Strona główna
Kilka słów o nieistniejącej wieży przy remizie OSP Żarów w latach 1960-1981
Nie wszyscy wiedzą i nie wszyscy pamiętają, o tym że remiza OSP Żarów, miała kiedyś wysoką wieżę. Ale po kolei. Założycielami OSP w Żarowie byli druhowie Henryk Balcerzak, Leon Flak, Władysław Ton i Franciszek Radwan. Majątek OSP stanowił w 1949 roku stary samochód poniemiecki marki Branaboor PKW z przyczepą TSA oraz motopompa marki "Firszt", która służyła do 1957 roku. W następnych latach nowy sprzęt przydzielany był w miarę możliwości do OSP Żarów, przez Powiatową Komendę Straży Pożarnej w Świdnicy. W 1960 roku Zarząd OSP Żarów przystąpił do budowy wieży spinalnej w czynie społecznym Z inicjatywą taką wystąpił jako pierwszy prezes Zarządu, pan Leon Zarębski. Wieża, w której suszono m.in. węże, służyła strażakom z OSP Żarów do początku lat 80-tych. W 1981 roku przystąpiono bowiem do budowy nowego boksu dla beczkowozów. Wieża została wówczas rozebrana. Potwierdzają to fotografie z 1984 roku. Do chwili obecnej zachował się rysunek z 1960 roku (skala 1:100), przedstawiający elewację frontową i boczną remizy z wieżą. Może ktoś posiada stare fotografię remizy z wieżą z lat 1960-1981. Prosimy o kontakt.
Czytaj więcej: Kilka słów o nieistniejącej wieży przy remizie OSP Żarów w latach 1960-1981
Wieszak odzieżowy "Kaufhaus Heinrich Hamann, Inh: Paul Radler, Saarau"
Nasza pokaźna już kolekcja drewnianych wieszaków wzbogacona została o kolejny egzemplarz. Tym razem jest to niewielki wieszak z dawnego sklepu odzieżowego należącego do Paula Radlera, który oferował m.in. ubrania dla dzieci. W książce adresowej z 1929 roku, kupiec Paul Radler figuruje pod adresem Schweidnitzer Strasse 27. Z kolei pod rokiem 1942, ta sama osoba wpisana została pod adresem Schweidnitzer Strasse 49. Taką lokalizację wspomnianego sklepu odzieżowego, potwierdza jedna z żarowskich pocztówek, na której utrwalono Kaufhaus Heinrich Hamann (Dom handlowy), Inh: Paul Radler (Inh. - skrót od niem. Inhaber = właściciel). Składamy Serdeczne Podziękowania mieszkance Żarowa za przekazanie wieszaka do Żarowskiej Izby Historycznej.
Czytaj więcej: Wieszak odzieżowy "Kaufhaus Heinrich Hamann, Inh: Paul Radler, Saarau"
Kapliczki zapomnianej kalwarii w rejonie Bukowa, Dzikowej i Borzygniewu
Kapliczka jest niewielką budowlą kultową, wznoszoną przy drogach lub rozdrożach w celach wotywnych, dziękczynnych, obrzędowych lub innych. Jej najprostszą formą jest drewniana skrzynka z obrazem lub rzeźbą (świątkiem Jezusa, Matki Bożej lub postać Świętego) zawieszona na drzewie lub słupie. Rozbudowaną natomiast, niewielka czworoboczna forma drewnianego lub murowanego budynku nakrytego dachem. Geneza tych obiektów sięga odległych czasów i pozostaje nierozstrzygnięta. Jedni wskazują na pochodzenie grecko-rzymskie tłumacząc, że kapliczki znajdowały się wówczas przy niemal każdym skrzyżowaniu oraz w domach. Inna wersja mówi, że nazwa „kapliczka” wywodzi się od łacińskiego wyrazu cappa co znaczy płaszcz, dla upamiętnienia płaszcza św. Marcina, który przechowywany był w specjalnym budynku kultowym, zwanym „kaplicą”. O kapliczkach jako miejscach kultu miał wspominać też w 2 połowie IV wieku św. Ambroży – biskup Mediolanu. Inna wersja wywodzi kapliczki od pogańskich słupów kultowych, na których stawiano naczynia z prochami zmarłych … jeśli kto umierał, to czynili nad nim tryznę, a potem czynili stos wielki i wkładali na ten stos umarłego i spalali, a potem, zebrawszy kości, wkładali je w małe naczynie i stawiali na słupie przy drogach, jak czynią Wiatycze i dziś.
