliżu kościoła przynależącego do zboru, zatrudniającego duchownego, względnie duchownych zamieszkałych w pastorówce. Nie istnieje wzorcowy model budowli tego typu, stąd pastorówki przybierały różne kształty, zależne od możliwości finansowych zboru oraz planu i położenia nieruchomości, na której były wznoszone. Przykładem zabytkowych pastorówek znajdujących się w Polsce są obiekty znajdujące się m.in. w Jaworze przy Kościele Pokoju (woj. dolnośląskie), Księginicach Małych (woj. dolnośląskie), Lesznie (woj. wielkopolskie), Łomnicy (woj. dolnośląskie), Ostromecku (woj. kujawsko-pomorskie), Proszowej (woj. dolnośląskie), Zelgnie (woj. kujawsko-pomorskie). Budowa pastorówki w Mrowinach, gm. Żarów (niem. Konradswaldau), ukończona została 10 czerwca 1743 roku. Wedle rysunku Friedricha Bernharda Wernera z lat 1745-1748, budowla znajdująca się po północnej stronie kościoła ewangelickiego, była parterowym budynkiem, założonym na planie prostokąta z użytkowym poddaszem, który pokryty był czterospadowym dachem z dwiema mansardami (facjatami) od strony wschodniej i zachodniej. Obiekt swoim wyglądem architektonicznie nawiązywał do późnej fazy budownictwa barokowego.
Wystawa "Świat Kobiety" autorstwa Karoliny Legiejew w GCKiS Żarów
Od kilku lat Gminne Centrum Kultury i Sportu w Żarowie przygotowuje z okazji Dnia Kobiet, specjalny program kulturalny, który cieszy się wielkim zainteresowaniem. W ubiegłym roku Żarowianki świętowały swój dzień w towarzystwie Marcina Dańca. Tym razem w Hali Sportowej GCKiS wystąpił kabaret Jurki, zdobywca licznych nagród i wyróżnień na ogólnopolskich przeglądach kabaretowych. Po za tym na tłumnie przybyłych gości czekały inne atrakcje, m.in. dwa wykłady motywacyjne, porady ekspertów oraz wspaniała wystawa Karoliny Legiejew zatytułowana "Świat Kobiety". Jak mówi autorka wystawy – mieszkanka Żarowa: Moja pasja rodziła się stopniowo. Już jako dziecko interesowałam się starożytnym Egiptem, lubiłam historię, zaczęłam też jeździć wraz z moim tatą na giełdy staroci. Zawsze lubiłam na nich oglądać stare fotografie na których były eleganckie damy w pięknych strojach. Żałowałam wtedy, że ta moda już przeminęła. Mniej więcej 5 lat temu podczas jednej z giełd antyków zauważyłam metalową torebkę, której ramkę zdobiły róże. Bardzo mi się spodobała postanowiłam więc ją kupić. Wtedy jeszcze nie wiedziałam że jest to torebka kolczugowa z początku XX wieku. To wtedy pomyślałam aby zacząć kolekcjonować stare torebki. Zaczęłam więc przeglądać albumy o dawnej modzie, kupowałam również stare fotografie oraz czasopisma. Moja pasja zaczęła mnie pochłaniać coraz bardziej. Dalej były poszukiwania eksponatów które widziałam w książkach. Kolekcja zaczynała się powiększać, również nie tylko o elementy mody takie jak parasolki, akcesoria toaletowe, wachlarze czy stroje ale również kosmetyki jakich używały przedwojenne damy. Po czasie zauważyłam że najbardziej są mi bliskie przedmioty z lat 20 i 30-tych XX wieku. Ponieważ zawsze podobała mi się atmosfera tamtych czasów muzyka, pięknie zdobione wieczorowe kreacje oraz torebki których motywy nawiązywały do ówczesnych odkryć archeologicznych, sztuki oraz stylu życia. Obecnie moja kolekcja, ciągle powiększa się o nowe eksponaty.
Czytaj więcej: Wystawa "Świat Kobiety" autorstwa Karoliny Legiejew w GCKiS Żarów