Czytaj więcej: Kapliczki zapomnianej kalwarii w rejonie Bukowa, Dzikowej i Borzygniewu
Dawne dwory rycerskie w Imbramowicach i Marcinowiczkach
Dwór obronny to obiekt pełniący funkcję mieszkalno-obronną, który łączy w sobie cechy wieży mieszkalnej, rezydencji typu motte, dworu oraz zamku. W wielu przewodnikach mylnie nazywany jest zameczkiem, szlachecką fortalicją, zamkiem a nawet lamusem, spichlerzem czy też stodołom. Pod względem architektury dwor obronny to najczęściej zbudowany na planie prostokąta lub kwadratu (pozbawiany dziedzińca) kilkukondygnacyjny budynek murowany, który składa się co najmniej z piwnicy i piętra. O obronności takiej budowli świadczą grube mury, nierzadko przekraczające metr grubości, które od strony zewnętrznej często podparte były masywnymi narożnymi przyporami. Na parterze takiego budynku znajdowały się zazwyczaj małe okienka i strzelnice kluczowe. Okna i drzwi posiadały natomiast kamienne obramowania, a wejście główne prowadziło często przez ozdobny portal. Bryłę takiej budowli z reprezentacyjną salą na piętrze, nakrywał najczęściej czterospadowy dach. Dwory obronne wznoszone były jako siedziby bogatszych rodów rycerskich w XIV-XVI wieku. Swoje znaczenie utraciły wraz z rozwojem artylerii, kiedy ich obronna funkcja została mocno ograniczona. Część z nich została w późniejszym okresie rozbudowana i przekształcona w obiekty pałacowe, pozbawione funkcji obronnych. Wiele dworów w swojej pierwotnej niezmienionej postaci, nie dotrwała do naszych czasów. Opuszczone, zamienione w magazyny rolnicze, dewastowane i pozbawione należytej opieki, zniknęły zupełnie lub stanowią dzisiaj postępującą ruinę. Ten los podzieliły niestety dwa wspaniałe niegdyś dwory rycerskie znajdujące się w Imbramowicach (niem. Ingramsdorf) i Marcinowiczkach (niem. Klein Merzdorf), gm. Żarów. W pierwszym straszył rzekomo zły duch, który przepędzał kolejnych właścicieli, aż do chwili wyburzenia w latach 60-tych XX wieku. Z kolei drugi, opuszczony i zapomniany, niknie na naszych oczach, wbrew przepisom prawa, które powinny chronić go jako zabytek architektury.
Czytaj więcej: Dawne dwory rycerskie w Imbramowicach i Marcinowiczkach
Gustav Tschee z Przyłęgowa - pilot rozpoznawczego samolotu Rumpler C.I
Początki organizacji lotnictwa wojskowego jako komponentu różnych służb (łączności, saperów itp.) lub wojsk lądowych, przypadają w zasadzie na lata 1910–1911. Wyczyn Louisa Blériota zaktywizował bowiem sztaby generalne i ministerstwa wojny we Francji i Włoszech oraz w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Rosji. W 1910 zorganizowano wojska aeronautyczne we Francji i w Rosji, a rok później we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii Królewski Korpus Lotnictwa powstał w maju 1912 roku. Natomiast w Niemczech wojskowa służba powietrzna działała od października 1912 roku. Ponadto w latach 1910–1911 we wszystkich tych państwach zostały utworzone wojskowe szkoły lotnicze. Początkowo w rozwoju lotnictwa przodowała Francja. Już bowiem 10 listopada 1909 roku w Vincennes powstała – w składzie artylerii – jednostka doświadczalna Etablissement d’Aviation Militaire. Kilka dni po przelocie Blériota nad kanałem La Manche francuskie Ministerstwo Wojny podjęło decyzję o rozpoczęciu szkolenia pilotów wojskowych. Już wiosną 1910 roku prawie jednocześnie rozpoczęły działalność Wojskowa Szkoła Lotnicza w Châlons i Wojskowa Szkoła Lotnicza w Satory pod Wersalem. 2 sierpnia 1914 roku, w momencie ogłoszenia mobilizacji, stan lotnictwa francuskiego był już znaczny. Stanowiło ono 0,4% wojsk lądowych. 23 eskadry (21 eskadr korpusów armijnych po 6 samolotów oraz 2 eskadry po 3 samoloty współdziałające z kawalerią) stacjonowały na terytorium Francji (132 samoloty), 4 eskadry zaś – w koloniach (razem 162 samoloty, 6 sterowców i 10 balonów). Lotnictwo francuskie było nadal jednym z najsilniejszych. Dysponowało bowiem najlepiej rozwiniętym zapleczem i miało najliczniejsze rezerwy zarówno w sprzęcie, jak i w personelu latającym.
Czytaj więcej: Gustav Tschee z Przyłęgowa - pilot rozpoznawczego samolotu Rumpler C.I
Otwarcie wystawy i prelekcja w Żarowskiej Izbie Historycznej
Prelekcja historyczna "Polacy na frontach I wojny światowej" oraz otwarcie wystawy "Co ziemia oddała ?". Te dwa wydarzenia zorganizowane zostały przez Żarowską Izbę Historyczną dla uczczenia dostojnej rocznicy 100-lecia Niepodległości. Licznie przybli mieszkańcy Żarowa oraz okolic mieli okazję obejrzeć kilkaset zabytkowych przedmiotów m.in. elementy ubioru, przedmioty codziennego użytku, numizmaty, biżuterię, zabytki archeologiczne, militaria z czasów wojen pruskich, I i II wojny światowej oraz wiele innych, które w większości wyeksponowane zostały w Żarowskiej Izbie Historycznej po raz pierwszy. Dzisiejsza wystawa odbiega co prawda tematyką od rocznicy 100-lecia Niepodległości, a niektóre z prezentowanych przedmiotów, datowane są nawet na kilka tysięcy lat wstecz. Mieszkamy bowiem w specyficznym miejscu i regionie, który na przestrzeni wieków kilkukrotnie zmianiał swoją przynależność administracyjną. Mieszkający tutaj ludzie żyli i umierali pod rządami kolejnych królów i cesarzy. Dawni mieszkańcy Ziemi Żarowskiej pozostawili po sobie nie tylko spuściznę w postaci budowli oraz dokumentów piśmienniczych, lecz także wiele drobnych przedmiotów, które do niedawna skrywała ziemia, a które dzisiaj powrócił do nas jako eksponaty prezentowane na tej wystawie – mówił specjalista d/s zbiorów muzealnych, archeolog Bogdan Mucha.
Czytaj więcej: Otwarcie wystawy i prelekcja w Żarowskiej Izbie Historycznej
Chronos - grecki prabóg czasu na barokowych epitafiach w Łażanach i Wierzbnej
Protogenoi to w mitologii greckiej pierwotni bogowie, którzy jako pierwsi zostali powołani do życia. Zamieszkiwali ziemię przed tytanami. Protogenoi mieli powstać z Chaosu (uosobienie próżni pierwotnej, stanu przed uporządkowaniem elementów wszechświata) lub zostali zrodzeni przez innych pierwotnych bogów. Były to bóstwa rzeczy pierwotnych takich jak niebo, ziemia, góry, morze. Do ich grona zalicza się Chronos (gr. Χρόνος Chrónos - czas, łac.Chronus) – prabóg czasu, Ojciec Czas. Chronos został zrodzony z Chaosu lub według zapisów orfickich był synem Hydrosa i Gai. Jego małżonką była Ananke. Przekazy mówią, że Chronos był ojcem Eteru, Fanesa, Erebu. Według niektórych wersji ze związku Chronosa i Nyks (Nocy) powstała Hemera i Mojry. Wierzenia orfickie mówią, że Ananke i Chronos podzieli świat na trzy uporządkowane części: ziemia, morze i niebo. Razem strzegli porządku świata i nieuchronnego upływu czasu. W przedsokratejskich pracach filozoficznych, Chronos uważany był za personifikację czasu, który wszystko widzi, ujawnia i wyrównuje. Poeta Nonnus opisał praboga czasu jako starego mężczyznę z długą, siwą brodą poruszającego Koło Zodiaku. W greckich i rzymskich mozaikach Chronos przedstawiany był jednak jako mężczyzna młody i w sile wieku. Jego atrybutem była klepsydra służąca do odmierzania czasu. Często nazwywano go też imieniem Aeon (Wieczny Czas). Niektóre ze współczesnych słów, powiązane są z imieniem praboga Chronosa, np. chronologia, chroniczność, synchronizacja i kronika.
Czytaj więcej: Chronos - grecki prabóg czasu na barokowych epitafiach w Łażanach i Wierzbnej
Wystawa oraz prelekcja z okazji 100-lecia niepodległości w Żarowskiej Izbie Historycznej
Większość ludzi zapytana o nośniki pamięci historycznej wskaże pamięć indywidualną i tradycję rodzinną, tradycję grupową i narodową, dzienniki i pamiętniki spisywane przez ludzi, podręczniki, opracowania i powieści historyczne, różne inne dzieła literackie i dzieła sztuki, filmy i telewizyjne audycje o przeszłości, zabytki architektury, pomniki i muzea, herby, domowe pamiątki, zdjęcia, groby i cmentarze. Wszyscy spośród wymieniających przytoczone nośniki pamięci będą mieli oczywiście rację – tyle, że niepełną. Przeszłość odzwierciedla się bowiem praktycznie w każdym przedmiocie i zjawisku, które trwa do dziś. W konsekwencji nośnikiem pamięci o przeszłości, przynajmniej potencjalnym, jest dosłownie wszystko. Z okazji 100-lecia Odzyskania Niepodległości przez Polskę, Żarowska Izba Historyczna zaprasza na wyjątkową wystawę zatytułowaną "Co Ziemia Oddała ?". Zaprezentowane zostaną różnego rodzaju znaleziska przedmiotów, które człowiek pozostawił po sobie świadomie, bądź też zagubił na przestrzeni wieków mieszkając, pracując i wędrując w okolicach Żarowa. Kolekcję będzie można obejrzeć dzięki mieszkańcom gminy Żarów, którzy na przestrzeni ośmiu lat przekazywali odnalezione przedmioty do zbiorów Żarowskiej Izby Historycznej (wystawa potrwa do 12 grudnia 2018 roku). Oprócz ekspozycji dla wszystkich zainteresowanych przygotowana zostanie również prelekcja historyczna pt. "Polacy na frontach I wojny światowej". Na oba wydarzenia zapraszamy serdecznie już 9 listopada 2018 r. o godz. 18:00 do Żarowskiej Izby Historycznej przy ul. Dworcowej 3. Wstęp bezpłatny.
XI Żarowska Prelekcja Historyczna
Ćwierć wieku przed słynną ucieczką alianckich pilotów ze stalagu Luft III w Żaganiu w marcu 1944 roku doszło do niemniej spektakularnej, a dziś całkowicie zapomnianej ucieczki angielskich oficerów z obozu dla jeńców w Świdnicy na Dolnym Śląsku. O przygotowaniach do wielkiej ucieczki dowiadujemy się częściowo na podstawie relacji Turna Harkera, jednego z jej uczestników, oraz niemieckich artykułów prasowych, informujących post factum o tym wydarzeniu. Anglicy musieli bez wątpienia nawiązać kontakt z kilkoma osobami spoza obozu – Niemcami, którzy przygotowali dla nich nie tylko cywilne ubrania, lecz także wyposażyli ich w dość szczegółowe mapy tych obszarów Europy. Prawdopodobnie prowadzili handel wymienny z kimś z obsługującego ich personelu. Anglicy oddawali jedzenie, Niemcy przynosili w zamian ubrania, mapy itp. Jedyną metodą opuszczenia obozu, na którą zdecydowano się po ucieczce kapitana Lodera-Symondsa – po której Niemcy wzmocnili straże, było wykopanie tunelu. Nie było to sprawą prostą, zważywszy na stałą kontrolę obozu, jak i na warunki terenowe. Jedynym sensownym kierunkiem, w którym można było poprowadzić tunel, był znajdujący się obok baraków jenieckich teren po wielkiej Wystawie Przemysłu i Rzemiosła, jaka odbyła się w 1911 roku, zamienionego po jej zakończeniu w park (obecnie Park Centralny). Do ucieczki doszło w nocy z 19 na 20 marca, przed porannym apelem i sprawdzaniem stanu ilościowego jeńców. Nie wiadomo, czy przez tunel udało się wydostać wszystkim chętnym, czy tylko jakiejś części, wyłonionej w drodze losowania. Faktem jest, że obóz opuściło 24 oficerów – opowiadał podczas XI Żarowskiej Prelekcji Historycznej Andrzej Dobkiewicz, dziennikarz, popularyzator historii, wydawca i autor licznych książek historycznych. Uczestnicy spotkania mogli obejrzeć bogaty materiał fotograficzny, dokumentujący zapomnianą już dzisiaj ucieczkę angielskich oficerów ze Świdnicy.
Zaginiona figura św. Anny Samotrzeć z kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Wierzbnej
Choć o biografii świętej Anny wiemy niewiele, to jej kult jest w świecie bardzo popularny od wczesnych wieków chrześcijaństwa. Pod koniec średniowiecza w Europie jeszcze bardziej umacnia się cześć oddawana żonie Joachima, jako patronce rodzin, matek oczekujących i niemogących mieć dzieci, babć i wdów. Właśnie wtedy powstaje także, bardzo charakterystyczne, ikonograficzne przedstawienie świętej, tak zwana, święta Anna Samotrzecia. „Samotrzeć” to słowo we współczesnej polszczyźnie zapomniane. Ten archaizm oznacza "w towarzystwie dwu", czyli w trzy osoby. To przestawienie w malarstwie, grafice i rzeźbie jest próbą podkreślenia rangi święty Anny. W taki obrazowy sposób usiłowano podkreślić znaczenie tej świętej. Z apokryfów (księgi o tematyce biblijnej) wiemy, że Anna była kobietą bardzo pobożną, przywiązującą ogromne znaczenie do odpowiedniego wychowania córki. Nie wiadomo, czy Anna dożyła momentu, w którym jej jedyne dziecko dało jej wnuka. Artyści zafascynowani kultem świętej Anny starali się, jednak podkreślić niezwykłą więź, jaka mogła łączyć żonę Joachima z córką – Najświętszą Marią Panną i wnukiem – Jezusem Chrystusem. To charakterystyczne przedstawienie świętej Anny w późnym średniowieczu interpretowano jako „we troje razem”. Można powiedzieć o świętej Annie, że sama jest trzecia, bo na pierwszym planie zawsze przedstawieni są Jezus i Jego Matka.
Czytaj więcej: Zaginiona figura św. Anny Samotrzeć z kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Wierzbnej
"Busem przez gminę Żarów", czyli pełna przygód wycieczka uczniów ze Szkoły Podstawowej w Zastrużu
Jesień zawitała u nas już na dobre. Nie oznacza to jednak, że wraz z ciepłą i słoneczną pogodą, minął czas wycieczek i spotkań z historią w terenie. Dziś rano 32 osobowa grupa uczniów ze Szkoły Podstawowej im. Astrid Lindgren w Zastrużu (klasy 1-3), wyruszyła na pełną przygód, legend i zabytków wyprawę po gminie Żarów. Trasę wycieczki otwierał Pyszczyn, gdzie znajduje się neogotycka kaplica mszalna pw. św. Antoniego, stojąca tuż obok kamienna strzelnica i zapomniany grób francuskiej bony Marie Lyautey. Modzi uczestnicy wyprawy, wysłuchali ponadto opowieści o tajemnicach skrywanych przez miejscowy pałac von Matuschków i porośniętą lasem Górę Pyszczyńską. Kolejnym punktem na trasie wycieczki były Imbramowice, gdzie wznosi się kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Tutaj największym zainteresowaniem cieszyły się wspaniałe XVI-wieczne tablice nagrobne, przedstawiające wizerunki dawnych właścicieli okolicznych dóbr ziemskich. Uczniowie z SP Zastruże, podziwiali także zachowany fragmentarycznie kamienny krzyż pojednania, który odkryty został na terenie przykościelnym 3 lata temu oraz żelazny krzyż poświęcony Julie Belier. W Łażanach, które były kolejną z odwiedzonych miejscowości, godnym uwagi był rzecz jasna kościół filialny pw. Bożego Ciała. Na elewacji zewnętrzej tej średniowiecznej budowli do dnia obecnego widnieją przytwierdzone płyty nagrobne członków rycerskiego rodu von Mühlheim oraz barokowe epitafium z początku XVIII wieku.